Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tajemniczy Chłopak

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tajemniczy Chłopak

  1. dzieki ) naprawde mi pomogliście -- 11 gru 2011, 14:14 -- okazało się, że była z nim dzisiaj w nocy, ja nie wiem co zrobie, ide sie zapi*rdolić chyba
  2. Witam wszystkich, mam nadzieję, że się polubimy. Jestem tutaj nowy, nie znam was, ale myślę, że mi pomożecie. 11 maja 2009 zacząłem się spotykać z pewną kobietą, dobrze się uczyła, była z dobrej i szczęśliwej rodziny. W szkole praktycznie nie znała nikogo, zakochałem się w niej a Ona we mnie. Na początku było wszystko dobrze, pewnym czasem, zaczęliśmy się coraz częściej kłócić. Nie widziałem poza nią świata, wszystko co robiłem musiało być przemyślane ponieważ nie chciałem jej stracić, ale nie mogłem się opanować. Brakowało mnie znajomym, dlatego czasami okłamywałem ją. Wiele razy ją skrzywdziłem, Ona mnie też, nie mogę sobie wyobrazić życia bez niej, cały czas poświęcałem jej. Dokładnie 8 września 2011 powiedziała mi, że to ostateczny koniec, to był dla mnie cios, nigdy takiego czegoś w życiu nie miałem, od tamtej pory mam dziwne myśli, nie mogę spać po nocach, nie mogę przestać o niej myśleć, jestem zazdrosny, nie chcę, żeby była ofiarą stalkingu z mojej strony, pragnę jej szczęścia, ponieważ ją kocham. W tym roku przystąpiła do sakramentu bierzmowania, na spotkaniach w kościele poznała wiele przyjaznych i fajnych osób. Nie chce ze mną rozmawiać, odpycha mnie, wydaje mi się, że mnie wykorzystuje. Czasami się całujemy, na następny dzień przeprasza oraz mówi żebym sobie nie robił nadziei. Umawia się z 20-letnim kolegą o którego jestem zazdrosny, mam ochotę go zabić, zaprasza ją do kina, pizze i wgl. Ma dziewczynę z którą jest już długo. Nie mogę pogodzić się z myślą, że woli spędzać czas z kimś innym a nie ze mną, przez cały nasz związek widywaliśmy się całymi dniami, nie mogę pojąć, że już mnie nie kocha, choć cały czas zapewnia mnie, że coś do mnie czuje, ale potrzebuje czasu. Czuję się okłamywany, często przez nią płacze i nie wstydzę się do tego przyznać. Jeżeli zapytam się jej o coś np. "Gdzie idziesz?", "Z kim spędzasz czas?". Odpowiada mi, że to nie moja sprawa. To trudne i przykre. Już nie raz chciałem przez nią popełnić samobójstwo, uwolnić się od tego i ją ode mnie. Ale gdy już byłem na to gotowy, to zaczynałem płakać, myśleć o wszystkim i myśleć - "Co będzie jak się zabiję a okaże się, że chciała znów ze mną być?" I znowu to samo, w kółko - kłótnie, nadzieja, myśli i złość. Jeżeli jej o tym mówię to ona się śmieje. Mówi, że nie jestem jej wart, dołuje mnie najbardziej ze wszystkich na tym świecie, ale ja ją kocham za wszystko, czy zła czy dobra. Przez nią czuję pustkę w sercu, nigdy tak się nie czułem jak teraz. Dzisiaj, poszedłem ją odprowadzić na autobus, zacząłem się do niej przytulać, odpychała mnie, powiedziała, żebym poszedł. Odszedłem, lecz coś mnie zawróciło, zapytałem jej "Czy jestem dla Ciebie psem, że mnie tak wykorzystujesz?", odpowiedziała, że nie i zaczęła się śmiać, że robię z siebie idiotę i że jestem żałosny. Tak mówi osoba która znaczy dla mnie wszystko. W nerwach powiedziałem jej, że jest popie***lona choć żałuje tego i wiem, że tak nie jest, ale odpowiedziała mi żebym spierdalał. Dzisiaj mam chęć ukraść matce coś pieniędzy, kupić z 20 litrów wina, wypić ile dam rade nad rzeką w samej koszulce i spodniach, zasnąć i odejść z zimna. Dłużej tego nie wytrzymam. Chcę na koniec dodać, że nie mogę bez niej żyć, kocham ją najbardziej na świecie, pragnę jej szczęścia, ale nie mogę znieść tego, że ktoś inny mówi "Dobranoc." wieczorem przez słuchawkę w telefonie. Inne: - Ojciec znęcał się nade mną i matką w dzieciństwie. - Problemy ze szkołą. - Zacząłem spożywać alkohol. - Nie zażywam narkotyków itp. Proszę o pomoc, co byście zrobili na moim miejscu? Jak pokazać, że mi na niej zależy? Z góry dziękuję.
×