Witajcie.Mam 19 lat,jestem tegoroczną maturzystką.Moje lęki zaczęły się od lutego,kiedy była studniówka i dotarło do mnie,że niedługo będzie koniec szkoły i będę musiałą ze wszystkimi się na zawsze pozegnac.Ta myśl nie dawała mi spokoju.Było mi tak dobrze tam,czułam się bezpieczna,miałąm fajne grono ludzi i nauczycieli,i nie byłam w stanie się rozstać.Wiem,ze wraz z koncem szkoly wszystko sie urywa,nikt juz nie chce sie z nikim potem zadawac.Maturę napisałam dobrze.Całe wakacje wypłakałam,że już koniec tego,co dobre.Na studia się zapisałam,ale nie poszłam.Coś mi się porobiło.Boję się ludzi nowych,a szczególnie starszych od siebie.tylko bezpiecznie się czuję z tymi,co ich znam.Nie byłam w stanie podjąć nauki.Do pracy również nie poszłam z tego samego powodu.Cierpię,tęsknię,każdego dnia pragnę być z kimś,ale nikogo nie mam.Starszy znajomi już znależli swoje towarrzystwo i o mnie juz zapomnieli.A ja siedzę sama w domu,nie mam nikogo,nie mam z kim się pośmiać,zabawić,nie mam dokad wstać rano,nie mam zadnego rytmu codziennego.czuje sie z tym okropnie.mam mysli samobojcze,ale nie jestem w stanie je spelnic,bo nie mam odwagi.rodzice ciagle mi mowia ze powinnam cos z soba zrobic.wsciekam sie i krzycze,ale czuje tez ze chce czegos nowego,isc dalej ale nie moge....I wszystko mnie boli,kłuje mnie w sercu,bolą mnie kregoslup,czuje sie słaba,choc staram sie wszystko robic,nic mi sie nie chce juz,po głowie rozchodzi mi sie jakby taka fala bólu,jakbym miala jakis wylew,ale to wszystko z nerwów jest.
Ania