Mam depresje afektywną dwubiegunową i do tego nerwice natręctw. Zaczęło się to 4 lata temu jak "zakochałam się" w kimś tej samej płci. Wcześniej byłam zakochana w kimś przeciwnej płci, więc to mnie strasznie dręczyło, próbowałam to w sobie tłumić że to nie prawda i w ogóle widząc tę osobę czułam się strasznie tak jakby te motyle w brzuchu były no nie wiem zgniłe. Miałam długi okres, że mi to przeszło. Teraz w sumie czasem mogę się na czymś skupić a czasem nie. Ale uczyć się nie da rady, bardzo trudno. Teraz znów to samo, może nie ciągle myślę ale bardzo często do tego dochodzi depresja kompletny brak uczuć, więc już jak widzę tą osobę to nic mi się nie dzieje, nie jestem od niej uzależniona jak kiedyś. No ale nie wiem co robić bo to znowu wróciło i w ogóle beznadziejne samopoczucie z powodu depresji. Poradźcie co robić. Do lekarza chodzę mam teraz nowe leki przeciwdepresyjne.