Skocz do zawartości
Nerwica.com

idiotkanasto

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia idiotkanasto

  1. idiotkanasto

    Czy to depresja?

    Od pół roku nie mam ochoty na dosłownie nic. Stało sie tak odkąd straciłam nie z własnej winy przyjaciółkę, która uważa, że jestem nieuczciwą osobą, a to ona mnie zraniła, bo jej chłopak załatawił sprawę. Pomogłam im do siebie wrócić, a oni mnie zostawili. Kiedy się godziliśmy to ona oszukiwała, ze nie ma czasu odp, a tel w łapie trzymała. Stało się tak, gdyż mam 20lat, jestem zakochana nieszczęśliwa, więc odczuwam brak kogoś i ta świadomosć, że nigdy nie znajdę, bo spotykam tylko hamów a inni mnie odrzucają. W domu od paru lat przeżywałam piekło, w moim domu wszystko latało w powietrzu w wyniku kłotni moich rodziców, ciągłe awantury, płacz, tak jest nadal mimo że są w separacji. Wszyscy jednak uważają, że mam w domu sielankę nie ważne co by się działo. Ja nie mogę znaleźć pracy nigdzie, muszę o wszystko prosić mojego ojca za kórym nie przepadam, a cały dom jest na mojej głowie. Odrzucam propozycje wyjścia do moich znajomych, którzy ciągle do mnie dzwonią. Mimo, że odczuwam brak kogoś kogo mogłabym przytulic, bo nie robiłam tego od paru ładnych lat, to rujnuje samą siebie na własne życzenie. Lubię moich znajomych, ale nie mam zwyczajnie ochoty spędzać z nimi czasu, odp na smsy czy odbierać połączenia. Mój jedyny problem skupia się na samotności i braku tej przyjaciółki, którą nikt mi zastąpić nie może. Jestem uparta, nie potrafię sobie radzić z tym. Fizycznie zaczyna mnie kuć w sercu kiedy o tym myślę. Wogóle się nie uśmiecham, szukam roboty żeby się czymś tylko zająć, nie leżeć, nie myśleć, choć nie mam ochoty czasem zegnąć palca. Bardzo szybko się denerwuję, dostaję dreszczy. Mogę płakać na zawołanie. Jedynie co mnie ratuje to papierosy i alkohol przez które schudłam 10kg. Jestem po jednej próbie samobójczej. Zawsze pierwsza biegnę z pomocą do ludzi, ale sama sobie nie radzę. Uroiłam sobie w głowie, że żyje po to żeby pomagać, że Bóg mnie do tego stworzył, żebym prowadziła tych wszystkich ludzi do szczęścia. Mam wrażenie, że jestem beznadziejna i irytuje mnie, że nie mam z kim o tym pogadać tylko pisze na forum, a ludzie przeciez mają własne problemy. Nie szukam tu klepania po ramieniu tylko chciałam się wygadać, bo jeszcze nikt mi nie pomógł choć było wielu takich hojraków.
×