Skocz do zawartości
Nerwica.com

fredasz

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fredasz

  1. Ja takie myśli mialam raz (nie życze nikomu) a teraz tylko lęki przed tym, że to sie powtórzy, że stanie sie cos złego, np. mąż jedzie gdzies autem to boje sie zeby nie miał wypadku, idzie do pracy to boje sie zeby w tej pracy nic sie nie wydarzyło i tak w kólko. Dużo ostatnio złego sie wydarzylo wogoł nas. Zmarły 3 znane nam osoby, mam chorą bacie co leży w łózku i tez gorzej sie czuje, ja mialam wypadek samochodowy. Dlatego nie wiem czy spróbowac na poczatek jakes srodki farmakologiczne ziołowe, czas leczy rany wiec moze bedzie lżej czy jednak wizyta u psychiatry jest konieczna? Mam jeszcze pytanie gdzie lepiej sie udac do psychiatry czy psychologa?jaka jest róznica?
  2. Może źle napisałam "nakłaniał". Bo to nie było tak, że słysze głosy czy cos podobnego. Czułam sie tak jakby ja sama nie była sobą. Jakby we mnie był ktos kto za mnie myśli bo te myśli nie były moje. Całkowicie sprzeczne z tym co ja czuje do córki. Ja nie chciałam tak myślec. Fakt bardzo boje sie o zdrowie córci bo od samego początku bardzo chorowało, duzo przedszłam z nią. Ale jestem świadoma bardzo dobrej opieki lekarskiej którą mamy do tej pory i teraz juz jest duza poprawa. Chciałabym przestac sie bać wszytskiego, żyć normalnie, mam dzieci pełne energii które mnie potrzebują. A ja bardzo chce z nimi spedzac, wykorzystywac w pelni każdą minute dnia. A nie moge bo przez te leki trace na to ochote:(
  3. Mam syna kóry ma 4 lata i córke, która teraz ma 17 miesiecy. Moje myśli dotyczyły tylko córk. Twe okropne netretne myśli to była jednorazowa sytuacjaa poźniej juz tylko ogromny strach przed tym, że to może sie powtórzyc. Jeśli chodzi o tą kąpiel to kąpie moją 5 miesięczną córke, podtrzymuje jej głowke, ona sie smieje i nagle, tak z nikąd myśl ze jakbym jej puścila tą główke to by sie utopiła i tak jakby mi ktos podpowiadał PUŚĆ ta główke a wcale tego nie chce. Nie chce a boje sie ze to zrobie. To były najbardziej koszmarne dni w moim zyciu. Nie wiem dlaczego te leki te mysli dotycza tylko mojej córki. Moj synek sie w to nie wlicza. nie moge tego zrozumiec bo oboje z męzem bardzo chcielismy 2 dziecko, było zaplanowane a jak jeszcze dowiedzielismy ze bedzie parka to było jakbysmy 6 w totolotka wygrali. Zawsze marzyłam o córeczce. Dla mnie jest idealna, taka jak sobie ją wymarzyłam. Mi sie wydaje czasem ze to jest nie mozliwe ze ona taka jest, tak wygląda,tak sie zachowuje, jest taka madra i sprytna bo ja własnie taką ją chciałam. Mam takie wrażenie jakby to był sen i nie chcialabym sie z niego obudzic. Ale to nie dzieje sie caly czas, tylko np jak ją uspiam to mam taka myśl. to nie jest przyjemna myśl bo ona juz ma 17 miesiecy a ja dalej nie wierze ze ona jest. Wracając do lęków to nie mam postaw zeby sie bac niczego. Staram bardzo sie staram odpychac je od siebie. juz jakis czas było lepiej a nasiliły sie znów po smierci dziadka, dniu wszystkich świetych. Czy np taki lek jak deprim moze pomoc chociaz troche?
  4. Witam wszystkich serdecznie Mam 27 lat. Od dokładnie roku dzieje sie ze mną cos dziwnego. Zaczęło sie w listopadzie rok temu. Podczas kąpieli mojego 5 miesiecznego dziecka, które było moim marzeniem od zawsze, ikochane i wyczekane. Jak grom z jasnego nieba zaczeły nachodzic mnie dziwne meczące myśl wbrew mojej woli. Np. co by było jakbym puściła ją w tej wanience (( no masakra jakas. nigdy w życiu nie chcialabym zrobić dziecku nic złego bo kocham ją nad życie. Przez dwa dni przeżyłam ogromny stres , zastnawialm sie dlaczego tak myśle, skad te myśli, przeciez to sprzeczne z tym co czuje. Przeszło mi całkowicie po kilku dniach, zajełam sie szukaniem kombinezonu zimowego dla córki na allegro i tak mnie to wciagneło ze zapomniałam o tym. Przeszło mi ale na pół roku. Koljny atak, bo chyba tak moge to nazwac wyglądał juz inaczej. Zaczeło sie tak samo jak grom z jasnego nieba tylk ze ogromny lęk przed tym ze znów te myśli mogą wrócic. One juz nie wróciły ale zostal lęk. Tak jakbym cały czas sie czegoś bała. W dzien jest calkiem dobrze, jak mam zajęcie, co jakis czas mi sie tylko przypomni ale zajmuje sie czums i staram sie nie myślec. Najgorsze są wieczory, Jak maz ma zmiany kiedy musi byc w pracy to czuje sie bardzo nieswojo, boje sie ciemności, nie moge czytac złych wiadomości bo zaraz wyobrazam sobie siebie w najgorszych scenierach. Chcialabym zyc normalnie, cieszyc sie swoimi dziecmi. Zeby było jak kiedys. Mam dośc ciagłego stresu bez powodu.Nie chce sie denerwowac o wszystko. stram sie walczyc, nie pozwalac sobie na takie myślenie, odpychac lęki tłumaczac sobie ze mam kochane dzieci, meża, wszustko mam co mi do szczescia potzrebne, skad te dziwne leki? nie chce ich co myslicie? pije melise codziennie wieczorem, nie mam czasu na psychoterapie bo nie mam z kim dzieci zostawic, czy są jakies leki które mi pomogą?
×