I znowu mnie dopadło. Kiedyś dostałem radę, żeby szczerze porozmawiać z żoną , tylko nic z tego nie wyszło.
Już się pogodziłem z tym, że jestem przeznaczony na straty i taki już mój los. Myśli w głowie latają jak oszalałe, trudno jest się skupić i pomyśleć sensownie, nogi jak z waty i ucisk w piersiach. Nie wiem czy jeszcze dam radę.