Skocz do zawartości
Nerwica.com

Leon2oo6

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leon2oo6

  1. Dzięki Maniek, to na prawdę działa, wiem o tym bo na mnie działało. Przez 2 tygodnie dawałem sobie świetnie radę ale później nastąpiło znaczące pogorszenie. W następną środę idę do psychiatry :)
  2. Panowie i Panie tak mnie ta moja nerwica wkur..., że poszedłem do psychologa na rozpoznanie. Pogadałem z psychologiem 1 h 15 min - mówiłem ja, o wszystkim zaczynając od szkoły podstawowej. Mam 26 lat więc trochę tego jest... :) Rozpoznanie: książkowa nerwica która przerzuca się na różne rejony życia. Teraz mam np. nerwice na tle religijnym. Jeżeli nie podejmę leczenia za pewne przerzuci się na inne rejony mojego życia. Skierowanie: psychiatra, leczenie farmaceutyczne (obniżenie poziomu lęku), terapia psychologiczna Dzisiaj się zarejestrowałem na NFZ do psychiatry, mam termin na następną środę. Trzymajcie kciuki abym wygrał z tym gów... znaczy nerwicą. Dla tych co myślą, że sami sobie z tym dadzą radę mogę powiedzieć, że ja też tak myślałem, była nawet duuuża poprawa, mało tego w zeszły poniedziałek byłem szczęśliwym człowiekiem. Tydzień później miałem znaczne, nagłe pogorszenie choroby i trafiłem do psychologa. Nie czekajcie, bo im szybciej pójdziecie tym łagodniejsze będzie leczenie i oczywiście krótsze. Pozdrawiam, Leon
  3. Przepraszam jeżeli mój post jest w złym temacie. Mam dosyć ostrą nerwicę myśli na tle religijnym. Zdecydowałem się leczyć. Gdzie powinienem się zgłosić: psycholog chrześcijański czy psychiatra?
  4. Mam nerwicę myśli na tle religijnym. Bardzo proszę o porady jak z tym walczyć. Czy ktoś z Was to przechodził? Polecacie jakieś leczenie? Macie namiary na jakiegoś Chrześcijańskiego psychologa w Krakowie? Z góry dziękuję za odpowiedź, Leon
  5. Czy Cital jest na receptę? Co z tym obiecanym tutorialem jak radzić sobie z natręctwem myśli? Ja cierpię teraz na nerwicę natręctw związaną z religią. Teraz, bo wydaje mi się, że po prostu moja nerwica ewoluuje. Gdy studiowałem obawiałem się siedzenia w pomieszczeniach z których nie mogłem szybko, łatwo wyjść np. sala wykładowa, ławka w kościele itp. Zawsze siadałem tak, by móc opuścić szybko salę. Skończyły się studia skończyły się ów problemy jednak moja nerwica przerzuciła się na myśli religijne. Sądzę, że jest to spowodowane tym, że moja religijność bardzo wzrosła na przestrzeni kilku lat. Mój obecny problem polega na tym, że atakują mnie na modlitwie i w kościele a czasem i poza kościołem bardzo brzydkie myśli o Bogu itp. Działa to mniej więcej tak: Myślę: O kurcze, żebym tylko nie obraził Ducha Świętego. I od tego momentu przez tydzień do głowy przychodzą mi różne bardzo brzydkie, ciężkie, obraźliwe myśli na temat Ducha Świętego. Schemat jest prosty: bodziec (zła myśl o charakterze religijnym) -> reakcja (przepraszanie Boga) -> olbrzymi paniczny lęk -> wyrzut sumienia (bo przecież kocham Boga) -> bodziec (zła myśl) -> ... Dajcie parę szybkich rad jak sobie z tym radzić. Do ślubu idę za półtora tygodnia, chciałbym choć raz w spokoju przeżyć mszę świętą :) BTW. Słyszałem, że trzeba zaakceptować te myśli. W tym przypadku jest to bardzo trudne, bo przeczy mojej wierze. Chyba należałoby przyjmować myśl, ale nic z nią nie robić, pozwolić przejść przez moje ciało - trudne.
×