bellarossa, a ja mam takie pytanie...ja ci poszedł pierwszy semestr?
hmm skoro jesteś już na drugim to oznacza, że z poprzednim dałaś sobie radę, z pozytywnym skutkiem:)
zastanów się co będziesz robiła bez studiów przez czas "urlopu". Jesteś już w połowie drogi, a właściwe 75% za tobą i niewiele Ci zostało. Wiem, że teraz ciężko Ci zmusić się do nauki. Masz rozproszoną uwagę, ja w najsilniejszym stadium depresji również zdawałam sesje... i wiesz co, także miałam ochotę rzucić wszystko w kąt i to olać, wreszcie odpocząć. Podobnie jak ty studiowałam to co było koniecznością, a nie pasją. Mimo to idąc na pierwszy egzamin i myśląc, że zaraz stąd zwieje, przyszła mi inna myśl. Wyobraziłam sobie siebie w domu, siedzącą i nic nie robiącą, odczuwającą tylko to nieprzyjemne uczucie- cholerną depresje...pomyślałam wtedy tylko, że ja bardzo nie chcę aby tak było, bo przecież tak jak każdego z nas i mnie stać na bardzo wiele.
Na egzamin poszłam i zdałam, to było moje pierwsze ważne zwycięstwo nad depresją.
piszesz, że to nie ten kierunek studiów... w zasadzie nie ma się co dziwić, że masz takie odczucia, bardzo wielu ludzi ma tego typu dylemat na pierwszym roku studiów. W zasadzie ten pierwszy rok to taki poligon sprawdzalny, człowiek dopiero wtedy precyzuje co chciałby studiować i jest to zupełnie normalne.
Twoja sytuacja daje ci różne możliwości. Możesz zastanowić się nad kierunkiem, który ci się podoba, który mógłby cię zainteresować i składać świadectwo na odpowiedni wydział. Możesz również ukończyć ten rok i mimo wszystko złożyć podanie na inny kierunek. Ten rok nigdy ci nie ucieknie i może być twoim zabezpieczeniem, taką bazą wylotową.
urlop pozwoli ci się na moment zatrzymać, ale potem i tak będzie trzeba wrócić.
na koniec chciałabym tylko dodać... namyślając się nad całą sytuacją, proszę podejmij decyzję zgodnie z sobą, ze swoim serduszkiem, jednak nie jako bellarossa w depresji, ale bellarossa przed depresją:)
ja mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że na cokolwiek postawisz wszystko dobrze się ułoży:) pozdrawiam cieplutko