Witam Was wszystkich kochani....czytam wasze posty ktore dodaja mi otuchy i wtedy jest mi lepiej..mam teraz ciezki okres w zyciu..na nerwice cierpie juz tak z 7 lat..ale na poczatku byly ziolka jakies meliski,pozytywne myslenie i przechodzilo samo.... byly gorsze i lepsze okresy..ale ostanio po prostu szok..wystarczylo ze mnie glowa zabolala ze dwa dni..koniec..wrocilo..znowu te lęki ze mam guza,raka. itp...od razu jakies zawroty glowy,strach i ta panika ze jak wyjde z domu to zemdleje upadne.swiat usuwa sie spod nog.szarpanina mysli,kolatanie serca..koszmar..mialam dosyc poszlam do lekarza..asertin 50..pierwszy raz w zyciu biore lek tego typu..biore go drugi tydzien..tylko ze te bole glowy i dretwienie szczeki mnie meczy(w ulotce objawy uboczne)..czy te objawy mina..??a tak wogole..to wiem ze da sie z tym zyc..przeciez od tego sie nie umrze..fakt zmeczyc moze i to na maxa..ale coz..bede z nia walczyc,i ja zwalcze...do upadlego..a najlepsza obrona jest atak..strzez sie nerwico!!
