Skocz do zawartości
Nerwica.com

M.Claudia

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia M.Claudia

  1. M.Claudia

    Samotność

    niepotrzeba koleżanka dziwna, co zyskała swoim zachowaniem ? może kochała się w Twoim chłopaku...ale to już byłby scenariusz jak z telenoweli. współczuje Ci strasznie, zostać zdradzonym przez kogoś komu się zaufało, koszmar i boli jak cholera, wiem coś o tym.
  2. M.Claudia

    Witam :)

    wiedza, że ludzie też mają problemy, czasami bardzo podobne do naszych, pomaga. Witam!
  3. M.Claudia

    Witam

    Mirabeleee rozumiem, właśnie mnie też to boli, że ja siedzę, płaczę, zawalam wszystko, a on sobie żyje szczęsliwie, nie przejmuje się mną, nic się u niego nie zmieniło, wszystko gra. carmen1988 nie wiem czy to dobrze zabrzmi ale : 'fajnie' wiedzieć, że nie jest się jedynym, że ludzie mają też takie problemy i z nimi żyją. chociaż bardziej cieszyłabym się gdyby u Ciebie było w porządku :) gdyby nie seriale, to już bym tu chyba umarła z odwodnienia poprzez płacz, one mnie trzymają przy życiu, serio!
  4. M.Claudia

    Witam

    ja wczoraj leżałam cały dzień w łóżku, oglądając pamiętniki wampirów <3 i było mi nawet dobrze mimo że troche sobie też popłakałam. dziś musiałam iśc do szkoły, czułam sie okropnie. u mnie taki 'stan krytyczny' zaczał sie od strasznie przykrego dla mnie rostania, ale nie chce o tym mówić, rozdrapywać ran ogólnie sytuacja bardzo zagmatwana. i nie radze sobie z nią, dochodzi jeszcze szkoła, problemy w domu, problmy z akceptacją siebie i własnego ciała [jestem za gruba. znaczy według innych jestem normalna, nawet można powiedzieć że szczupła, ale ja kiedyś ważyłam mniej, i powinnam schudnąć - ale nie mam jeszcze żadnej choroby typu anoreksja, bulimia, to nie zaszło aż tak] nie chcę iśc do psychologa, nie chce mu w cztery oczy opowiadać o tym wszystkim, nie jestem na to gotowa. ponad to uważam że jak komuś powiem 'chłopak ze mną zerwał i przez to mam depresje' to brzmi tak żałośnie! ja zdaje sobie z tego sprawę i jeszcze mi przez to gorzej. wiem, że powinnam zapomnieć, iść dalej, 'nie ten to inny' jestem młoda :) ale wspomnienia strasznie mnie prześladują. poza tym jeszcze przez tą całą 'sercową sprawą' nie było ze mną najlepiej. nie wiem. z jednej strony nie chce się tak czuć ale z drugiej zupełnie nie widzę sensu, żeby cieszyć się życiem. ale dziś idę na imprezę, zamierzam wypić duuuużo alkoholu, wytańczyć się, nie myśleć, bawić się - dawno tego nie robiłam. nie chce mi się tam iść ale zmuszam się do tego, bo wiem że to mi lepiej zrobi niż siedzenie cały wieczór sama z własnymi myślami. TROCHE SIE ROZPISAŁAM A u Was co się dzieje ?? dlaczego taki stan ? jest jakiś konkretny powód ?
  5. nie chodzi raczej o maturę. szkoła to jakiś tam czynnik tego wszystkiego ale to nie chodzi o to. głównym 'punktem krytycznym' tego całego stanu były problemy sercowe - wiem, żałosne. to też dlatego nie chce iść do psychologa, nie chce o tym rozmawiać, nie chce nikomu o tym opowiadać. po prostu liczę, że czas wyleczy rany i ten główny powód straci na znaczeniu.
  6. nie, nie leczę się. bo ja nie chce przyznać przed rodziną, że coś jest ze mną nie tak. Oni widzą, pytają i wg, ale moje nic nie robienie zwalają głównie na lenistwo i na tym temat się kończy. nauka z koleżankami nigdy mi nie wychodziła bo ostatecznie obie nigdy się wtedy nie uczyłyśmy :> ja jestem z siebie naprawde dumna jeżeli coś uda mi się zrobić, choćby jakąś najprostszą rzecz, ale to i tak za mało. Ale z nagrodami dobry pomysł. tylko ja czasami daje sobie nagrody omijając tą cześć, że musiałam coś zrobić żeby sobie ją zafundować :)
  7. M.Claudia

    Witam

    Hej, jestem Klaudia. hmm..do końca nie wiem co mi jest. gdy wspominałam mojej przyjaciółce że chyba mam depresje to odpowiedziała mi 'nie tragizuj, ogarnij się' więc może rzeczywiście przesadzam. Poprostu jest mi źle, nie mam motywacji do niczego, w żadnym działaniu nie widzę sensu, nic mi się nie chce. Czuję się dobrze gdy leże w łóżku i oglądam seriale, (to mi pomaga bo wkręcam się w serial i nie myślę tak o swoim życiu.) gorzej jest jak zostaje sam na sam ze swoją głową. jestem w klasie maturalnej i poprostu MUSZE się uczyć, tylko jak na razie zawalam każdy przedmiot na całej lini, i wiem, że moje oceny zależą tylko odemnie i od mojej nauki ale nie potrafię usiąść i się uczyć, przez co moja sytuacja w szkole jeszcze bardziej mnie dobija. To jest tak, że ja wiem, jak powinnam żyć, co powinnam robić żeby przynajmniej z boku moje życie wyglądało ok. Ale moja głowa, myśli i wspomnienia zatrzymują mnie w miejscu. kończąc już żałosny wywód, Witam Wszystkich Forumowiczów
  8. a ja próbowałam zrobić plan ale nie miałam siły go wykonać.. siły psychicznej. leżałam na łóżku, oglądałam coś tam, miałam w głowie pełną liste rzeczy które musze zrobić i doskonale zdawałam sobie z tego sprawę, ale i tak się nie ruszyłam, żeby cokolwiek załatwić, przez co potem czulam się jeszcze gorzej, bo jak można być takim leniem. i tak jest w sumie codziennie. najgorsze jest to że chyba zawalę maturę. jestem w klasie maturalnej i nic się nie ucze, nie potrafie usiąść, wziąć notatek i się uczyć, ostatnio nawet już przestałam próbować bo wiem że nic z tego..
  9. M.Claudia

    Samotność

    ja nawet jakbym chciała wyjść gdzieś na sylwestra to nie mam gdzie iść, znajomi gdzieś tam idą, już mają zaplanowane ale to taka sytuacja, że nie wypada mi się do nich 'doczepić' ale jak zapytają i ja odpowiedziałabym, że zostaję wtedy w domu, to chyba zabiliby mnie śmiechem... dokładnie tak jest [w sensie, ludzie tak uważają]- zostajesz w domu w sylwestra/nic nie robisz/nie masz planów - jesteś dziwny, idź się leczyć. a co do świąt sama jestem ciekawa jaki będe miała humor, zawsze lubiłam święta, może poprawią mi samopoczucie.
×