Skocz do zawartości
Nerwica.com

vayol

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vayol

  1. vayol

    Pomocy

    chcialabym przedstawic moje objawy. Jestem na etapie wmowienia sobie choroby SM maj: zaczelo sie wszystko od szumu w uszach, to wszystko. Po kilku dniach jak to w moim zwyczaju zasiegnelam porady dr googla. Wyczytalam ze ludzie z sm tak moga miec. Jednak ja nie mialam objawow zadnych zwiazanych z ruchem czy narzadem wzroku. Zaglebilam sie w temat i strasznie sie przestraszylam przez ten szum;/. Po paru dniach myslac o Sm wlasnie w tym samym czasie kiedy myslalam dostalam objawow parestezji podeszwy stop..spoko W zwiazku z tym przestraszylam sie bardzo i zaczelam sie jeszcze bardziej zaglebiac w internecie na temat tej choroby. Przestalam spac, nie moglam zasnac wcale, zasnelam moze o 5 nad ranem a wybudzalam sie o 7 gdyz nie moglam juz spac. Nasilały się nowe objawy (szczegolnie w nocy) wszystkie objawy jakie u mnie wystapily to: -parestezje lewej podeszwy stopy w tym uczucie przebiegajacych pradzkow, pieczenie podeszwy stopy. -napiecie miesni lewej nogi -bezsennosc, bylam zmeczona ale nie moglam spac -bol lewej nogi, niezbyt duzy takie cmienie, ktore powodowalo ze lewa noga byla slabsza troszeczke -skaczące miesnie nog prawej i lewej, rak, ramion szczegolnie w spoczynku -bol glowy -aerofagia -scisk klatki piersiowej -szum w uszach jako pierwszy -jezeli chodzi o moja osobowosc to popadalam w ciagla histerie i plakalam na zawolanie -slabosc lewej reki bylam u 2ch neurologow, mialam badania odruchow wyszly dobrze co dziwne po wizycie u drugiego neurologa w lipcu i po zbadaniu oraz dluzej rozmowie z pania po stwierdzila ze nie widzi objawow sm tylko nerwicy lekowej. Tak mi sie z nia dobrze rozmawialo, ze po konsultacji objawy minely jak reka odjal. Najbardziej dokuczaly mi prady przebiegajace w lewej stopie, ktore po rozmowie z pania neurolog zniknely. przepisala mi afobam, ale nie wykupilam leku bo mi przeszly objawy wiec po co mam kupywac. Nie minely 3 miesiace i zaczela sie powtorka z rozrywki czyli to samo z lewa noga i te cholerne male pieczenie w podeszwie i jak ja to mowie coca cola w stopie;/ Ja nie wiem czy jestem chora psychicznie spac znow mi jest ciezko;/ czy mam sm czy zespol nespokojnych nog, badz neuropatie obwodowa;/ Wiem ze jak z rana wstane to nie mam tych pradzikow w spodeszwie stopy, dlatego sobie mysle czemu ich nie ma i po krotszej chwiili sie pojawiaja wiem ze jak nie mysle o tej nodze to mnie nie boli Jakos ciezko mi uwierzyc w nerwice, boje sie isc na rezonans zreszta nie mam skierowania, bo nie dostalam, chyba sie wybiore do psychiatry na spowiedz -- 15 gru 2011, 22:00 -- jak myslicie co to moze byc?;/ oczywiscie sie obawiam ze to drugi rzut sm
  2. witam chcialam zaczac ze wszystko zaczelo sie od szumu w lewym uchu. Poczatkowo intensywny a 10tego dnia zmalał. W zwiazku z tym ze nie przeszlo postanowilam wpisac szum w google zeby sie dowiedziec cos na ten temat. ogolnie zawsze jak cos mi doskwiera to wpisuje objaw w net. Po przeczytaniu roznych artykolow wyczytalam ze moze byc to od SM. Nie wiedzialam co ten skrot oznacza wiec wpisalam w google i okazalo sie ze to stwardnienie rozsiane. Generalnie objawy z wikipedii mi nie pasowaly, bo nie mialam problemow z nogami czy zaburzen wzroku, ale w zwiazku z tym iz wyczytalam ze to nieuleczalna choroba i ze ten szum ma cos wspolnego z sm bardzo sie zleklam. (Dodam ze przez dlugi czas uzywalam tanich sluchawek ze skaypa za 10 zl i moze przez to mam szum w uchu, no ale nie mam pojecia) Po dwoch dniach nagle zaczela mnie bolec lewa noga ot tak nagle, pomyslalam no nie sm mnie lapie i zaczelam sie bac na tyle ze zaczelam nieustannie myslec o tej chorobie i caly czas tylko o tym mowilam ze moge to miec. Nastepnego dnia dalej siedze i mysle o sm i nagle lapia mnie mrowki w lewej stopie i zaczynaja jakies pradki przechodzic przez stope. Zrobilo mi sie goraco strasznie sie zleklam, balam i od tej pory zaczelo sie dla mnie pieklo. Codziennie potrafilam siedziec na necie i czytac o tej chorobie, doswiadczalam coraz wiecej objawow, ktore o dziwo pasowaly do tych ktore wyczytalam. Nie moglam spac wcale. Noc byla dla mnie najgorsza!!! Wszyscy spali a ja sie meczylam. Najwiecej objawow doswiadczalam w nocy,poty,szybkie bicie serca, aerofagia, nawet mnie sparalizowalo na jakies 10 sek moze dlatego ze myslalam duzo, ale to bylo silniejsze ode mnie. Po mrowkach w lewej stopie zaczely sie poty, bole glowy, tiki, skurcze lewej nogi, oslabienie lewej nogi chociaz normalnie chodzilam, a czulam ze jest ona jakas nie taka jak ta zdrowa prawa.Potrafilam wpdac w histerie na zawolanie, plakalamm,chodzilam przybita, a rodzicie nie mieli juz sily na mnie za to co odwalam. Powiedzieli ze wstapil we mnie jakis diabel i wkrecilam sobie chorobe. Nikt mnie nie rozmial!! Nienawidze siebie. CZY MOZLIWE JEST TO ZE PRZEWIDZIALAM SOBIE CHOROBE? CIEKAWA JESTEM CZY GDYBYM NIE WYCZYTALA O ISTNIENIU SM TO CZY BYM WOGOLE NIE DOZNALA TYCH OBJAWOW? CZY TO MOJ MOZG JEST NAKRECONY? nie wytrzymalam poszlam do lekarza rodzinnego zrobilam morfologie tsh ob cukier posiew moczu wszystko ok wyszlo. Dostalam psychotropy na sen,dostalam tez skierowanie do dobrego neurologa, ktory zbadal mi odruchy-wszystkie wyszly ok, stwierdzil ze to jakis objaw nerwicowy od internetu, i ze mam nic w necie nie wyczytywac:D,ponadto ze sm nie zaczyna sie od szumu w uchu, ale dal mi skierowanie na TK,niby dla mojego spokoju. Jakos mnie to nie przekonalo ze jestem zdrowa...na badanie boje sie isc. No ale zpisalam sie wkoncu. Potem przyszly wakacje poszlam do pracy i przeszlo mi chociaz slabsza noga lewa i te pratki dalej sie utrzymywaly wlacznie z szumem ktory mam do dzis, szum nie jest jednostjny raz slabszy a jak jestem zdenerwowna mocniejszy.poszlam do drugiego neurologa jakos pod koniec lipca. opowiedzialam o wszystkich objwach jakie mialam i te ktore mi doszly teraz a mianowicie bol i scisk w klatce piersiowej(chlopak mnie zdradzil-dostalam takiego ataku histerii ze myslalam ze sie udusze tak sapalam) Porozmawialam z nia szczegolowo zrobila mi badanie odruchow wyszly ok i powiedziala ze nie jestem chora ona nie widzi tu objawow sm i ze to nerwica lękowa. Odkad mi to powiedziala dosadnie jak reka odjal objawy zniknely.szok.Rzut sie skonczyl zaczelam wreszcie zyc tak jak dawniej mrowki zniknely. czasem cos sie pojawialo ale baba mi tak nagadala ze dotarlo tto do mnie i mialam to gdzies. na Tk wiec nie poszlam. Teraz mamy listopad znowu zaczelam myslec i znowu wrocily do mnie mrowki w lewej nodze i ta noga slabsza i znow zaczynam sie bac, nie moge spac,nogi skaczą i boje sie ze to drugi rzut ja juz nie mam sily. Lęk i bezilnosc, slabosc mnie znow dopada, powtorka z rozrywki. Pomozcie mi niby to jest smieszne, ale mnie boli i doswiadczam tego. Pomozcie czy to nerwica czy sm?? znowu sie boje bardzo
×