Skocz do zawartości
Nerwica.com

flapchuck

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez flapchuck

  1. Ty myślisz, że ja chcę usłyszeć, jaki to jestem biedny i poszkodowany? Sam to wiem, ale jak widać wasza pomoc sprowadza się do... antypomocy? Najłatwiej powiedzieć "wszystko będzie dobrze", tylko że tak nie będzie.
  2. lol, w wieku 17 lat uroda jest prawie kompletna, mam na myśli rysy itd.
  3. Z pieniądzmi chodziło mi o to, że nie jestem w stanie godnie żyć, coś fajnego sobie kupić, przeżyć w ogóle. W sumie ciekawi mnie, kto jest jeszcze w takiej beznadziejnej sytuacji, z niczym sobie nie radzi etc.
  4. to nie tylko chodzi o rysowanie xd , jak w sumie zreflektowałem się na temat mego życia, to jest ono ciągłym pasmem porażek. dodatkowo nie mam ani pieniędzy, ani talentów, ani urody. gorszym nieudacznikiem już chyba być nie można, naprawdę o.O
  5. Właśnie to mnie boli, że nic nie umiem, nawet jak ciężko nad tym pracuję. Dodatkowo jestem brzydki, słaby (jedynie jestem w miarę wysoki), nie mam umiejętności w niczym. Kompletny nieudacznik, ech...
  6. Miałem nadzieję, że rysowanie mi wyjdzie, bo wszystko inne zawiodło. Jednak i rysować nie umiem, więc nie potrafię nic, a takie życie jest męczące i zje*ane po prostu. Szczególnie, że strasznie liczyłem na rysowanie, bardzo o tym marzyłem.
  7. Chodzi o to, że powinienem osiągnąć wyższy poziom, niż mam obecnie. Macie tu szkic nakreślony z pół godziny temu: http://imageshack.us/photo/my-images/210/motoziom.png/
  8. Moje prace są niepoprawne pod względem anatomii, jak to oceniają profesjonaliści. Nie są to znaczące błędy, ale jednak... a zwykły plebs nawet gówno arcydziełem nazwie.
  9. flapchuck

    nieudacznik życiowy

    Mam 17 lat, mieszkam z rodzicami. Od przedszkola lubiłem rysować, dużo ogólnie rysowałem. Tak pomyślałem sobie kiedyś, że będę się uczył rysować, bo strasznie mnie to interesuje, i chciałbym to bardzo dobrze robić. Od razu mówię, że nic nie potrafię, nic. Jestem kaleką życiową... idąc dalej, wywnioskowałem, że jednak nie jestem w stanie rysować, a co za tym idzie, straciłem już wszystko. Nie mam talentu, ani osiągnięć w niczym. Co do rysowania, to po prostu moje prace są marne (oceniają profesjonaliści w miarę), samo to w sobie może nie jest złe, ale ja się nie rozwijam w tej sztuce. Mam antytalent, jak widać, nic mi się nie udaje, nikt nigdy nie pochwalił mojego wysiłku. BOli to strasznie, jak trzeba skończyć ze sobą, bo straciło się ukochane marzenia.
×