Skocz do zawartości
Nerwica.com

Karolajn88

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Karolajn88

  1. Tylko,ze ja wiem, ze sa to jedynie fantazje, ktorych on nie chce realizowac, ale nadal se boje, nadal wymyslam...Prawda jest,ze moj partner czesto mowi cos zupelnie bez zastanowienia, nie myslac o tym,ze ja sobie wezme to do serca. Ostatnio opowiedzial mi o tym,ze on,jak wielu facetow woli starsze kobiety i jakby mial wybierac miedzy 20latka, a 35-40latka, wybralby ta druga na przygode na 1 noc,gdyby byl singlem. A ja co? Znowu nie umiem normalnie funkcjonowac, zadreczam sie, ze woli mnie jedynie dlatego,ze ze starsza moze nie moglby miec dzieci itp. A jesli to nieprawda, to ogolnie smutno mi,ze przegralabym w "castingu na 1 noc";] Czemu nie umiem podejsc do tego z dystansem ehhh.... -- 06 lis 2011, 19:16 -- Po przemysleniu muszę chyba przyznac w duzej mierze racje Czlowiekowi Nerwicy, po cholere on mi to mowi...
  2. Dzięki wielkie za każdą wypowiedź. Chyba jestem typem czlowieka, ktory nie potrafi byc szczesliwy- kiedy nie mam realnych problemow, sama je sobie wymyslam i swiecie w nie wierze. Ciezko jest nad tym zapanowac...
  3. A jak dlugo u Ciebie to trwalo i jak sobie z tym poradzilas? Ja probuje bagatelizowac swoje mysli, tlumaczyc sobie, ze przeciez nie mam podstaw do martwienia sie. Ale boje sie ,ze przegram... Dla przykladu- jest ok i nagle przypominaja mi sie slowa mojego chlopaka, o tym,ze jakby byl sam i jakies kolezanki zaproponowaly mu trojkat, to raczej by sie zgodzil, nie wie czy na pewno,ale mozliwe, ze tak. I co z tego wynika? Nic. A ja zadreczam sie tym,ze jakby cos takiego mialo miejsce przed naszym poznaniem, to balabym sie z nim byc, balabym sie,ze przeklada sex dla sportu nad sex z ukochana osoba, zastanawiam sie kogo mial na mysli mowiac o kolezankach, czy nie np. swoja przyjaciolke, o ktora jestem zazdrosna. I co z tego, ze wiekszosc facetow powiedzialaby,ze bardzo by chciala czegos takiego sprobowac, a moj facet ani nie jest na to "napalony", sam przyznal,ze czasem lepiej niektore rzeczy zostawic w fantazjach, ze sex dla sportu jest glupi, liczy sie ten z ukochana, no ale jak sie jest samemu to lepszy taki dla sportu czasem chociaz itp. Ja i tak mam takie zadreczajace mysli Pomocy ... Chcę być znowu szczęśliwa...
  4. Witam, zdecydowalam sie opisac na forum moja historie, bo sama juz nie jestem w stanie okreslic co sie ze mna dzieje i tymbardziej sobie z tym poradzic. Mi samej wydaje sie to wszystko az smieszne, ale nie pozwala mi jednoczesnie normalnie funkcjonowac... Otoz jakis czas temu podczas rozmowy moj chlopak opowiedzial mi jaka ma fantazje zwiazana z sexem. Ja wzielam jego slowa bardzo doslownie i zaczelam sie nakrecac, ze chce wprowadzac w nasze zycie intymne inne osoby, ze jakby ktos nam cos zaproponowal, to bardzo chetnie, ze chcialby zebym ja kochala sie z inna dziewczyna itp itd, przez tydzien nie dawalam mu spokoju, ciagle go przesluchiwalam. Kiedy odpowiedzial na jedno pytanie, rodzilo sie 10 kolejnych i tak caly czas. I w sumie sama sie sobie nie dziwie, bo po prostu takie "marzenia do realizacji" u faceta przerastalyby mnie, nie chcialabym takiego zwiazku. Jednak na kazde moje pytanie odpowiedz byla taka,jaka oczekiwalam, facet mnie uspokajal, udowadnial,ze ma takie samo podejscie do sexu jak ja, rozmawial ze mna ile chcialam ( chociaz czesto mial juz mnie dosyc). Ale tak jakby maszyna poszla w ruch...Teraz kazdego dnia budze sie wczesnie, od razu cala zlana potem, z tysiacem mysli, historii na temat tego ,co na pewno moj chlopak chce zrobic. Nie ogranicza sie to do zwyklych niepokojacych mysli, ktore przeciez kazdy odczuwa. To zawladnelo calym moim zyciem, nic poza mysleniem nie bylam w stanie robic, ciagle tylko okropne mysli, wymyslanie historii " a gdyby...a jesli..." i placz. Przestalam jesc, w ciagu tygodnia schudlam 5kg, trzese sie prawie nieustannie, serce bije jak oszalale, zoladek caly skurczony. Myslalam,ze to minie, co wieczor jest o wiele lepiej, az nadchodzi poranek...I koszmar trwa od poczatku. Dzisiaj zaczelam tak wymyslac, ze juz sama widzialam ze to jest totalnie bez sensu, wylam na glos az w koncu jakos sie uspokoilo to wszystko. Dzis chyba mam najlepszy dzien od poczatku tego wszystkiego, jestem w stanie nie myslec o tym caly czas, ale lek przed czyms strasznym towarzyszyl mi niemal caly dzien. Jestem tak zdesperowana, ze mam mysli samobojcze, ale wiem ze sobie nic nie zrobie. Chlopak powiedzial mi,ze jak dalej tak bedzie, to nie wie czy ten zwiazek przetrwa...zamienilam moje i jego zycie w pieklo...Co mam robic? To tylko fanaberie wg Was, czy powazny problem?
×