Zamieszczam tutaj objawy, które zaobserwowałem na przestrzeni czasu. Bardzo proszę psychologa i psychiatrę o diagnozę. Dziękuję.
Agresja słowna i fizyczna, głownie do najbliższych. Rzadko również do otoczenia.
Fascynacja złem i dążenie do bycia złym/złem (w pojęciu sedna a nie konkretnego czynu). Czerpanie pseudoseksualnej przyjemności z agresji podczas chwil intymnych i świadome dążenie do wzmacniania w sobie chęci zabijania (żeby było jasne, nikt nie został zabity ani trwale okaleczony). Dążenie do całkowitego zniszczenia odczuwania miłości.
Widzenie zza szyby, nierealność świata. W skrajnym przypadku odczucie jak by się przebywało na makiecie, jak by świat był makietą.
Życie iluzją, bycie kimś a nie sobą -> stała ucieczka od realności. Zawsze bycie kimś.. królem, profesorem, Niemcem ( mentalne życie w świecie II wojny). Życie w świecie wyimaginowanym a nie realnym. Pasja stawała się esencją/sednem życia -> stawanie się/utożsamianie się z tym czym się fascynowało. Jak zabrakło pasji i kogoś z kim się utożsamia załamanie osobowości.
Zaburzenia logicznego myślenia, jakiegokolwiek myślenia, zupełna apatia. Niemożność/wielka trudność przemożenia się do zrobienia czegokolwiek. Aktywność w nocy, długie spanie, niechęć do wstania. Stany lękowe, bywały bardzo skrajne.
Uciekanie od tego co ma się powiedzieć/blokowanie przepływu myśli, otępienie, w skrajnym przypadku utrudniające funkcjonowanie. Ścisk głowy , ucisk z tyłu głowy i na szczycie. Osłabienie fizyczne.
Nieumiejętność nawiązywania normalnych kontaktów z otoczeniem. Tworzenie dookoła siebie wąskiego kręgu fanów.
Poczucie rozwarstwienia osobowości? -> np. dotykając się jedną ręką drugiej poczucie, że jedna ręka jest czyjaś inna. Takie odczuwanie miewało miejsce np. w sytuacji długiego braku partnerki. Niespójność ze swoim ciałem. Zdarzały się równie odczucia jakby wypadania z ciała (nie wychodzenia, tylko takie wahnięcie) i jakby zamiana osób/ jakieś wewnętrzne przesunięcie w ciele. Zdarza się widzenie morki (takich latających przed oczami białych bardzo małych kropek).
Bardzo sporadycznie zdarza się odczucie spójności.
Nieraz słyszenie hałasu w głowie.
Gdy występuje widzenie z za szyby, pojawia się napięcie mięśniowe i jakby ciemniej widać. Nie ma omamów wzrokowo słuchowo węchowych.
Większość z tego jest ewidentną reakcją na stres związany głównie z relacjami międzyludzkimi (głównie z bliskimi). Niemniej jednak prawie cały czas występuje widzenie zza szyby.
Nerwica natręctw, w pewnym momencie bardzo silna ale pacjent poradził sobie bez pomocy lekarza do tego stopnia, że nie utrudnia ona życia, niemniej jednak nie minęła w 100%.
Obecnie osoba zmieniła swój system wartości i miłość stała się wartością , niemniej jednak w sytuacji zagrożenia emocjonalnego/uczuciowego, zranienia, poczucia niepewności jeżeli chodzi o związek z kochaną osobą następuje ucieczka i mimo tego, że osoba nie chce już niszczyć siebie zamyka się wewnętrznie na pozytywne uczucia.
Pierwsze zapamiętane objawy widzenia zza szyby pojawiały się w dzieciństwie, jednak szybko mijały.
Z agresją był problem od zawsze, z wiekiem się nasilała.
To tak pokrótce objawy występujące na przestrzeni czasu.
Osoba pochodzi z rodziny zastępczej, do rok i 4 miesiące przebywała w szpitalu i Domu Małego Dziecka. Matka zastępcza kochająca, ale nie umiała poradzić sobie z agresją dziecka, uciekała dając tym samym przyzwolenie na to co się działo.
W wieku 19-22 lat bardzo toksyczna znajomość, która zaowocowała zamknięciem się i dążeniem do samozniszczenia. Były poważne myśli samobójcze ale niezrealizowane. Osoba wydostała się z tego epizodu.
Obecnie osoba ma 29 lat i chce zrobić porządek ze swoim życiem.
Niektóre z objawów da się kontrolować, niemniej jednak czy jest to walka z wiatrakami i osoba powinna udać się do lekarza po leki czy jest to kwestia czasu samozaparcia i rozumienia co skąd się bierze.