Skocz do zawartości
Nerwica.com

bye bye fly

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bye bye fly

  1. Kochane moje żuczki, proszę o spokój i nie usuwanie żadnych postów. Lubię wszystkich ludzi od każdego można się czegoś nowego dowiedzieć. Nie czuję aby ktoś mi dopieprzył, może troszeczkę ale czy nie zasłużyłem sobie Więcej osób zatrudniłem niż zwolniłem. Zawsze stawałem po ich stronie, broniłem swoje żuczki gdyż to oni za mnie tą kulkę gnoju toczyły. Nie wszyscy byli wzorowi i chcący się zmienić. Co do tej depresji to jak poczytałem posty użytkowników na różnych forach to stwierdziłem, że chyba jednak zdrowy jestem.
  2. Pisałem w notatniku najpierw i po skończeniu tekst zajmował ponad 3 strony. Yappie zawsze kojarzył mi się z z głównym bohaterem American Psycho którego doskonale zresztą rozumiem Nie mam znajomych to raczej były znane twarze tylko. Większość po rozwodach, za granicą jeden nawet dostał 8 lat w Japonii. Można chyba powiedzieć, że ci których znałem i podziwiałem przegrali życie. Taki zły chyba nie byłem ale starałem się jak mogłem. Jedynie kontakt mam z tym chłopakiem właśnie, piszę i dzwoni do mnie chwaląc się jaki też teraz dobry jest. Jak się spotkaliśmy parę razy to w jego wypowiedziach większość stanowiły moje cytaty. Nie ma picia i balowania już, ostatnio nawet z pokoju wynajmowanego nie wychodzę. Byłem dawniej pracując dwa razy u psychiatry. Za pierwszym razem przesympatyczna młoda Pani poleciła mi wódkę w małych ilościach. Jak powiedziałem, że nie lubię bo mi nie smakuję to usłyszałem, że przecież można rozcieńczyć... Poszedłem do innego, pogadaliśmy takie pitu pitu i jakieś tam leki przypisał, Spytałem czy nie sfiksuję po nich? Odpowiedział : nie, ja sam od kilkunastu lat na różnych jadę. Wyszedłem czując się mądrzejszy. Nie jestem ubezpieczony więc to chyba utrudnia dodatkowo.
  3. Witam, Mam 28 lat i mieszkam w ponad 200 tysięcznym mieście.Ponad tydzień planowałem napisać tego posta. Odkąd pamiętam, moim głownym zadaniem miało być zdobywanie dobrych ocen oraz uzyskanie wykształcenia wyższego w celu znalezienia dobrze płatnej, nie brudzącej pracy. Wszystkie zebrania szkolne kończyły się tak samo, nie pomalowane dokładnie kwadraty w ćwiczeniach rodzice brali bardzo do siebie. Mi jako kilku latkowi wydawało się to dziwne. Gdy mama wracała z zebrania i np dowiedziała się, że córka jednego z rodziców coś lepiej zrobiła bądź uzyskała lepszy stopień , wiadomo - lanie. Najcześciej kablem od żelazka który wisiał zawsze na gwoździu, tak abym go widział. Największy żal mam do taty aby nie kłócić się z nią i mieć święty spokój też mnie bił. Do końca życia chyba zapamiętam jak niepowiedziałem o uwadze w dzienniczku i po wykrzyczeniu przez mamę że tata nie zajmuje sie wychowaniem syna, poszedł do komórki po grubszy przewód. Nie dość tego jeszcze się jej spytał czy bedzie dobry. Po zaakceptowaniu sprzętu, trzymał mnie na ziemi a mama udzielała lekcji gdzie popadnie. Często tak było oj często, chodziłem do szkoły w golfach aby nie było nic widać. Czułem się zdradzony przez nich. Skończyłem Liceum i studia prywatne za które płacili rodzice, jednak po nich nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło a przecież miało być tak pięknie. Nie nawidziłem siebie, byłem strasznie chudy sądziłem, iż przez to właśnie nie mam dziewczyny.Byłem zły na wszystkich, zapisałem się na siłownie i treningi SW. Wszystko zmieniło się gdy dostałem pierwszą pracę jako handlowiec. Był to taki duży skok w dorosłość którą inaczej sobie jednak wyobrażałem. Całą wypłate zabierała mi mama przypominając ciągle ile jeszcze zostało. Mimo, że wstanie rano z łóżka stanowiło prawdziwą próbę charakteru, stawiałem sobie małe wyzwania. Na małej karteczne pisałem plany na dzień, z czasem pojawiły się problemy z pamięcią i zaczełem dopisywać do nich to co ktoś 10 minut wcześniej mówił do mnie.Czułem się jak BÓG, miałęm garnitur, fajne auto, dobrą wypłatę + premię i łatwość w poznawaniu nowych dziewczyn. Z czasem zwykły sex nie sprawiał mi przyjemności i bardziej dominowałem w nim. Zresztą każda się zgadzała co mnie bardzo dziwiło. Pracówałem później w paru jeszcze firmach ostatnio jako Kierownik Regionu. W procesie rekrutacji pokonałem 6 kandydatów, przez 3 dni mieliśmy assessment center. Lubiłem rywalizować a jeszcze bardziej udowadniać, że jestem najlepszy. Z ostatnią dziewczyną seks był kilka razy dziennie i bardzo mi to odpowiadało. Często sprawdzałem czy nadal jestem dobry podchodząc i umawiając się z nieznajomymi kobietami. Potem i tak nie odbierałem połączeń od nich. Samą radość sprawiało mi ich wydzwanianie nawet większą niż zwolnienie kogoś - wiem chore. Miałem pod sobą 22 ludzi i choć nasz region był w czołówce,przytłaczało mnie to strasznie, zawsze podwieczór parę piwek w samotności gdzie prowadziłem wewnętrzne przemyślenia. Czasami zatrudniałem kogoś kto był gorszy od pozostałych kandydatów tylko po to aby mieć przyjemność z nauczenia roboty. Obecnie od połtorej roku nigdzie nie pracuje, powoli kończą się pieniądze. Od 9 miesięcy nie potrafię spojżeć na swoje cv, do przeglądania stron z ogłoszeniami przygotowuję się już dzień wcześniej. Gdy dzwoniła komórka wpadałem w panikę, teraz mam ciągle wyciszony dźwięk. Strasznie schudłem, przestałem dbać o siebie. Mam wstręt do brania prysznicu. Ręce mi drżą a na dodatek czuję się nie obecny, jak bym był tylko gościem na tym świecie. To jest takie uczucie jak bym jakieś filtry miał założone, nawet gdy z kimś rozmawiam nie czuję tego a dźwięk rozmówcy zdaje się o połowę przyciszony. Tygodniowo wypijam gdzieś 10 piw po których lepiej się czuję. Kiedyś spróbowałem i przez 3 miesiące wogule nie piłem piwa.Po tym czasie nawet gdy kupiłem sobie jedno na mecz to i tak nie miałem na nie ochoty. Siedze czasami i przeglądam pamiątki bo dawnych,,sukcesach" zupełnie jak emeryt. Mam problemy z wypowiedziami, jąkam się i zapominam słów. Kilka razy już się podnosiłem po niepowodzeniach, roztaniach.Teraz już nie mam sił. Co mi dolega?
×