Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bery

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bery

  1. Bery

    Witam. Witam.

    Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Ależ ile razy mogę tak mówić? Kiedy palnę coś głupiego zastanawiam się co odpowiedzieć. Czy znowu powtarzać, że nie chciałem, że mi przykro... że nie miało tak wyjść? Co z tego, że naprawdę mi przykro, jeśli dana osoba zna tą gadkę na pamięć? No cóż... sam sobie to wypracowałem. Mogę mieć żal tylko i wyłącznie do siebie. Zgadzam się. Prawdopodobnie każda moja huśtawka nastrojów jest spowodowana takimi z pozoru nieznacznymi rzeczami. Dzięki za odpowiedzi. Dzięki za pomoc. Pozdrawiam.
  2. Bery

    Witam. Witam.

    Nikt mi tak nie powiedział. Po prostu odczuwam, że każdemu byłoby łatwiej, gdyby mnie nie było. Myślę, że nie stało się nic wyjątkowego, bo to, co się wydarzyło raczej się do takich rzeczy nie zalicza. Rok temu również miałem ciężkie chwile, zwykle mam je na wiosnę. Nie lubię wiosny i to nie ze względu na pogodę. Zraziłem się do tej pory roku. Staram się. Od jakiegoś czasu staram się zmienić. Mam dobrą motywację - samo w sobie "nie ranienie osób, na których zależy" dość dobrze wpływa na moją chęć zmiany samego siebie. Nie bardzo chcę porozmawiać o tym z rodzicami. No way. Nie rozmawiam z nimi zbyt wiele - dlaczego miałbym to teraz zmieniać. Pozdrawiam.
  3. Bery

    Witam. Witam.

    Chciałbym serdecznie powitać wszystkich forumowiczów. Zakładam, że jesteście starsi ode mnie, macie dużo więcej bagażu życiowego i zetknęliście się z wieloma przypadkami. Potrzebuję rozmowy z kimś naprawdę inteligentnym. Na psychiatre mnie nie stać... (nie stać mnie nawet na sznur, a i pętli dobrej nie umiem zawiązać) dlatego postanowiłem tutaj napisać. To w sumie bardzo dziwne... nigdy nie przypuszczałem, że będę takim "desperatą", aby pisać na forum poświęconym różnym przypadłościom ludzkiej psychiki. Ale doszedłem do wniosku, że już dłużej nie mogę zapijać smutków, czy przesypiać całych dni. Chyba nie ma sensu przesypiać całego dnia tylko dlatego, aby jak najszybciej był ten następny, który też będę chciał przespać. Wódka już też nie jest rozwiązaniem. Wolałem pić, niż ryczeć w poduszkę... Ale ktoś, najwyraźniej w trosce o mnie, chciał pozbawić mnie tej metody czasowego zabijania smutków... Przynajmniej takie zainteresowanie mam. Nie narzekam na życie towarzyskie, wszystko wygląda z pozoru w porządku. Może poza tym, że uważam się za szczyla, który mimo wielkich marzeń i aspiracji nigdy do niczego nie dojdzie? To zabawne, żeby młody człowiek w wieku piętnastu lat myślał tak, jak ja myślę teraz. ;/ Czuję się cholernie niepotrzebny, jestem ciężarem dla rodziny, przyjaciół. Ranię tych, na których mi zależy. To odbiera wszelką chęć. ;/ Czasami głupi szczegół, z pozoru niewiele znaczący, potrafi dobić mój dzień, czasami równie głupia błachostka dodaje mi sił. Może te złe nastroje biorą się z tego, iż podświadomie zdaję sobię sprawę z mojej marnej sytuacji. Na szczęście w domu wiedzie się dość dobrze... Chociaż to mało pomaga. Bardzo przepraszam, że przywitanie zamieniło się w głupie przedstawienie moich głupich i chyba mało znaczących problemów. Przepraszam, musiałem... Witam raz jeszcze, pozdrawiam serdecznie Bery.
×