Skocz do zawartości
Nerwica.com

SilverSabre

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SilverSabre

  1. Widzisz, HankaPrywatnie ja też stałem i czekałem przez dłuższą chwilę...tyle że nie na to. Kurde nawet tego nie jestem w stanie napisać po prostu - to tak jakby było mi wtedy obojętne, że to może być koniec tego całego zafajdanego życia. Od dłuzszego czasu czuję, jakbym był w zasadzie poza życiem, więc zmiana nie była by zbyt radykalna.
  2. Witam wszystkich Pojawiłem się na tym forum dzięki wpisaniu w goglach frazy "całkowity brak emocji" Cóż, niewielkie to pocieszenie wiedziec, że nie jestem sam, ale jednak jakieś. Zmagam się z tym od dwóch lat (chociaż już wcześniej miałem pewne problemy), raz czując to silniej a raz słabiej. Teraz jest jeszcze gorzej - wcześniej byłem pilnym studentem, miałem stypendium naukowe. Na trzecim roku już nie tylko nie odczuwałem emocji, ale także wszystko to, co robiłem do tej pory zaczęło dla mnie tracić sens. Walczyłem z tym, ale okazałem się za słaby - przestałem chodzić regularnie na zajęcia, nauka zaczęła sprawiać mi trudność, wszystko co robiłem zaczęło dla mnie tracić sens. Dobrze, że chociaż miałem pracę dorywczą, z której byłem zadowolony (i moi przełożeni ze mnie) - bo tak to nie wiem, czy bym sobie czegoś nie zrobił. Pewien wypadek z ostatnich dni może świadczyć o to, że osłabł we mnie także instynkt samozachowawczy; za to wzrósł gniew, o czym przekonał się rabuś-nieudacznik - groził, że mnie pchnie nożem, majtał mi nim przed nosem to trzeba to było wykazać więcej woli - ale żyje chłopina, nie bójta się :) Teraz pewnie siedzi gdzieś i zapija traumę, klnąc że teraz to młodzi coraz bardziej po****ni, bo nawet się obrabować nie dadzą jak trzeba :) Sorki za specyficzne poczucie humoru - to także jeden z elementów tego, kim (czym?) jestem A na uczelni to nie wiem nawet czy się obronię, czy w ogóle dopuszczą mnie do obrony pracy licencjackiej - zobaczymy za tydzień. Nie biorę żadnych leków (nie uważam, żeby to miało sens, zwłaszcza po lekturze wielu innych postów z opisami efektów ubocznych) ale zauważyłem u siebie to, o czym pisała Anczitka: wyostrzenie się pewnych zmysłów, a ściślej słuchu, węchu i dotyku i trochę dziwnie się z tym czuję...aczkolwiek na szczęście mój organizm traktuje pewne bodźce bardzo selektywnie i nie jest to dle mnie tak bardzo uciążliwe. Np. jestem w stanie się wybudzić, w momencie, gdy słyszę podejrzany, bardzo cichy dźwięk (jak skradającego się złodzieja, który następnie powoli, lecz mocno naciska klamkę - szkoda, że dziada wtedy nie złapałem ale za późno zdecydowałem się na działanie) a spać, gdy kilka pokojów obok jest impreza. Niestety wrażliwość na bodźce bólowe też jest wyższa
×