Witam
jestem 24 letnia olsztynianka
Nie bylam nigdy u lekarza ze swoimi problemami bo wydawalo mi sie ze poprostu taka jestem
Teraz zaczynam dochodzic do wniosku ze cos ze mna nie tak
stracilam przez nowotwor bliska osobe niedawno i obwiniam sie za to ze nie bylam dla Niej dobra i wogole nie pomagalam Jej mysle ze gdybym byla inna zyla by dluzej Po tym przezyciu moje objawy pogarszaja sie sa coraz silniejsze
Napisze co mnie w sobie niepokoi a Was prosze o "diagnoze"
*moglabym caly czas spac
*siedziec i patrzyc w jeden punkt caly dzien
*wsciekam sie na dzieci i meza z byle powodu
*czuje sie jak bym caly czas byla bardzo zmeczona tylko nie wiem czym bo przeciez nie wiele robie
*mam uczucie strasznego ciezaru ciala a najbardziej rąk czasem poprostu nie mam sily nimi ruszyc
*w nocy boje sie byc sama bo mam wrazenie ze ktos (jakis duch) chodzi po mieszkaniu badz na mnie patrzy, jak wchodze do ciemnego pokoju to szybko zapalam swiatlo i rozgladam sie z lekiem ze moze "cos" tam jest
serce wali mi wtedy jak oszalale i szumi mi w uszach tak samo mam jak sie przebudze w nocy i jest zupelnie ciemno zaczynam sypiac przy lampce i telewizorze zeby nie nasluchiwac odglosow
Prosze pomozcie mi co ja mam robic? co mi jest? czy ja juz zupelnie zfiksowalam? Czasem sa dni dobre ale juz coraz rzadziej
Chce bys taka jak 3 lata temu wesola i szczesliwa Mama i zona
Tak bardzo sie boje ze to wszystko bedzie coraz silniejsze
Pozdrawiam
_InVeRsO_