Skocz do zawartości
Nerwica.com

yasma

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yasma

  1. czuje jakbym nie miala rak, prawie cały czas, jakby były obce........ często też jak sie położe, czuje jakbym w ogole nie miała ciała, jakby moj duch nad nim wisiał i nidy nie mogłby juz poruszyc żadnym miesniem strasznie sie boje wtedy i zrywam gwaltownie ma ktos cos takiego?
  2. Moja matka jest taka jak Oli. Mam 22 lata. Wracam raz na pół roku o 12 z imprezy, przywieziona autem pod drzwi i po wypiciu 1 piwa czyli trzeżwa. Wrzeczszy jak to ona sie martwi, że powinnam całe życie spędzac w domu i uczyc sie. Miałam chlopaka, pojechałam z nim na wycieczke, ile się nasłuchałam o tym jaką opinie sobie robię, czy sie nie boje że moje dziceko bedzie miało jeszcze bardziej zrąbane zycie niż ja. Ogólnie jestem traktowana jako ogromne zagrożenie, bo chce czegoś więcej niż spac i jeśc. Dwa lata temu byłam na germanistyce i było ze mną bardzo źle.To było jakies załamanie nerwowe. Strasznie schudlam, nic nie mogłam jeśc, nie mogłam spac, dlatego ze bardzo żle sie czułam w grupie i byłam zawsze najgorsza (odpadło 2/3osób) Mielismy taki przedmiot gdzie trzeba bylo strasznie duzo mowic, 3 razy w tyg, przestalam na niego chodzic. Zaliczyłam wszystkie przedmioty a ten najgorszy tylko pisemnie, dostalam waruenk i chodziłam dalej na zajecia. Mielismy przygotwac cos na planszy i opowiedziec. Zrobiłam przygotowałąm i stwierdziałam że nie jestem w satnie powiedziec czegokolwiek na zajeciach.... Leżałam i płakałam pare dni na łóżku (45kg bo nic nie jadłam) a matka przychodziła i darła się że ona nie może patrzec na to że sie nie uczę i tak leże ,pytala kiedy bede sie uczyc. Poszlam na terapię (sama) Przepłakałam 2 spotkania Chodziłam pół roku. Germanistyke zostawiłam. Studiuje cos innego w innym mieście. Wszystko zaliczam. Nie wie jakie mam przedmioty, kiedy mam koła ani jak sobie radze. Ostatnio byłam na weekend w domu i wrzeszczala na mnie ze sie nie ucze niczego i mnie wywala jak z germanistyki. Tak jakos sobie żale powylewałam... a teraz ide bo musze sie zbierac, wracam na święta do domu...
  3. yasma

    hejka

    przemyślę, zastanowie się co zrobic, ważne, że jestem pewna, że mam dośc takiego stanu i chcę go zmienic... co do psychologa to chodziłam kiedys na terapię, wyrzucono mnie wtedy z pierwszego z tych trzech kierunków,nie dałam rady, załamałam sie, nic nie jadłam, nie spałam i bardzo schudłam, nie czułam sie godna jesc Spotkania uważałam za b. wartościowe i motywujące, od tego czasu wiele rzeczy zrobiłam dobrze, ale i wiele żle, szczerze mówiąc boje sę iśc i skontrolowac, przyznac sie do porażek,zrobic bilans sama przed soba, bo mam idiotyczne wrażenie, że teraz muszę byc doskonala, poza tym wiem, że nikt niczego nie zrobi za mnie, że to ja mam decydowac o swoim życiu... myśle, że będę czasem przeglądac forum, troche rozszerza horyznty, dowiadujesz sie, że nie jestes jedyna osoba z problemami i że wcale twoje nie są najgorsze pozdrowienia, najserdeczniejsze...
  4. yasma

    hejka

    Dziekuję za odpowiedź :) , chyba rzeczywiście depresja to jeszcze nie jest, ale przemęczona też nie jestem. Napisałam to po to aby jakos ogarnąc co sie dzieje. Teraz myslę, że to przez to, że chyba siebie nie lubię, nie chce myślec o sobie i swoich sprawach... Nawet nie lubie dbac o swoj wyglad ostatnio, jakos... A teraz sie rozczulam nad soba... No jak tu siebie lubic
  5. yasma

    hejka

    jestem nowa i witam wszystkich cos mi sie chyba stało tak sie zastanawiam co... mam straszne problemy z podjeciem decyzji, dokonaniem wyboru wiem jak to głupio wygląda ale: nie jestem pewna czy studiuje dobry kierunek (to juz 3) nie wiem czy chodzic na jazdę konna czy na basen (wf) i w pt czy w pon nie wiem czy uczyc sie na lektoracie angieskiego czy niemieckiego nie wiem nawet (hihi) do jakiego sojuszu wstąpic w gierce internetowej wstapilam do jednego wystapilam wstapiłam do innego i nie pasuje mi ogolnie chodzi chyba o to, że ja po prostu nie chce, ani sie uczyc czegokolwiek, ani jezdzic, ani spotkac sie ze znajomymi, nawet oglądac żadnego fajnego filmu bo czuje się "nie gotowa", jakby mi sie totalnie życ nie chcialo... ciagle coś gubie, zapominam zrobic, ludzie zaczynaja tracic do mnie szacunek, czuje sie idiotycznie, czasem myslę, że umre cicho w nocy bo mi sie nie będzie oddychac chciało...i mimo to nie potrafie wziac sie w garsc zapewne pisze nie w tym dziale w sumie nie wiem czego oczekuje od was pewnie to depresja i musze isc do specjalisty a może mam anemię, albo rzeczywiście jestem b. mało inteligentna
×