przemyślę, zastanowie się co zrobic, ważne, że jestem pewna, że mam dośc takiego stanu i chcę go zmienic...
co do psychologa to chodziłam kiedys na terapię, wyrzucono mnie wtedy z pierwszego z tych trzech kierunków,nie dałam rady, załamałam sie, nic nie jadłam, nie spałam i bardzo schudłam, nie czułam sie godna jesc Spotkania uważałam za b. wartościowe i motywujące, od tego czasu wiele rzeczy zrobiłam dobrze, ale i wiele żle, szczerze mówiąc boje sę iśc i skontrolowac, przyznac sie do porażek,zrobic bilans sama przed soba, bo mam idiotyczne wrażenie, że teraz muszę byc doskonala, poza tym wiem, że nikt niczego nie zrobi za mnie, że to ja mam decydowac o swoim życiu...
myśle, że będę czasem przeglądac forum, troche rozszerza horyznty, dowiadujesz sie, że nie jestes jedyna osoba z problemami i że wcale twoje nie są najgorsze
pozdrowienia, najserdeczniejsze...