Witam
Jestem na coaxilu od ponad 3,5 tygodni ..pierwszy tydzień to były dawki mniejsze a od pełnych dwóch tyg. już dawki 3x1 tabletka, niestety zauważyłam że od kiedy jestem na większej dawce zaczęłam być nerwowo pobudzona, w takim negatywnym sensie, przejawiam dużą agresję i złość trudną do opanowania..wręcz nie poznaję samem siebie ...mówiłam o tym lekarzowi podczas wizyty, ale że byl to poczatek brania coaxilu lekarz kazał poczekać być może organizm musi się oswoić z lekiem...niestety upływa kolejne 1.5 tygodnia a objawy ani na chwilę nie ustępują , cierpią na tym moimi bliscy mąż i dziecko ....
Boję się że zwyczajnie lek mi nie odpowiada lub wcale nie działa, to mój trzeci w życiu epizod depresji, ciężko znosiłam poprzednie epizody i leki. Dobranie odpowiedniego bylo nie lada sztuką ..dobrze zareagowałam na mieszankę anafranil i sulpiryd ale pojawił się problem z zerowym libido, co ja mówię libodo było mniej niz zero...więc zmienilismy anafranil na aurorix który po 3 miesiącach brania zwyczajnie przestał działać i pojawił sie ten 3 epizod depresji . Trafiłam do lekarza na skraju wyczerpania będąc w totalnej apatii ....dostalam L-4 bo nie byłam w stanie pracować, przeszłam odstawienie aurorixu, poszłam dodatkowo na psychoterapię i nie tracąc wiary że bedzie lepiej zaczęlam brać coaxil który z totalnie smutnej, mega przygnębionej i zlęknionej osoby zmienił mnie w mega wybuchową agresywną osobę i to praktycznie z dnia na dzień.
Czy ktoś z Was miał coś takiego po coaxilu, czy to faktycznie mijało ...czy zwyczajnie lek nie działa? jak myślicie?
Jutro dzwonię do mojego lekarza żeby mnie przyjał w trypie natychmiastowym, nie wyrabiam bo wciaż jestem na L-4 co dla mojego pracodawcy szczęściem nie jest, czas leci a poprawy brak ....słyszalam od niejednego lekarza że leczenie depresji jest czasochłonne ale jak czytam na forum że coaxil pomaga innym i że generalnie ich uspokaja a nie pobudza to jestem pełna obaw, ze to nie jest lek dla mnie i czekanie czy zadziała czy nie mija sie z celem......