Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stefa.

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stefa.

  1. tylerisdead - z niektórymi Twoimi symptomami się mogę identyfikować, tyle że ja np nie blednę, tylko rzygam i nie mogę nic jeść, jak idę główną ulicą to jestem cała mokra, bo ogólnie nie lubię ludzi, tłumu, niemoc przy wstawaniu (plus ból brzucha, głowy, potworny dół, rzyganie itp). Miałam kilka takich miesięcy zimą, że w ogóle nie widziałam światła, całymi dniami spałam, a potem w nocy wychodziłam się najebać, naćpać i tak w kółko, później dostawałam drgawek jak musiałam wyjść w dzień. Latami to olewałam, nienawidzę lekarzy, psychiatrów, nie chciałam brać leków i myślałam, że jestem leniwa, ale 2 miesiące temu zmarł mi tata, musiałam iść do psychiatry i dowiedziałam się że mam depresję i nerwicę czegoś tam. Leków, które mi przepisała, nie mogę brać bo jestem po nich naćpana, mam jakieś zwidy i zasypiam na ławce, w szkole na korytarzu, na trawie, wszędzie, a muszę chodzić do szkoły, bo znów mnie wyjebią. Na szczęście 7 miesięcy temu, jak przyszłam do nowej (którejś z kolei) szkoły to poznałam zajebistego chłopaka, moje totalne przeciwieństwo i to on pomaga mi (raczej nieświadomie) przejść przez depresję, śmierć ojca, moją chorobę (mniejsza z nią) i inne osobiste rzeczy, o których, jako pierwszy, wie. Dlatego jak planujesz 'coś' z tą 'koleżanką' i jest dla Ciebie ważna to musi być z Tobą, w środku Twojej depresji. Jej problem to Twój problem i odwrotnie. Piszesz, że nie chcesz się wiązać, ale jak coś do niej czujesz to już jestes związany. Nie ma znaczenia, czy 'jesteście w związku' (zjebanie brzmi), chodzicie za rękę itd. Całe życie sceptycznie podchodziłam do miłości, ale teraz jest dla mnie jedynym (oprócz modlitwy) lekiem na depresję (tyle że modlitwa wymaga zaangażowania i wiary, a miłość po prostu jest, całkowicie bezwarunkowa) i bezsens wszystkiego. Tyle że trzeba mieć farta i trafić na odpowiedniego 'kolegę' :) Powodzenia, Ola S.
×