Skocz do zawartości
Nerwica.com

Viii

Użytkownik
  • Postów

    200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Viii

  1. Przeczytałem... nie widzę żadnych niepokojących rzeczy.

    Nie obawiaj się też że napisałeś coś nie tak - tutaj masa ludzi ma problemy... różnego rodzaju.

    Mam dla Ciebie takie ćwiczenie: zamknij oczy i powiedz sobie "ciekawe jaka myśl przyjdzie jako pierwsza"

    I jak? Przez pewien czas na początku nie było żadnej co :)

     

    Nie wiem czy zauważyłeś ale najpierw w Twojej głowie pojawiła się myśl a dopiero potem lęk.

    Twoim problemem nie jest fakt że "tak jest" tylko myśli (przemyślenia) typu "a gdyby tak było" albo "a co jeśli jestem taki".

    Jak zauważyłeś to są myśli a nie fakt z którym musisz walczyć.

    Lęk tylko potęguje Twoje myśli - czerpie energię z nich.

    Myśli mamy różne - ale nie lubimy zwłaszcza tych których się boimy (odczuwamy lęk lub dyskomfort, możliwość utraty czegoś).

    Jeśli chcesz zacząć walczyć to najpierw dowiedz się jak. Walka z lękiem nie polega na atakowaniu go i próbach tłamszenia czy też ucieczce. To bardziej zaawansowana sztuka polegająca na akceptacji oraz sposobach radzenia sobie z nią. Nie jestem specjalista więc radzę Ci udać się do psychoterapeuty który Ci w tym pomoże.

  2. Zamiast dzielić się wsparciem i dbać o to żeby klimat tego forum tworzył rodzinny nastrój zajmujecie się kłótniami.

    Miłość - to jest klucz do sukcesu!

    Miłość + świadomość jest kluczem do totalnego wyjścia z tej choroby.

    Ludzie szukają magicznych środków lub rzeczy typu kopnięcia prądem itp. ażeby wrócić do stanu jaki utracili. Problem jest wewnątrz - nie na zewnątrz.

    Zewnętrzne objawy są wynikiem wewnętrznych sporów i niedociągniętych spraw które odłożyliśmy (ale nie tylko). Odkładaliśmy je zbyt długo i było ich zbyt wiele. Miarka się przebrała i wszystko się wylało. Teraz trzeba to pozbierać, przeanalizować i złożyć z powrotem w całość.

     

    Miłujmy się - nie szukajmy problemów między sobą ponieważ mamy ich w dzisiejszym świecie i tak zbyt wiele.

     

    Zamiast myśleć nad kolejnym zdarzeniem, swoją racją i upartym udowadnianiu swojej wizji - zostawmy to i cieszmy się tym co jest... dana chwilą :)

  3. Gelo

    Pamiętaj o jednej rzeczy - specjalista nie będzie Ciebie oceniał. Oni nie są od tego żeby pocieszać lub oskarżać - NIE.

    Oni są po to by współtowarzyszyć i pokazywać ścieżki ku powróceniu naszego ciała i ducha do ładu - czyli do równowagi.

    To że dzieje się z Tobą tak a nie inaczej jest powodem "czegoś" - sytuacji, zdarzenia...itd. Musisz dotrzeć do tego "Co jest tego powodem i jak sobie z tym poradzić".

    Specjalista Ci w tym pomoże - tylko musisz mu zaufać.

     

    Wiem to ponieważ sam rozpocząłem terapię - i nie wstydzę się tego :great:

     

    -- 14 gru 2011, 13:43 --

     

    Zapraszam Cie także na tą stronę - może Ci pomoże :)

     

    http://michalpasterski.pl/2011/06/jak-zwalczyc-niesmialosc/

  4. Radze udanie się do psychologa lub trenera.

    Ja miałem podobnie- Po prostu musisz się przełamać w kontaktach z ludźmi.

    Dobry specjalista pomoże Ci w tym i pokaże jak można osiągnąć wyższą samoocenę i pewność siebie.

  5. Proszę Was - NIE szukajcie diagnozy na forum. To nie jest miejsce do tego. Praktycznie każdą przypadłość można sobie przypisać jak łatkę i dosłownie wykreować w swoim mózgu do tego stopnia że stanie się realna.

     

    Idź do specjalisty i przekaż mu wszystkie informacje oraz pytania które masz.

    Tylko tą droga można sobie pomóc. Jeśli specjalista zdiagnozuje Twoje problemy to wróć tutaj i zacznij czytać ale materiały dotyczące wyjścia z takiej sytuacji.

     

    Pozdrawiam.

  6. Zacznij przebywać z ludźmi coraz częściej. Jednym ze sposobów walki z natręctwami jest pokonywanie ich. Pozwalanie ażeby przez nas przeszły.

     

    Zacznij od osób bliższych które znasz - spotkaj się z nimi i przekonaj że nic Ci nie grozi.

    Potem możesz po woli próbować z nieznajomymi.

    Uświadom tez sobie że procent takiego podobieństwa jest na prawdę Bardzo Mały.

    Co mają np. powiedzieć lekarze którzy na co dzień maja styczność z chorymi? Lub pielęgniarki które na co dzień wykonują zastrzyki?

     

    Podzielę się teraz materiałami od wspaniałej osoby która pomogła mi otworzyć oczy na niektóre sprawy:

    Jest to fragment książki Darka Sugara *Miłość i wolność*

    *NIE KTO INNY, TYLKO MY SAMI TWORZYMY TEN ŚWIAT z jego wszystkimi atrakcjami i LĘKAMI ( włącznie.Lęki spychane przez nas do podświadomosci nie giną, lecz ukryte gdzies głęboko , oddziałują na nas. Jesteśmy zupełnie nieswiadomi ich obecnosci( i wpływu na nas) dopóki nie wydobędziemy ich na swiatło dzienne( np.podczas medytacji) lub w czasie psychoterapii. Wówczas sie rozładowują, rozpuszczają, dłuzej nas nie dręczą. JEŻELI CZŁOWIEK PRZED CZYMS UCIEKA LUB TEŻ BRONI SIE , nie robi nic innego JAK ZAPRASZA DO ATAKU. Najlepiej w takiej sytuacji zachowac racjonalne, odarte z silnych emocji MYŚLENIE.SILNE EMOCJE ZAW ĘŻAJĄ POLE ŚWIADOMOSCI ( sprawiaja, ze w głowie zaczyna sie robic ciasno).Człowiek pod ich wpływem czuje sie, jakby dostał obuchem w głowe.Cofa sie do zwierzęcego stadium( reakcja uciekaj albo walcz).Tym samym KOŁO STRACHU SIE ZAMYKA.

    Stawienie czoła własnym lękom nie jest wcale takie proste ale lepsze niż TŁUMIENIE LĘKÓW , zaprzeczanie im -bo to najlepsza droga, aby znależć sie w szpitalu psychiatrycznym. Jeżeli ktos powie, ze sie niczego nie boi, to znaczy, że jest napełniony po brzegi lękiem. Gdyby faktycznie sie nie bał, to by nic nie mówił.

    Od dziecka wpaja sie nam, bysmy sie niczego nie bali , a dokładniej zepchnęli nasze obawy do podziemia.Nakazuje sia nam nie bać własnych lękow.*Piotrek niczego sie nie boi.Prawda, synku, powiedz*., daje sie słyszec od najmłodszych laty.Po pewnym czasie człowiek zaczyna bać sie własnego cienia, siebie samego.

    Czy tego chcesz czy nie., LĘK JEST NIEODZOWNĄ CZĘŚCIĄ EGZYSTENCJI CZŁOWIEKA. Sztuka polega NA ŚWIADOMYM PRZEZYWANIU LĘKU. Ja wolałem lękowi stawic czoła , istniejąc jeszcze w rzeczywistosci fizycznej, po to zeby nie dopadł mnie w Zaświatach. *Oj,JAKIŚ TY BYŁ MAŁY STRACHU, miałes tylko wielkie oczy , chodź sie zaprzyjaźnimy.Kocham cię. O, gdzie sie podziałeś ?*

    Tyle Darek Sugar.

     

    Pozdrawiam Was i dziękuję Jadwidze ;)

  7. Ja również poszukuję specjalisty Psychoterapeuty ponieważ nie jestem do końca zadowolony z poprzedniej wizyty.

    Jeśli ktoś ma dobre doświadczenia to proszę o info.

     

    Tymczasem chciał bym się podzielić jednym filmem może komuś pomoże zrozumieć:

     

    I może tak w końcu się spotkamy :))))

  8. To działa jak komputer... kiedy myślimy gromadzi nam się więcej SPAM-u. Chodzi tutaj o gromadzenie informacji - gromadzimy za dużo "zbędnych" informacji.

    Zastanawiam się tylko nad jedną rzeczą - dlaczego piszemy czasem że chcemy wrócić do normalności??? Bo tak na prawdę czym jest normalność?

    czy ktoś mi to logicznie wytłumaczy?

    Normalnością jest być takimi jak inni? Bycie takim samym jak reszta?

    Kto ustalił teorię bycia normalnym?

    I dlaczego sami siebie podejrzewamy o to że jesteśmy dziwni, inni, chorzy....

    To że jesteśmy wrażliwsi, czujemy więcej i bardziej.... czy to na prawdę takie złe? Czy to jest złe że że dla mnie kaszmir to przyjemy w dotyku materiał a dla kogoś innego to zwykły kawałek szmaty?

    Sami wrzucamy się do worka z innością, sami zamykamy się w 4 ścianach z obawą o tym że ktoś pomyśli o nas "zobacz on nie jest normalny" czytaj. on nie jest taki sam jak my i większość społeczeństwa - trzeba go z tego wyleczyć.

    Ja pytam - ale z czego?

    Czy spotkaliście na forum osobę która szczerze życzyła źle innej osobie?

    Bo ja nie... Ilu takich spotykacie na co dzień? Hmmm.... ?

    Dlaczego... o to pytam? Ponieważ większość w "normalnym" świecie goni tylko za jednym... za $

    Walcząc o stołki i pozycję niszcząc po kolei innych... Wspaniale jest być przecież Pięknym i Bogatym. Jest o tym wszędzie przecież w TV,Radiu, internecie... Nagonka na to żeby być "normalnym". Jak inni...

    Wiecie co ja na to - w dup.... mam to. Głęboko!! Tak głęboko że nikt nie jest w stanie tego już zobaczyć. Mało tego - nie chcę być taki jak reszta, być typowym przewidywalnym i nudnym człowieczkiem. Mało tego nawet jeśli się obalę bo mnie dopadnie nerwica lub panika to się obalę - i będę miał gdzieś co o mnie pomyślą inni. Mogą mówić wszystko - jest mi to obojętne. Ludzie są już do tego stopnia omamieni że wszystko co jest troszeczkę inne - jest złe. Boją się po prostu - wiem to bo byłem taki sam. Też się bałem, bałem się też kiedy dowiedziałem się że mam nerwicę. Ten strach przed innością męczył mnie i to bardzo. Do momentu.... aż uświadomiłem sobie że mam to gdzieś.... Oni tego i tak nie rozumieją więc dlaczego miał bym się jeszcze przejmować ich opinią???

     

    WSZEM I WOBEC OZNAJMIAM WAM - JESTEŚCIE NORMALNI I WSPANIALI !! !! !!

×