Witam wszystkich! Jestem jeszcze młody, chodzę do gimnazjum. Dobrze się uczę(średnia powyżej 4,5 zawsze).
Około 2 miesiące temu, po raz pierwszy miałem jakiś dziwny atak, mam nadzieje że ktoś mi pomoże opiszę cały mój problem jaśniej.
Pewnego dnia, dwa miesiące temu od rana czułem jakieś dziwne kłucia w klatce piersiowej po lewej stronie. No nic myślałem że to przejdzie i przez cały dzień robiłem to co zawsze, byłem na dworze z kumplami pograłem se na kompie...lecz wieczorem położyłem się do łóżka, wziąłem książkę i poczółem mocniejszy ból w klatce. Wstałem poszedłem do rodziców, mówie im że źle się czuje. Zaczyna robić mi się zimno, serce mi biło 3 razy szybciej, mocniej, jakoś trudniej mi poruszać szczęką, ogarną mnie lęk i powoli zaczynałem się trząść coraz mocniej. Trzęsłem się tak pierwszy raz. Pojechaliśmy do szpitala z ojcem i zrobili mi EKG i nic nie wykryli. Lęki minęły, dali mi jeszcze hydroksyzyne(czy jakoś tak) i wróciliśmy do domu.
Następnego dnia pod koniec szkoły coś mnie zaczęło drapać w klatce piersiowej i ogarnął mnie lęk. W drodze powrotnej do domu znów zaczęło robić mi się zimno, trzęsłem się. Wróciłem do domu, pojechaliśmy z ojcem do szpitala(lęki znów minęły) i zostałem na tygodniowej obserwacji.
Przez pierwsze trzy dni miałem nadal te napady, różne badania(echo serca, cholter całodobowy, mieżenie ciśnienia, tętna, próbki kału, pobieranie krwi...). Potem napady lęków były coraz słabsze, lecz jakoś dziwnie głowa zaczęła mnie boleć, na różne sposoby(swędzenia, bół, poczucie ciepła). Głowa mnie boli do teraz, raz słabiej raz mocniej, a czasem prawie wogóle...ale wrócę do tematu. Nie mogąc nic u mnie wykryć lekarze postawili na psychikę i mnie wypuścili. Miałem wizyty psychologów, psychiatry(do psychologa chodzę co jakiś czas, ale na tych spotkaniach psycholog skupia się na życiu rodzinnym, ciągle mnie wypytują czy coś się stało wtedy, ale nic się nie stało, nikt mi nie umarł itp.). Dostałem lek seronil 10mg dzinnie(od psychiatry), ale myślę że on mi nie pomógł. Przez cały czas głowa mnie boli, a teraz nadeszło chyba najgorsze ;/. Właśnie to spowodowało, że chcę znaleść wszelkie możliwe źródłą pomocy, takie jak te forum. Mianowicie, od 3-4 dni, czuję jakby od serca do lewej ręki i cała klatka pierśiowa mnie jakoś dziwnie swędzi. Dochodzi mi to również trochę do głowy. Tak jakby przez żyły mi szło coś innego niż krew, naprawdę nie wiem co to może być. Czuję również różne kłócia raz na jakiś czas z prawej czy to lewej strony klatki, brzucha, ręki. Zazwyczaj lewa strona. Mam tego dosyć, trudno mi już robić cokolwiek, przez te bóle. Trudno mi się skupić. Nie mogę nawet spokojnie pograć na komputerze. Tracę chęci do czego kolowiek.
Dodam jeszcze że, przez cały ten czas mam obawy o jakieś choroby, że mam guza(raka) czegoś. Miałem robiony rezonans magnetyczny głowy miesiąc temu z powodu tych bóli, i też nic nie wykryli. A wczoraj zmienili mi lek, na jakiś inny podobno mocniejszy. Cały czas mnie to boli...nie wiem czy wyjdę z tego cało, nie jestem pewny następnego dnia .
Nie wiem czy opisałem wszystko, ale proszę, jak ktoś może mi jakoś pomóc, to niech tu napisze, odpowiem na pytania. Sorka za błedy ortograficzne itp.(jeżeli jakieś są).