Witam!
Jestem 32 letnią kobietą, o zdawałoby się, bardzo pogodnym usposobieniu. Mam pewnien problem, z którym nie bardzo potrafię sobie poradzić. Od jakiegoś roku mam pewne problemy natury zdrowotnej. Jakoś na początku grudnia 2004 roku dostałam dziwnego ataku duszności, bolały mnie plecy i w klatce piersiowej. Trwało to chyba ze dwa tygodnie, aż wreszcie sytuacja mnie zaczęła przerastać, a kłopoty z oddychaniem pogłębiać i w końcu zmobilizowałam się pójść do lekarza. Ten zaczął od badań podstawowych typu morfologia, mocz i prześwietlenie klatki piersiowej. Po otrzymaniu wszystkich wyników okazało się, że właściwie prawie do niczego się nie można przyczepić prócz skazy w postaci niewielkiego zarysu przewlekłego zapalenia oskrzeli na prześwitleniu. Od razu dostałam jakieś leki typu Singular, Serevent-Dysk itp. Ponadto wyszło mi niewielkie skrzywienie boczne kręgosłupa w odcinku piersiowym. No i zostałam skierowana na rehabilitację, tj.: magnetronic i jakieś tam jeszcze inne zabiegi. Objawy po pewnym czasie ustały z tym, że właściwie to nie wiem czy po lekach czy po zabiegach rehabilitacyjnych. Niestety moje szczęście trwało do stycznia tegoż roku. Znowu pojawiły się te same objawy z nowymi, dotąd mi nie znanymi jak.: wewnętrzne drżenie organizmu, trudności z przełykaniem ( jakby mi coś stało w przełyku) do tego lekkie drętwienie języka jak przy oparzeniu. Na początku stwierdziłam, że może znowu moje skrzywienie kregosłupa dało znak o sobie i przewlekłe zapalenie oskrzeli, więc na początek zapisałam sie na masaże. Ale objawy wcale nie ustąpiły pojawiły się lekkie mdłości i momentami brak łaknienia (co w moim przypadku akurat mnie nie zmartwiło), jednak z chwilą gdy zaczęłam miec problemy z koncentracją, lekkie zawroty głowy (a właściwie jakby mi świat pulsował przed oczami) oraz po kilku omdleniach zaczęłam się poważnie martwić. Tym bardziej, że sprawiło to trudności moim wpółpracownikom w pracy i mnie samej oczywiście. Byłam u lekarza, który nie bardzo zgodził się z diagnozą poprzedniego i stwierdził, że w zasadzie niedoleczone przeziębienia także mogły pozostawić ślad w postaci wyżej opisanego na zdjęciu RTG i to raczej nie było powodem mojego dziwnego samopoczucia. Stwierdził, że to mogą być problemy związane z nerwicą psychosomatyczną. Dostałam jakieś leki o ile się nie mylę Atarax czy jakoś tak to się nazywa, ale zamiast lepiej jest jeszcze gorzej bo mam w dodatku problemy ze snem i jakieś dziwne lęki. Czy po podaniu przeze mnie objawów można stwierdzić co mi jest tak na prawdę i w dodatku, który z lekarzy się pomylił?? Prosze bardzo o jakieś wskazówki, co mam robić bo zaczeło mi to poważnie przeszkadzać w życiu codziennym a w szczególności zawodowym.
Pozdarwiam Sylwia