Witajcie!!!
Mam na imię Aga i jestem tu bo wierzę, w marzenia. Moim największym marzeniem jest to, żeby nauczyć się korzystać z życia i przede wszystkim mieć nad nim kontrolę. Niejednokrotnie powtarzam sobie, ze wszystko jest w naszej głowie, próbuję przekonać siebie do tego, że mam dwie ręce i nogi jak inni , więc z pewnością jestem zdolna do pokonywania siebie i do zrobienia rzeczy prostych, które dla innych są naturalne...niestety w praktyce nie jest to już takie oczywiste. Mój główny problem polega na tym, że nie potrafię się skoncentrować łapie się na tym, że uciekam myślami w jakieś utopie, moje logiczne myślenie jest totalnie zaburzone. Moją pasją jest śpiewanie. Chętnie uczestniczę i korzystam z każdej możliwości śpiewu. Niestety mimo świadomości, że czasem naprawdę nieźle mi to wychodzi w towarzystwie niektórych osób, szczególnie tych, na których mi zależy pojawia się blokada i nie mogę wydobyć żadnego dźwięku, wydaje mi się że, czasem doprowadzam się swoim działaniem do destrukcji przestaje mi zależeć na zdrowiu,odpuszczam wszystko ... ale nie chodzi tylko o śpiew tak samo jest w podjęciu kursu prawa jazdy, nauki czegokolwiek, pracy wszystko przychodzi mi ogromnym trudem. Najbardziej przykre jest dla mnie to, ze większość ludzi uważa, że wynika to z mojego lenistwa, a ja nie umiem im wyjaśnić, że lęk mnie paraliżuje. Relacje z innymi ludźmi są dla mnie wyzwaniem. Szczególnie jeśli chodzi o relacje z facetami. Z jednej strony myśl o samotności mnie przeraża zaś z drugiej strony wiem, ze bycie z kimś to odpowiedzialność a ja nie jestem w stanie odpowiadać sama za siebie. Mam bardzo słabą pamieć, czasem nie umiem odpowiedzieć na pytanie, które nie sprawiłoby problemu dzieciom z podstawówki i choć mam grono przyjaciół, którzy z humorem przyjmują moje "zakręcenie" i ja też tak staram się do tego podchodzić, to martwię się swoją przyszłością. Tym, że nie dam sobie rady z zapanowaniem nad samodzielnym życiem. Nie rozumiem też tego, że w towarzystwie osób, które wydają mi się bardziej rozwinięte intelektualnie milczę i nie mam totalnie nic do powiedzenia, jakby w mojej głowie pojawiła się czarna dziura, pustka...Stoję na bezdrożu i chcę się ukierunkować, chcę funkcjonować jak inni ludzie, a nie wiem nawet co mi jest...często towarzyszą mi także różne nastroje, uciekanie we własny świat i fantazjowanie, wciąż szukam swojego miejsca, jestem już tym zmęczona. Nie potrafię odkryć w czym jestem dobra, czasem wstydzę się przed innymi, ze przyswajanie czynności przychodzi mi z takim trudem...pomóżcie proszę, chcę wiedzieć gdzie mogę szukać pomocy...
marzycielka Aga