Skocz do zawartości
Nerwica.com

justyna27

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez justyna27

  1. justyna27

    nerwica:(

    Czesc wszystkim! postanowiłam sobie ze nie dam sie nerwicy i mysle ze udało sie! czuje sie juz duzo duzo lepiej.Byłam 2 miesiace temu u mojego lekarza który przepisał mi nastepne tabletki do kolekcji:) przyszłam do domu i postanowiłam ich nie brac.Wyrzuciłam je do kosza. Zaczełam walczyc z ta choroba ale bez leków.Powiem szczerze ze było ciezko ale nie poddałam sie.Czasem robiło mi sie słabo,miałam zawroty głowy ale mówiłam sobie ze to tylko nerwy zaraz przejda.I powiem wam ze to działa.Do niedawna bałam sie wychodzic z domu,bałam sie tego ze zemdleje i nikt mi nie pomoze.A teraz wiem ze nawet jakby cos takiego mi sie przytrafiło to wokól mnie jest duzo ludzi którzy napewno nie przejda obok tego obojetnie.A tak wogóle to staram sie nie myslec o tym co sie moze stac jak wyjde z domu tylko o rzeczach przyjemnych.Radze wam robic to samo:) Goraco wszystkich pozdrawiam!!!!!!!!
  2. Witaj!nie jestes sam z tym problemem.Ja tez od ponad 6 miesiecy walcze z nerwica.Zaczeło sie od zawrotów głowy,dusznosci,puls 120 serce waliło jakby za chwile miało wyskoczyc.Bardzo sie przestraszyłam i na nastepny dzien byłam juz u lekarza. Zrobiłam wszystkie badania jakie sa mozliwe. Wszystkie wyszły ok. Troche sie uspokoiłam myslałam ze mi przeszło ale za 2 dni było jeszcze gorzej.Serce zaczeło mi strasznie szybko bic, połowa ciała mi zdretwiała-wogóle jej nie czułam.zadzwoniłam na pogotowie.Przyjechali i powiedzieli ze moze to byc na tle nerwowym.Wiec postanowiłam isc do psychologa który zdiagnozował u mnie nerwice lekowa. Przepisał mi tabletki po których czułam sie strasznie.Przez pierwsze tygodnie siedziałam w domu nigdzie nie wychodziłam,bałam sie za w kazdej chwili moge zemdlec.Boje sie wychodzic na zakupy i stac w kolejkach,bo wtedy robi mi sie goraco,nogi mam jak z waty i czuje jakbym zaraz miała zemdlec.Jeszcze do tego wszystkiego zaczyna mi leciec krew z nosa. Staram sie z tym walczyc,od niedawna czuje sie lepiej mam nadzieje ze to kiedys minie.Pozdrawiam cie goraco i zycze powodzenia w walce z ta straszna choroba.
  3. justyna27

    nerwica:(

    trzy miesiace to było jak cała wiecznosc! ale lekarka zapewniła mnie ze po pewnym czasie organizm sie przyzwyczai do leku i bedzie widoczna poprawa i tak tez sie stało. Zapewniła mnie ze te tabletki co łykam nie uzalezniaja wiec zaryzkowałam.W chwili obecnej czuje sie nawet dobrze ale czasem bywa ze łapie doła i najchetniej przelezałabym cały dzien w lozku. Kiedys byłam osoba towarzyska,spotykałam sie z przyjaciólmi a teraz siedze całymi dniami w domu i jedynie gdzie wychodze to do szkoły po synka -- 19 paź 2011, 12:18 -- iwonko to zaczeło sie nagle,poszłam sie wykapac i nagle zakreciło mi sie w głowie tak bardzo ze upadłam. Wszystkiemu przygladał sie moj syn strasznie sie z tym czułam ze patrzy na mnie jak leze na ziemi,bardzo sie przestraszył,podał mi tel.i zadzwoniłam na pogotowie.Postanowiłam sobie ze musze z ta choroba walczyc zeby znow do takiej sytuacji nie doszło. I ty tez nie daj sie chorobie,musisz sobie powiedziec ze to tylko nasza psychika tak działa i nie przerywaj studiów dasz rade trzymam kciuki:)
  4. justyna27

    nerwica:(

    Witam was! mam na imie justyna,od ponad 6 miesiecy lecze sie na nerwice lekowa. Zaczeło sie to wszystko od zawrotów głowy,nastepnie miałam kołatanie serca-biło jak oszalałe,myslałam ze za chwile mi wyskoczy.Przy tym miałam uderzenia goraca,połowa ciała mi zdrentwiała.Strasznie sie wystraszyłam,zaczełam robic wszystkie badania jakie sa mozliwe,myslałam ze mam raka,ale wszystkie badania wyszły ok. Pare dni było wszystko w porzadku,myslałam ze mi przeszło ale myliłam sie:( Wstałam rano z łózka i straciłam na kilkanascie sekund wzrok,znów zakreciło mi sie w głowie. Bałam sie wychodzic z domu,bo myslałam ze w kazdej chwili moze mi sie to przytrafic.A o robieniu zakupów nie było mowy,nie potrafiłam wystac w kolejce,nogi robiły mi sie jak z waty,oblewały mnie poty i myslałam ze zaraz zemdleje.Moja przyjaciółka poleciła mi dobrego psychologa.Poszłam na pierwsza wizyte spytał sie jakie mam objawy i powiedział ze to nerwica lekowa.Przepisał mi tabletki które biore do tej pory. Na poczatku zazywania tych tabletek myslałam ze dosłownie umre,miałam straszne skutki uboczne,wmawiałam sobie ze na pewno mam jakis nowotwór.Po trzech miesiacach poczułam sie znacznie lepiej. Mam syna 6-cio letniego,który chodzi do zerówki i codziennie musze go odbierac i dzieki temu troche sie przełamałam,zaczełam wychodzic z domu:) Na dzien dzisiejszy czuje sie znacznie lepiej,mówie sobie ze jestem silna i ze zadna nerwica mnie nie pokona:) Radze wam robic to samo,zycie jest za piekne zeby marnowac je na te chorobe:) zycze zdrówka i goraco pozdrawiam
×