Niedawno dowiedziałam się że matka zdradza ojca. Wcześniej miałam takie przypuszczenia, potem jakoś wszystko ucichło, ale teraz jest coraz gorzej- spotykają sie minimum 2 razy w tygodniu.
Dowiedziałam się przez przypadek-sprawdziłam jej telefon, który ciagle wydzwaniał (sygnały,sms'y). Byłam ciekawa kto do mojej matki tak wydzwania, a napewno nie ojciec, bo on jest za granica.
I właśnnie tutaj problem, gdy zaczęłam mu sugerować, aby zjechał, powiedział, że tego nie zrobi, bo po co nie ma tutaj pracy itd ok ja to rozumiem, ale jak powiedzialam żeby nas do siebie ściagnął też nie, bo nie ma dla mnie szkoły. Chodzę do 2 klasy technikum i co racja to racja nie chciałabym wyjeżdzać, bo znajomi itd. lepiej zdać mature i coś mieć potem tutaj i dopiero, ale jeżeli bym musiała to ok. byłam z matką u niego na wakacjach jakieś 3 tygodnie i spokojnie mogłabym pojechać. No język problem, ale dałabym rade.
Na temat matki zdrady rozmawialam z nia, bo już nie wytrzymuje emocjonalnie, nie mam z kim o tym pogadać i wg. Nie powiedziałam jej że grzebałam jej w telefonie, ale że ojciec nie zamierza chyba zjechać i co ona na to i że jej to odpowiada skoro spotyka się z jakimś facetem. Na co ona zaczęła że nigdzie ona nie jeździ i ciekawe skąd by miała siłe na jeźdzenie skoro musi wszystko sama robić i potem do pracy jeszcze iść i że już mnie chyba popierdol*o. (dokładnie tak powiedziała). Dodała jeszcze chyba wcześniej bo cos zapytałam że czemu nie weźmie sobie z ojcem rozwodu, ona że po co jej przecież(no tak i tak nie siedzą praktycznie razem) i że nie bedzie cały czas siedzieć sama. Powiedziała że ma odrazu 2 a nie 1. Jak to zawsze mówiła jak jej uwagi robiłam odnośnie jej dzwoniącego telefonu. Polały mi się łzy i nie ciągnełam tego tematu już. Potem sprawdziłam jej telefon i okazało się że mieli sie znowu spotkać po jej pracy i myślałam że tak będzie, ale wróciła do domu(schowała telefon,znalazłam go i nie zdążyłam odczytać sms'a co ona wysłała ale on napisał że mogła napisać wcześniej że chciała się na dłużej spotkać i coś tam z nerwów już nie pamiętam).
Nie wiem czy uprawia z nim seks, ale napewno są pocałunki, pieszczoty itd, jak pisał w sms'ie. Przecież to też jest zdradą Czy uważacie inaczej ?
Ku*wa i jeszcze mnie okłamała. Ma odwage zdradzać a nie ma odwagi przyznać się, skoro i tak wie że wiem. (Wszystkie sms'y zostały usunięte)
Mam powiedzieć ojcu ? On przyjeżdza na święta dopiero. Nie chce żeby brali rozwód, ale nie chce żeby go okłamywała i żyła i jeżdziła z jego pieniędzy.