Skocz do zawartości
Nerwica.com

pitpiotr

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pitpiotr

  1. u mnie podobnie do ciebie zaczelo sie szpitalem kiedy to dostałem takich bólw ze 2 dni zwijałem się a w rezultacie bólu zostałem w którymś momencie sparaliżowany lekarze nie potrafili stwierdzic co było przyczyną...ten epizod mógł zacząć mą chorobę choć nie potrafię do konca powiedzieć czy to było właśnie początkiem
  2. Dzień dobry.Jestem 28 latkiem cierpię na depresję od około 10 lat.Moja choroba zaczęła się od olbrzymich kłopotów z jelitami i żołądkiem ,robiłem rozmaite badania jednym słowem szukałem przyczyn lecz ich nie znalazłem aż w końcu jeden z lekarzy powiedział mi iż powinienem leczyć głowę zamiast szukać innych przyczyn.Tak trafiłem do psychiatry który szybko skfalifikował u mnie głęboką depresję.Na początku choroby były kłopoty z żołądkiem,wieczne zmęczenie i wycieńczenie organizmu,problemy ze snem,kłopoty z żołądkiem powodowały stres ,złość na cały świat !czemu akurat mi się to przytrafia ,dlaczego ja i dlaczego właśnie mnie spotykają te upokorzenia i strach przed wychodzeniem gdzie kol-wiek to często powodowało znów złość ,agresje i nieświadomą chęć samo destrukcji ,pakowałem sie w rozmaite problemy grożące życiu spotykałem na swej drodze najgorsze mety i bandziorów gdyż zazwyczaj właśnie oni prowokowali mnie do działania by komuś pomóc a samemu pozwolić się sponiewierać,bójki uliczne wieloosobowe z użyciem często narzędzi ,wchodziłem wszędzie tam gdzie normalny człowiek nie ważył by sie stąpać !nie byłem i nie jestem złym człowiekiem lecz wszędzie mnie to spotykało zupełnie jakbym zamiast zwyczajnego samobójstwa chciał zrobić sobie krzywdę poprzez kogoś, było mi wszystko jedno .Zacząłem brać leki jakieś 7 lat temu ,lekarz testowała coraz to nowe specyfiki gdyż kłopoty żołądkowe jelitowe nie ustawały brałem Minaserine,Efectin,Seroxat a na końcu zastosowano Anafranil który można powiedzieć po pewnym czasie ustabilizował problemy z jelitami potem dodano Amizepin.Mój organizm funkcjonował z zaburzeniami żołądka jakieś 3 lata ,stopniowo agresja przerodziła sie w wieczne zmęczenie i zobojętnienie a z czasem kiepskie funkcjonowanie mego mózgu jak wolne myślenie i problemy z koncentracja.W czasie tych 10 lat ,dwu lub 3 krotnie udało mi sie wyjść z depresji czyli poczułem się normalnie tak jak przed 10 siecioma laty nie umiem dokładnie określić co było przyczynami lecz mogę sie domyślać pierwszy raz a trwało to około tydzień czasu zdarzyło sie to przy zmianie leków z bodaj ze Seroxatu na Minaseryne choć może była to tygodniowa faza po zmieszaniu substancji chemicznych w moim organizmie czułem sie doskonale i świeżo cieszyłem się życiem tydzień czasu lecz po tym koszmar po woli powrócił .Następny raz zdarzyło sie to po jakichś 2 latach byłem juz na Anafranilu bawiłem sie piłem alkohol szwendałem sie po barach i umawiałem z dziewczynami po jakimś czasie poczułem się dobrze i trwało to około miesiąc.Przyczyna tego i jestem prawie na 100% przekonany było wprowadzenie sie przez dłuższy czas w błogi stan,przyjemności cieszenie sie z nich myślę ze to spowodowało uzdrowienie stałem sie odporny na stres zadowolony z życia silny budziłem sie wypoczęty i mój mozg pracował szybko po jakimś miesiącu powróciło , myślę ze z powodu jakiegoś stresu może spowodowanego kłótnią z ojcem nie wiem. Mój ojciec jest i był alkoholikiem od około wieku 10 lat ,oglądałem rozmaite kłutnie z matka czasem agresje w domu znęcanie sie psychiczne nad matka i bardzo rzadko fizyczne myślę ze to w dużej mierze spowodowało depresje u mnie ,długotrwały stres oczekiwanie na ojca czy wróci i jaki i co będzie sie działo lecz nie mogę go za to winić gdyż w innych rodzinach dzieją sie znacznie gorsze rzeczy niż u mnie sie działy a dzieci nie wpadają w depresję może ja byłem porostu nieodporny na stres? .w każdym bądź razie miało to swój wpływ.Gdy miałem 18 lat ojciec wyciągnął ręce do matki ,to spowodowało agresje u mnie nie mogłem dłużej tego tolerować uderzyłem tatę ostrzegłem go ,po jakimś czasie znów sie to zdarzyło co wywołało u mnie niesamowity przypływ adrenaliny i agresji pobiłem ojca jednocześnie mówiąc mu ze jeszcze raz dotknie matki a zrobię mu krzywdę .Moje słowa dotarły do jego świadomości aż nadto dobitnie myślę że zauważył w moich oczach cos co mówiło mu ze mówię prawdę.Mój ojciec to dobry człowiek lecz alkohol zawsze robił z niego bydle i nie człowieka .2 razy oblałem maturę a gdy ponownie próbowałem do niej podejść i uczyć sie jakieś kilka miesięcy przed maturą kłopoty i przeciążenie z powodu nawału materiału i ogarnięcia tego oraz problem z koncentracja i uczenie sie spowodowały bardzo zły stan u mnie totalne spowolnienie ,brak reakcji na co kolwiek siedzenie zobojętnienie mój mózg pracował super powoli poszedłem z matka do psychiatry a ona stwierdziła głęboka depresję Po paru latach pryzmowania leków lekarz psychiatra stwierdziła ze nie jest w stanie mi pomóc ze wyczerpała juz możliwości ,poprosiłem ja o może jakieś nowe leki cos nowego jakąś nowa substancje może inaczej działajaca może cos zmieniającą lecz ona dala mi znów Anafranil mówiąc ze pozostało mi sie tylko modlić może sie cos zmieni .Wielokrotnie pytałem ja o elektrowstrząsy lecz ona nie chciała sie na to zgodzić bylem i jestem gotowy poddać sie najgorszemu zabiegowi by odzyskać tylko chęć do życia energie i pełnie sił umysłowych.Po kilku latach wyjechałem do Anglii gdzie jestem do teraz była to ucieczka od ojca od świata ulicy i wszystkiego co wydawało mi sie nieosiągalne oraz co było zagrożeniem.Tu stałem sie mężczyzną zaczołem funkcjonować sam zarabiać pieniądze i troszczyć sie o wszystko sam bez pomocy rodziców.Lecz nadal mam depresje nadal nosze te klątwę po mimo iż brałem tyle lat leki ostatnio lekarz tu na miejscu dal mi nowy lek gdyż stwierdziłem ze Anafranil tylko mnie usypia ze nie mogę juz być na nim i trzeba jednak podjąć nowe próby usunięcia tego koszmaru dostałem najpierw 10 mg Escitalopram i na początku gdy przechodziłem z Anafranilu na ten lek było nawet dobrze miałem energie cos sie działo lecz zapewne to tez były jakieś reakcje chemiczne po jakimś czasie gdy Anafranil przestał działać 10 mg Escitalopram spowodowało ze bylem senny obojętny ogólnie nie taki jak potrzeba brałem to około miesiąca poszedłem wiec znów do lekarza a on zwiększył mi dawkę do 20 miligramów brałem jakieś kolejne 20 dni lecz przy moim trybie życia jest to niebezpieczne lek ten usypiał mnie powodował ze spałem w ciągu dnia bylem troszkę jak roślina zdecydowałem wiec obniżyć dawkę znów do 10 pobrałem to jakieś 10 dni odechciało mi sie nie widze w tym juz sensu .Jak na razie czuje sie w miarę jak na chorego na depresje lecz ciągle w tym tkwię Ostatnie leki jakie brałem i wcześniejszy Anafranil od kilku lat nie maja zbyt leczniczych skutków na mnie czasem może mój umysł jest bardziej czysty czasem może mam troszkę więcej energii ale to zawsze jest przeplatane z brakiem oraz z okresami gdzie śpię calami daniami i nocami.Mam wrażenie ze senność i śpiączki były powodowane lekami antydepresyjnymi ...Moja depresja aktualnie polega na tym ze mam obniżony nastrój,sen nie daje mi odpoczynku nawet gdy śpię bardzo dużo,jestem obojętny, mam problemy z koncentracja i uczeniem sie a studiuje informatykę ,nie interesuje mnie nic ,i nie mam ochoty na nic,życie jest jednym słowem szare może nie tak bardzo ale szare i obojętne do tego czasem odczuwam ból który jest nie do zniesienia robie rusztowania dużo dźwigam i mam juz troszkę zniszczony kręgosłup od tego ,lecz także ten ból zależy w dużej mierze od mego stanu bo gdy jest lepiej nie czuje tego jestem silny, gdy jest gorzej jestem slaby ból jest mocny żyje jak człowiek zamknięty w łupinie i nie potrafiący sie z niej wydostać .Jestem bardzo ambitny to co sie dzieje ze mną bardzo mnie wyniszcza ,osiągnąłem bardzo wiele lecz wiem iż ta choroba mnie blokuje ,blokuje moje prawdziwe możliwości i mózg i gdyby nie to zaszedł bym znacznie dalej .Zawsze przestawanie brania leków po jakimś miesiącu kończyło sie wznawianiem ich brania gdyż stawałem sie nerwowy i drażliwy czułem porostu ze sie cos złego ze mną dzieje i musze ponownie do nich wrócić ..moja depresja jest w dużej mierze oparta na braku odporności na stres!.,nie wiem jak będzie tym razem ...Lecz wiem iż w wyjściu z depresji może mi pomóc długotrwały stan zadowolenia i ektazy który może spowodować poprawne funkcjonowanie mózgu wprowadzenie go w stan jaki powinien być.Tu chce zadać pytanie co państwo myślą o działaniu narkotyków takich jak amfetamina na człowieka z depresja wiem iż ma to wyniszczające działanie lecz daje długotrwały stan euforii szczęścia uwalnia chemikalia w moim mózgu potrzebne do poprawnego funkcjonowania .Probowałem od niedawna rożnych narkotyków wszelkiego rodzaju trawki marihuana usypiają mnie i przymulają nienawidzę takiego stanu ,kokaina działa krótkofalowo i nie powoduje tego co bym chciał nie uwalnia w moim organizmie tego co potrzeba mogę powiedzieć ze działa bardzo kiepsko .Probowałem także ex-tasy lecz także one nie były zbyt dobre z reguły zauważam u siebie dużą odporność na narkotyki musze żarzyć naprawdę duże dawki bym cos poczuł podczas gdy na innych małe dawki działają juz odlotowo dlaczego tak jest i dlaczego własnie tylko amfetamina ma na mnie taki dobry wpływ czy możecie mi napisać dlaczego i co sie dzieje w moim ciele dlaczego amfetamina powoduje stan zbliżony do poprawnego nie mówię tu o fazie jaka ona powoduje ale o funkcjonowaniu i postrzeganiu świata.Tydzień temu gdy ja wziołem czułem sie 3 dni dobrze ,nawet po zejściu ,może powtarzanie takiej terapii spowoduje ze neuroreceptory zaczną uwalniać substancje potrzebne do poprawnej pracy mózgu ?że cos sie odblokuje i tak juz zostanie ?Jestem realista wiem co może sie stać i wiem co narkotyki powodują ale łapie sie juz ostatniej deski próbuje wszystkiego musze zmienić ten koszmar chce żyć,cieszyć sie życiem powietrzem słońcem i energią .Lepiej żyć 10 lat w zadowoleniu i szczęściu niż 100 przespać i przepłakać...
×