Witam,
ciężko jest opisać mój problem bo wiele tego jest... czasami mam przebłyski i wiem jak z tym sobie poradzić ale to jest takie "chwilowe" , i znów do mnie wraca to ze to bezsensu ,po co mi to ? w jakim celu? motywowuje mnie dopiero fakt kiedy muszę to zrobić pilnie, kiedy to został ostatni dzień ,ostatnie godziny by to zrobić. a tak to wgl nie umiem do tego dążyć ,a jak już dąrze to trudno jest.
moje życie jest skomplikowane. odkąd mój tata umarł sam musiałem sobie ze wszystkim radzić , sam na siebie musiałem zarobić , sam musiałem zadbać o siebie jak i o szkołę . to już trwa ponad 8 lat. teraz już mam 20 lat . i nie widzę sensu życia. nie wiem co mnie potrafi cieszyć. spoko , dzisiaj udało mi się kogoś podrzucić samochodem, była to odskocznia,wtedy poczułem się potrzebny,doceniony. a tak to . mam problemy w domu,najchętniej to bym się wyprowadził bo na mnie to działa zle, przychodzę z roboty i czuję ze znów będzie mi zle ,ze znow ktoś coś mi powie. nie mam spokoju. inne problemy to z pewną dziewczyną... jest to bardzo pogmatwana historia i nie wiem co z tym zrobić. nie chce by tak dalej było , chciałbym inaczej by było ,ale nadal jest to samo, cięzko jest mi zdecydować czy warto przestać się starać czy starać się aż będe ją miał,kocham ją bardzo . przez te kłopoty jakie teraz mam , mam wrażenie że schudłem, nie dbam tak o siebie, codzień wzeram po 1 czekoladzie . i nie potrafię się na niczym skupić. mam mętlik w głowię z którego nie wiem jak wyjśc, jak sobie pomóc by znów być tą wesoła,zabawną osobą która zawsze miała pełno w głowie pomysłow i zarazała usmiechem.