Witam...
znalazłam to forum, po tym jak szukałam informacji ogólnych o depresji, ale tak na prawdę,nie wiem co mi jest. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie ludzie nie traktują choroby psychicznej jako choroby, ale jako trędowatość....? Być moze dlatego też nie jestem w stanie zmusić się do wizyty u jakiegoś specjalisty. Ale wracając do tematu.... Podejrzewa, że mam depresję, ale wydaje mi się, że jest to skutek moich innych "przywar". Prawdopodobnie mam nerwicę natręctw... nie mogę znieść bardzo wielu dźwięków, mimo, że jestem na co dzień bardzo spokojną osobą, jak usłyszę jakiś drażniący mnie dźwięk wariuję !!!! Nie mogę się opanować....
Oprócz tego nienawidzę mieć brudnych dłoni, tzn. jak dotknę czegoś, czego ktoś wcześniej dotknął, muszę umyć ręce, zazwyczaj chusteczką antybakteryjną, bo woda też wydaje mi się brudna....Jest tego jeszcze trochę... Ale najgorsze jest to, że ostatnio znalazłam ukojenie w alkoholu... Przytłumia mnie często na tyle, że nie myślę o niektórych rzeczach, np o śmiertelnej chorobie mojej matki, po której moje zachowanie się pogorszyło, problemach w pracy i na uczelni. Jak nigdy wcześniej nie piłam na tygodniu tak teraz kupuje sobie 0,7 wódki i pije... Nie wiem... coraz częściej nachodzą mnie myści, żeby wziąć jakiś nóż i przeciąć nadgarstek.... żeby się to wszystko skończyło...
