Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myster

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Myster

  1. Myster

    Fobia społeczna!

    Nie, nigdy nie byłem na żadnej z terapii, nie chcę się faszerować tabletami bo pewnie od tego się zacznie :/ Próbuję sam wychodzić w świat, może ktoś komu udało się przetrwać fobię społeczną samemu, bądź też dzięki poradom psychologa może coś tutaj opowiedzieć ? Pozdrawiam !
  2. Myster

    Fobia społeczna!

    Witam ! Jestem Łukasz mam 21 lat, tak jak niestety większość na tym forum, mam ogromny lęk przed ludźmi Chociaż powolutku go zduszam. Miałem już w życiu dwa momenty w których pękłem i postanowiłem wziąć się w garść jak patrzę na przemijający czas to widzę spory progres w moim życiu :) Od podstawówki byłem bardzo cichy i spokojny, a zarazem nękany przez lumpów z klasy :> W gimnazjum zaczęło się to zmieniać, stałem się bardziej wygadany, i nie dawałem sobie w kasze dmuchać, co pomogło, fakt faktem ci co mnie nie lubili to nie lubili, a tych co nie znałem bardzo duża większość była do mnie okey, to mnie wówczas ostro motywowało. Z czasem każdy dorastał i wychodził na jakieś bałnsy, poznawał dziewczyny i toczył życie towarzyskie, a ja siedziałem w domu i tylko żyłem nadziejami. Kolejny raz w którym coś we mnie drgnęło to było w ubiegłym roku, podobałem się pewnej dziewczynie, z ogromnym strachem postanowiłem ją bliżej poznać, najpierw zaleciałem do niej do domu, jednak większość tematów przegadałem z jej bratem, wydawało mi się że było okey, za miesiąc wpadli oboje do mnie i tego dnia myślałem że się pod ziemie zakopię... Tematy wcale mi się nie kleiły, na początku i owszem, ale z czasem po prostu wpadłem w ogromną panikę, nie wiem jak to opisać, pustka w głowie, jąkanie oraz trząsanie się, na końcu wyszedłem na prawdziwego desperata jąkając do niej że mi się podoba, heh uśmiechnęła się powiedziała zostańmy przyjaciółmi i spieprzał gdzie pieprz rośnie. Później jednak jeszcze się do mnie przymilała, ale ja nie miałem odwagi się do niej odezwać ani spojrzeć w oczy, męczyłem się z myślą przez rok że skiepściłem, będę sam itp. aż do dziś, również boję się samotności, bo jeszcze dziewczyny nie miałem :/ Pamiętam jednak że z półtora miecha było ze mną fatalnie, nic mi się nie chciało, ale później zacząłem brać się w garść, jeździłem z tatą między ludzi, i to jest kolejny mój ogromny krok w życiu, aktualnie sprawy typu szybki shoping załatwiam sam bez strachu i na lajcie, jednak przy rozmowie z ludzmi już to trochę gorzej wygląda, nie zawsze bo staram się często sam zagadywać, jednak budowanie długich tematów strasznie szybko mnie straszy, zwłaszcza jak na jakiś temat nie wiem co odpowiadać, staram się wtedy szybko uciekać, a chciałbym trochę bardziej się wysilić, to jest strasznie ciężka umiejętność, najgorsze jest we wszystkim to iż się często jąkam, plączę się w myślach i często nie wiem co mówię gubię się w wypowiedziach... Mimo tego uważam że kontakt z ludźmi jest najważniejszy, i jestem tego zdania że mimo porażek trzeba się dalej starać, w sumie rezultaty są, cofnąć się chociażby te 3 lata wstecz, bez porównania. Kolejnym moją udręka jest wysiłek, czyli strasznie boje się zrobić coś czego nigdy wcześniej nie próbowałem, nawet sam, przy kimś zwłaszcza ! Boje się wyśmiania, to jest chyba najgorszy mój problem, nigdzie jeszcze nie pracuję, i boje się podjąć pracę, po primo nie wiem co chciałbym robić a po drugie obawiam się samodzielności, mieszkam z rodzicami często to oni mi pomagają, mimo iż ostatnio staram się w większości zrobić coś sam, mimo tego kręcę się w koło i nie wiem za co się złapać. Ostatnio nawet odwiedziłem męski butik, przejrzałem kilka strojów ok. minuty, chciałem przymierzyć nagle coś strzeliło mi do łba i wyszedłem, trochę to dziwnie wyglądało... Często także boje się zadecydować sam co mam robić w dzień, zawsze pytam się w domi co kto robi i co mógłbym zrobić... Ehhh trochę takie tyranizowanie samego siebie. Także często dopada mnie pustka w głowie, zależy to też od charakteru tego drugiego człowieka, ale często nie potrafię się dogadywać z ludźmi, opornie wychodzi mi klejenie własnych tematów, jeżeli coś wpadnie mi do głowy to nie mówię bo uważam że to bzdety do sześcianu, wolę przebywać jak już to w grupie, bo mogę wówczas coś śmiesznego dopowiedzieć, ogółem jestem dość wygadany i rozrywkowy pomiędzy ludźmi z mojego otoczenia i w tym samym wieku, ale problem jest w kontaktach z obcymi. Wczoraj wybrałem się na pierwszą imprę w moim życiu, pojechałem z kumplem i jego siostrą, właśnie z tą dziewczyną której się podobałem, najwyraźniej miała jakieś nadzieje :> oraz z jeszcze jedną koleżanką, (chyba też była o nią zazdrosna) z początku było strasznie sztywno, jako że byłem kierowcą i najstarszy to każdy pchał się za mną, festiwal był z muzyką elektroniczną, czyli słabo wpadającą w ludzkie gusta, więc znajomym jakoś słabo podchodziło, wszyscy byli znudzeni, więc desperacko wręcz postanowiłem iść na miasto, gdzie było jeszcze gorzej, bez żadnej koncepcji opuściliśmy festiwal, a ja otumaniony myślami że jestem skończonym idiotą pomykaliśmy kilka ładnych km w ciszy do centrum miasta, po czym się wróciliśmy z niczym, heh chociaż miałem wymówkę że czas zleciał więc może na festiwalu ludzi przybędzie, ale strasznie dziwnie to wyglądało, mocarnie spalony byłem 0_o Później jednak zaczęło się rozkręcać, wpadło jeszcze kilku gostków znajomych z którymi się rozkręciłem, i wówczas wyszło tak że to ta laska której się podobałem strasznie sztywna była i nie znała się nawet na żartach, ogółem doszedłem do wniosku że z charakteru do mnie by nie pasowała, i wówczas już miałem ogromną zlewkę na nią, co później fantastycznie działało na mnie podczas całego pobytu na imprezie, dlaczego ? bo nie zależało mi tak bardzo jak na początku. Bawiłem się zajebiście, reszta znajomych mówiła mi że też chcieliby tak bez żadnego wstydu wbić na scenę i do ludzi z uściskiem podbiegać jak ja. Gdzieś kiedyś wyczytałem że sukcesem przełamania lęków jest robienie rzeczy takich których w biały dzień człowiek by tylko myślami wykonał, a nie na żywo, i zlewać co sobie inni o mnie pomyślą najwyraźniej działa, i to bardzo Ofc z zachowaniem pewnych zasad, nie mam tutaj na myśli robienie jakichś niemoralnych głupot Chciałbym jak najszybciej nauczyć się samodzielności i być jeszcze bardziej towarzyski i rozrywkowy. Można by rzecz że jest w sumie wszystko ze mną okey, ale jednak nie. Z ogromną chęcią chciałbym opanować w sobie powyżej opisywane lęki, i to w sumie sam... Dzięki jeżeli ktoś zdołał to do końca przeczytać ! Pozdro Hey !!
×