Skocz do zawartości
Nerwica.com

CIALO liceum DUSZA muzeum

Użytkownik
  • Postów

    376
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez CIALO liceum DUSZA muzeum

  1. nidziowa super rada, moj , a raczej moja psychoterapeutka, naprawde malo mowi, i z poczadku, gdy wychodzilam z gabinetu, to sie zastanawialam, jak ona ma mi pomoc, kiedy wlasciwie nic niemowi, nic nieradzi, tylko zadaje pytania i wlasnie "kieruje" rozmowe tak, zebym sama mogla dojsc do odpowiednich wnioskow. rzeczywiscie, rozmawiamy o sprawach, o ktorych myslalam wczesniej tysiace razy, ktore niedawaly mi spokoju, a jednak, gdy rozmawiam o tych sprawach z nia, te sprawy nabieraja zupelnie innego wymiaru, aszystko staje sie jasne, a najwazniejsze, ze sama dochodze do tych wnioskow....

    marianku, a tobie gratuluje, moim zdaniem dokonales czegos wielkiego, odwiedzajac az tylu specjalistow, a jesli jeszcze od nich wszystkich uslyszales ze wszystko jest ok, to juz teraz pozostaje ci "tylko" uwierzenie, ze to "tylko" nerwica. jak ci sie to uda, to juz naprawde wielki sukces, a z tego co piszesz, chyba ci sie powoli udaje, trzymam kciuki za ciebie "ziomalku" ;):lol:

    a to co uslyszales na spowiedzi, to naprawde bardzo mądre slowa, mniej wiecej to samo powiedzial mi moj lekarz, to prawda nic niedzieje sie bez przyczyny, i to ze cierpimy ma swoj cel, moim bylo zrozumiec sama siebie, i zacząc postepowac i zyc jak zawsze chcialam, zyc w zgodzie z sama soba

    pozdrawiam serdecznie i sciskam

    lidia

  2. atrucha, wlasnie trzeba mowic wiecej, fajnie ze byly te rozmowy w toku, chociaz tak ogolnie o typowej nerwicy wiele tam niebylo, chociaz fobie mozna oczywiscie jak najbardziej zaliczyc do objawow, ja sama cierpie na agorafobie. ale cos sie ruszylo, i to juz jest plus. przykro mi, ze ty musialas zyc tak dlugo wniewiedzy, a to jest najgorsze w tym wszystkim. ostatnio gdy bylam u mojej lekarki rodzinnej, i czekalam na wizyte, czekal tam tez chlopak, od razu wydal mi sie podejzany, siedzial zniecierpliwiony, niewiem ale od razu wyczulam, ze on ma nerwice!!

    ludzi bylo sporo wiec zagadnelam go, od slowa do slowa, okazalo sie, ze czeka na wizyte, bo musi zrobic szereg badan, bo poprzedniego dnia mial stan zawalowy, a lekarze z pogotowia go olali, tak opowiadal.....

    pozatym, mowil o dusznosciach, i ze ma wrazenie ze zemdleje- typowe objawy newicy, powiedzialam mu tylko, ze jesli okaze sie ze ktorys z lekarzy mu poiwie, ze ma nerwice to dalam mu nr komorki. narazie sie nieodezwal, ale wtedy widzialam siebie, jak zachowywalam sie ta samo i mialam te same swoje teorie, lekarze sie nieznaja a jamam smiertelna chorobe.

    wiec mam nadzieje, ze chodzby kolorowe czasopisma ktore tez maja czasem tematu o zdrowiu, cos napisza o nerwicy, zeby ci "nowi" wiedzieli z czym maja do czynienia

    pozdrawiam serdecznie

    lidia

  3. agapla, no sam aleksandrowicz jest profesorem, ktory napisal 14 ksiazek,a swoja drogą ciekawe jest dla mnie, ile bierze za wizyte :lol:

    ja mam psychiatre z przychodni i nienarzekam, ale rzeczywiscie slyszalam opinie, tak jak mowil maciek w rozmowach w toku... sa tacy co tylko hmmmm aha hmmmm :shock:

    pozdrawiam

  4. marianek hehehe mam do ciebie slabosc chyba :shock::lol:

    nidziowa, niewiem czy ci zimno od temperatury, ale mnie tez ciagle zimno a o stopach i dloniach juz niewspomne :!: ja np chodze jeszcze w kurtce zimowej, a moj syn na spacerze w lekkiej bluzie i mu goraco spie w cieplej pizamie, podczas gdy moj maz (bez przykrycia) :shock: cala koldre ja konfiskuje, no ale co zrobic, takie uroki nerwicy

    pozdrawiam CIEPLUTKO

    lidka

  5. smutna pytasz jak?

    rodzajem odwetu dla mnie jest sama wiedza czym tak naprawde jest nerwica, i prawdziwa wiara, ze to "tylko nerwica", gdy przychodza ataki juz potrafie odepchnac pierwsze objawy ...czuje ze nadchodzii atak, kzaczyna kolatac serce, czuje bol w klatce piersiowej, klopoty z oddychaniem.... gdybym chciala ten atak rozwinalby sie tak jak to sie dzialo wczesniej, ale teraz mysle sobie "to tylko nerwica, jestem zdrowa i nic niema prawa mnie bolec", zaraz staram sie czyms zajmowac, obojetnie, chodzby przyszwaniem guzikow :D

    wiem, ze to trudne, sama tego niepotrafilam, ale ludzie z tego forum pisali natarczywie, ze mozna, dlugo trwalo zanim sie tego nauczylam, nie sama, z pomoca lekow i psychoterapii. wiem, ze to nie koniec, zdaje sobie sprawe, ze nerwica moze powrocic, forumowicze pisza o takich historiach, dlatego ciagle pracuje nad soba, jestem na bacznosci....

    Myslę, ze to ma scisły związek z rutyną, robieniem codzinnie tych samych czynności o tej samej porze. Pewnego dnia zaczynasz miec tego dość, zaczynasz buntowac sie w środku, nie widzisz sensu w tym co robisz. Widzisz ludzi naokoło siebie, którzy robia rzeczy "wielkie", rozwijaja się. A ty tylko dom.....

    masz racje, tez tak mysle i wspaniale to ujelas, nerwica to bunt od srodka, ja czuje tak samo.

    mariankujak chcesz to podam ci adres przychodni ghdzie ja chodze, przychodnia publiczna nic sie nieplaci, na miejscu psychiatra i psychoterapeuta, terminy z tego co wiem, nie takie drastyczne, ja mialam szczescie, ze 1 raz mialam wizyte juz za tydzien, niewiem jak jest teraz

    pozdrawiam serdecznie

    lidia

  6. w sumie tez czuje niedosyc, tak naprawde byl to przeciez program o fobiach, niby fobie to tez nieodlaczny "przyjaciel" nerwicy, ale konkretnie malo bylo poruszane slowo 'nerwica", ale tak jak wczesniej pisalam i tak bylo super, ze wreszcie zrobili program na taki temat, a co do aleksandrowicza, mnie sie wydaje, ze mowil madrze, (podstawowe pytania-podstawowe odpowiedzi), mysle, ze niemial mozliwosci, zeby pokazac tam cala swoja wiedze, a co do "kalek", odebralam to tak,ze rzeczywiscie jest to jakis rodzaj kalectwa, dlatego, kazdego namawial na leczenie. maciek byl niesamowity, oczywiscie tomek i martusia tez. to bylo naprawde niezwykle przezycie na was patrzec :D

    a czy ta Iwona nie była czasem z Łodzi, bo ten nasz tabor MPK poznałem...

    tez tak pomyslalam,ze jest z lodzi ;)

    gusia nieprzejmuj sie, moj tez siedzial przy kompie i nawet niemyslal obejzec ze mna chociaz go prosilam, no coz trudno

    pozdrawiam was wszystkich

    lidia

  7. nie , no super, tomek, niewiedzialam ze macie z martusia takie fobie, ale czekalam, ze powiecie slowko, ze zalozyles tak codne forum... wypadliscie codnie, zycze wam wszystkiego dobrego, mam pytanie, czy ta iwona udziela sie na naszym forum? ma bardzo ciekawą metode na walke z agorafobia (te notatki)

    a tobie macku....53 buziaki ;););) a lodowka sie nieprzejmuj i kupuj wszystko w zabce

    jestescie kochani pozdrawiam

    lidia

  8. nie, no gusia..zartujesz chyba..............powiesz kto to taki? plizzzzzzz :shock: jestem w szoku, a ja juz od kilku miesiecy wyslalam do rozmow w toku kilka meili,i blagalam, zeby zrobili program o nerwicy, podalam nawet strone tego forum :shock: nie no szok totalny szok

  9. tez slyszalam o dzisiejszym odcinku "rozmow w toku" ma byc o fobiach, a fobie tez towarzysza nerwicy, no coz zobacze ten odcinek. czytalam ten wywiad z profesorem aleksandrowiczem, ale mysle, ze to niebyly raczej wyczerpujace wypowiedzi, zwlaszcza dla osob, ktore dopiero weszly w 'uklad" z nerwica. ale wiem, ze to czlowiek, ktory ma ogromna wiedze w tym temacie, wspanialy specjalista, wlasnie mam zamiar kupic sobie jego ksiazke

    pozdrawiam wszystkich i ciebie gusiu

    lidia

  10. ja mam wlasna teorie, wiem , ze nerwica ;) i jej objawy pojawily sie u mnie po to, zeby mnie obudzic , zebym zdala sobie sprawe z tego, ze niewolno zyc w takim pospiechu, niewzgodzie z samym soba. wierze, ze pojawila sie po to, zebym troche zmadrzala, przystopowala i przeanalizowala swoje zycie. przez wiele lat, mialam duzo przykrych doswiadczen, myslalam, ze dawalam sobie z tym rade, a jednak.......gdzies gleboko we mnie, to wszystko tkwilo. ja sobie to tak tlumacze i jest mi z tym dobze, nerwice trzeba zrozumiec, trzeba znalesc przyczyne w nas samych czemu sie pojawila....

    pozdrawiam serdecznie

  11. mizer ano mam :D a nawet dwie ;) tyle ze one sa o 7 i 8 lat starsze, chcialam miec zawsze brata, ale za to mam teraz w domu samych chlopow, mąz i dwoch lobuziakow synkow.....

    kurde ale to przeciez nie na temat :shock:

    pozdrawiam

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:48 am ]

    mono, ja jakbym mogla, to tez byma jadla slodkosci na okraglo, ale bym sie w dzrwi niezmiescila :lol: ubolewam nad tym straaaaaaasznie, ale czasem odpuszczam i wtrabie dwie tabliczki czekolady z orzechami naraz, a ze potem robie 50 brzuszkow?? a co tam warto.... :lol:

  12. simplicity,mysle, ze to dobze ze trafilas tutaj, niemasz sie co obawiac tego, ze sie narzucarz, ja osobiscie mam wrazenie, ze jestesmy jedna wielka rodzina, przezywalam tak jak ty horrory, zylam w niewiedzy, zagubiona mala owieczka, ktora niewiedziala gdzie jest, kim jest i w ktora strone isc. wierze, ze twoja mama, napewno chce jak najlepiej dla ciebie, ale mysle , ze w przypadku brania lekow zle ci doradzila, w dzisiejszych czasach, leki psychotropowe naparwde bardzo pomagaja, trzeba dobrac odpowiednia dawke i rodzaj leku, ja biore i mnie nieoglupiaja, pomagaja wyjsc z tego stanu, ale one same niewystarcza, trzeba tez isc na psychoterapie i samemu wlozyc ogrom pracy, to ciezka droga, i bywa, ze bardzo dluga, ale naprawde warto, wiem sama po sobie, ewika ma racje, szkoda zycia, ktore przeciez tak szybko uplywa, ja dzieki temu forum, poszlam szybko do lekarza, gdybym nieczytala tych postow, moze do dzisiejszego dnia bym sie borykala z tym wszystkim. moze rzeczywiscie uda ci sie isc prywatnie do lekarza, zeby dobrac lek i dotrwac do lipca, albo poszukaj innej przychodni publicznej, moze bedzie szybciej, ja szukalam w necie i obdzwonilam kilka, az na szczescie znalazlam taka kiedy na wizyte czekalam tydzien czasu. ale tak jest w lodzi , niewiem ile jest takich lekarzy publicznych w szczecinie, ale zycze ci duzo sily i wiary w to ze sie uda, sciskam cie mocno i caluje

    lidia

  13. a ja mysle, ze kazdy ma jakies swoje odreagowanie na stres zwiazany z nerwica. ja np, gdy czulam ze cos sie dzieje, bylam w jakiejs sytuacji niekomfortowej dla mnie, to chaotycznie musialam cos robic z moimi dlonmi, sciskam je, strzelam palcamiocieram jedna o druga, a z kolei moja siostra ktora tez ma nerwice, troche inna odmiane niz ja, to jak siedzi i ma noge na noge, to zaczyna ta jedna bardzo machac :shock: i jakby kolowac stopa :D

    ja, ze tak robie tymi dlonmi, to nwet niewiedzialam, dopiero ktos mi sie spytal co ja robie z tymi palcami, to skojazylam, ze rzeczywiscie wyprawiam nimi jakies akrobacje :lol: teraz staram sie to kontrolowac, bo wyglada to naprawde nieestetycznie i glupio, jak ostatnio rozmawialam na temat pracy i zauwzylam, ze to robie, to sie powstrzymalam...masakra

    pozdrawiam was serdecznie

    lidia

  14. tak naprawde, z tego co mi moja lekarka powiedziala, bo mimo jej zarcikow, na temet mojej temperatury, niedawalam jej spokoju, wytlumaczyla mi, ze nasz organizm, mimo tego, ze robi nam takie hece z powodu nerwicy, czyli nas jak gdyby "oszukuje", dając objawy zawalu, raka i tysiace innych chorob, to tak naprawde, nasz organizm jest bardzo "cwany", powiedziala, ze jesli wszystkie wyniki wychodza ok, i mamy zdiagnozowana nerwice, to musimy po prostu "zaufac" naszym wszelakim narzadom, bo one wiedza co robic. podwyzszona temperatura 37 nieprzekraczajaca 37.7, tak mi powiedziala, moze byc rowniez objawem nerwicy. dzieje sie tak dlatego, ze osoby zwane neurotykami (czyli my), jestesmy bardziej poddatni na wszelkie infekcje (stres moze obnizac nasza odpornosc, chodzby na grype), i ta wlasnie podwzyszona temperatura, to mechanizm obronny, bo trzeba wiedziec, ze wlasnie taka temperatura, nieprzekraczajaca 38 stopni, to walka obronna naszego organizmu, na wszelakie zarazki. chyba to prawda, bo kiedys gdy chorowal mi syn, to lekarz przestrzegl mnie przed zbijaniem stanu podgoraczkowego, czyli ok od37 do gora 37.6, bo to oznacza, ze organizm sie wtedy jakby broni, oczywiscie co innego gdy temperatura jest juz naprawde wysoka, czyli powyzej 37.7 wtedy oznacza, ze trzeba brac sprawy w swoje rece. tak mi to wytlumaczyla,,, chmmm niewiem czy to prawda, ale odkad sie lecze i czuje sie w miare dobze u mnie temperatura sie wyrownala, natomiast jak mam gorszy dzien, jakis dolek, to temperatura tez mi wzrasata, czyli rzeczywiscie moze byc to objawem stresu i nerwicy. pozdrawiam was serdecznie i sciskam mocno

    lidia

  15. wlasnie rozo, ja ciagle mysle o tych ludziach u ktorych to wszystko sie zaczyna, bo wiem jaki horror przezywaja.

    ja naprawde mialam to szczescie, ze trafilam na dobrego lekarza rodzinnego, ktora od razu spostrzegla u mnie nerwice, ona tez duzo mi wyjasniala, ale niewierzylam w to wszystko, nadal bylam pewna, ze jestem smiertelnie chora. alle o tym juz pisalam.

    zal mi tych osob, a najgorsze, ze z tego co widze jest ich coraz wiecej, ile musza przebrnac, aby zrozumiec nerwice, a bez tego tak naprawde leczyc sie nie da.

    wszedzie trabia o raku, i innych groznych chorobach, jasne, ze sa to rzeczywiscie grozne dla zycia choroby, nerwice sie omija, bo jak twierdza lekarze, mi sam z poogotowia tak powiedzial "ze na nerwice nikt jeszcze nieumarl", ale ci co choruja i sa na samym poczadku o tym niewiedza, cierpia bez jasnej diagnozy, czesto sa z tym sami, zrezygnowani, zagubieni.

    moze ktos pomysli, ze sie tu wymadrzam, ale ja to przeszlam i chcialabym pomoc jakos tym wszystkim ludziom, ktorych dopada nerwica, tylko niewiem jak....sama lecze sie jeszcze , jestem na lekach i czasem dopadaja mnie ataki, ale to przeciez nic w porownaniu z tym co przechodzilam, nic w porownaniu z tym co przechodza ci wszyscy "nowi", ktorzy rozpaczliwie szukaja odpowiedzi, po prostu czasem lzy naplywaja mi do oczu, gdy czytam nowe posty, nowe tematy, zakladane przez tych zrozpaczonych ludzi. zdecydowanie powinno byc o wiele wiecej zrodel wiedzy na temat nerwicy, niz tylko wyszukane ksiazki czy net.

    pozdrawiam was kochani serdecznie i ciebie rozo, bo lubie czytac twoje "bardzo doswiadczone" posty, powiem , ze przeczytalam je wszystkie ;)

    lidia

  16. Wchodze na to forum systematycznie juz od jakiegos czasu. Pamietam jak rozpaczliwie szukalam czegokolwiek na temat nerwicy. Taka wtedy uslyszalam diagnoze NERWICA DEPRESYJNO-LĘKOWA. Wtedy niewiedzialam o tej chorobie zupelnie nic. Owszem, slyszalam o czyms takim jak 'nerwica", ale myslalam, ze to taki czlowiek, ktory sie ciagle denerwuje czyli taki zwykly choleryk. Bylam pewna, ze lekarze sie nieznaja, a przewinalam ich kilkanascie. Kazdy dla mnie byl tepakiem i nygusem wymigiwajacym sie od pracy, bylam pewna, ze nikt niewykrym mojej rzekomo ciezkiej choroby i napewno smiertelnej!

    Wtedy trafilam tutaj, na to wlasnie forum, pamietam moj pierwszy przeczytany post z tematu "jakie macie leki". pamietam moje zdumienie i pamietam, zze przesiedzialam wtedy cala noc, czytajac te wszystkie posty, to byl szok!! niemialam pojecia, ze takie problemy i objawy mają tez inni ludzi, myslalam ze jestem z tym sama, a tu okazalo sie, ze jest nas tysiace........

    Dzisiaj jest zupelnie inaczej, chociaz akurat to moj "trudny dzien'. Dzisiaj sie tak wiele zmienilo od tamtej nocy, mysle, ze przez te okolo pol roku, tak bardzo duzo zrozumialam, i przeszlam tak ciezka droge, ze czuje sie o wlele dojzalsza. spojzalam na siebie naczej, przystanelam, zeby przyjzec sie samej sobie, cofalam sie wstecz,, zeby rozliczyc sie z bledow przeszlosci raz na zawsze, wsluchiwalam sie w siebie i naprawde uslyszalam!! uslyszalam ze nerwica to wolanie o pomoc mojej styranej duszy, tylko tak mogla zwrocic moja uwage na siebie.

    dlaczego to wszystko pisze?

    Widze tu ciagle nowe osoby, i czytam posty niemal identyczne, jakie ja sama napisalam tym pierwszym razem. To wlasnie do tych "nowych" osob mam takie osobiste przeslanie, dajcie wiare kochani, gdy przeczytacie tu, ze mozna z tego wyjsc!

    napewno wiele jest tu osob, ktore wygraly walke, a nawet bitwy, i zapewne zgodza sie ze mną ze warto jest wyjsc na przeciw, przedewszystkim, trzeba isc do psychiatry, brac leki, chodzic na psychoterapie, i starac sie zrozumiec dlaczego tak sie stalo?

    Ta druga strona medalu .....wtedy uwarzalam nerwice, za wredna suke itp, teraz wlasciwie jestem wdzieczna, ze to sie stalo, to co odkrylam, jest dla mnie bardzo cenne, nerwica oprucz tego, ze zadala mi tyle cierpienia, pokazala mi jak mam zyc, zeby byc szczesliwa.

    w tym miejscu chce goroaco podziekowac wam wszystkim, to w szczegolnosci, dzieki tym wszystkim postom powoli wychodze na prostą, dziwne, ze nie opinia lekarzy, tylko tutaj wasza jest dla mnie prawdziwa, zawsze gdy wracam od psychiatry i czytam posty, wtedy dopiero wierze.

    Dla mnie w ogole za malo sie mowi o nerwicy, czesciej mozna gdzies wyczytac, czy obejzec programy o depresji, mysle, ze takie "naglosnienie , ze istnieje taka choroba, ustrzeglaby wiele osob, przed tym panicznym lekiem i koszmaru jaki przezywaja. chodzby w "rozmowach w toku', juz przez tyle lat przewinelo sie tam tyle tematow, a o nerwicy jeszcze nic niewidzialam (chyba ze ominelam te odcinki)

    kochani rozpisalam sie troche, ale jakos mnie tak naszlo jak zobaczylam, ze ciagle przybywa tyle osob, ktore są dopiero na poczadku tej walki.

    pozdrawiam was bardzo serdecznie

    lidia

  17. marianek, to co opisujesz to typowe objawy nerwicy. przerabialam takie sytuacje tysiace razy. Wiem, ze ty o tym wiesz, i ze to niewiele daje, ze rzeczywiscie mozna sie zagubic, i watpic w cokolwiek. niepiszesz, jak dlugo to juz trwa, kiedy sie zaczelo i czy sie leczysz, czy bierzesz jakies leki, ale mialam identycznie, czytajac twoj post jak opisujesz jak nadciaga ten atak, twoje objawy, to przypominaja mi sie wlasne koszmary. marianek, sam nic niezdzialasz, niestety nawet najsilniejszy czlowiek w obliczu nerwicy staje sie slabym niemowlakiem. ta choroba wygryza czlowieka od srodku, wygryza nasz harakter, nasze odczucia, mysli, niszczy nasze marzenia i plany. ale to niedzieje sie bez przyczyny. kiedys pisalam podobne posty i niewierzylam ludziom ktorzy pisali, ze mozna z tego wyjsc, smialam i drwilam z nich w duchu, mowilam (wybaczcie) "kretyni, pewnie niewiedza co to prawdziwa nerwica". mylilam sie, mozna wyjsc, a pierwszy krok trzeba zrobic do poradni, do psychiatry i psychoterapia. trzeba samemu nauczyc sie olewania tych objawow, to bardzo trudne, ale zapewniam cie , ze mozna.

    ta nasza normalna nienormalnosc, mimo ze sie lecze...........nadal mam jej swiadomosc i jeszcze wiele razy mnie atakuje, tylko, ze teraz potrafie brac odwet, tobie marianku tez sie uda, gleboko w to wierze. koniecznie napisz czy sie leczysz i jesli bierzesz leki to jakie?

    pozdrawiam was bardzo cieplutko

    lidia

  18. aleksandra pisalam juz wczesniej na inowroclawskiej 5a jest przychodnia (nic sie nieplaci). na miejscu jest psychiatra lekarka marzena przybyl i wspaniala psychoterapeutka. naprawde przemila kobieta, mnie bardzo pomogla, caly czas do niej chodze. mozna sie zapisac telefonicznie 42-640-62-40

    pozdrawiam lodziakow serdecznie ;)

    i jeszcze jedno... co myslicie o jakims spotkaniu nerwuskow z lodzi?? bo ja bardzo chetnie bym sie podzielila swoimi doswiadczeniami i odczuciami z innymi. robi sie cieplutko, to moze jakis wypad do ogrodka na pietrynie?? co wy na to?? :D

  19. rozo, mysle , ze dewocja,to troche z aduzo powiedziane ;) gdyby porownac stan w jakim bylam jeszcze pare miesiecy temu , moge powiedziec, ze jest dobze.potrafie juz sobie przetlumaczyc, ze to nerwica, chociaz te wszystke somatyczne objawy mam jeszcze ,to tak jak mowisz.....staram sie je olewac. ale wiem jak bylo, wiem jak trudno sobie to wszystko przetlumaczyc. w takich chwilach czlowiek sie zastanawia i szuka odpowiedzi, i wtedy kiedy jej nieznajduje, mysli sobie, ze to moze kara za bledy z przeszlosci. mialam takie same mysli, co wiecej, takie wlasnie zdazenia nasze "grzechy" mają duzy wplyw na leczenie. tak jest w moim przypadku. na psychoterapii poruszamy z psychologiem moja przeszlosc i to co mnie trapilo i niedawalo spokoju, potrzebne jest takie rozliczenie z przeszlosci, typu rachunek sumienia. czasem ciezko mi to przychodzilo stanac "twarzą w twarz" z moimi bledami, ale dzieki temu wiele ciezarow, ktore nosilam w sobie tyle lat udalo mi sie zrzucic i to tez jest krok do naszej wolnosci. niestety nerwica raczej niebierze sie z niczego, potrzeba wiele czasu, zeby odnalesc ten "guziczek' ktorym mozna wylaczyc te chorobe, ale do tego potrzeba jest umiejetnosc wsluchania sie w glos naszej duszy, ale to juz chyba inny temAT.

    POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH CIEPLUTKO

    LIDIA

  20. a miał z was moze ktos cos takiego ze to Bóg was pokarał za grzechy? :)

    mysle, ze po czesci z tegos ie wziela moja nerwica...ciagle mialam sobie cos do zazucenia, robilam wiele rzeczy pod oczekaiwania innych- szkola wybralam taką a nie inna bo mama sie ucieszyla, maz podobal sie rodzinie, ubior jak jade do mamy mam inne zestawy ubran, nawet zachowanie, mowie to co by chcieli uslyszec inni. dlaczego? bo caly czas mysle, ze jestem do niczego, nic szczegolnego nieosiagnelam, nieispelnilam swoich marzen, a ni pragnien, kazdy moj cel zostawialam bez konca na pozniej.....

    tez mysle, ze to kara, ze kiedys gdy mialam te ascie lat niebylam aniolkiem i chociaz moja psycholog twierdzi, ze niewidzi jakis strasznych zachowan to ja jednak zawsze czulam, ze wszystko robilam nie tak jak trzeba

    chodze na psychoterapie, sa jakies tam efekty, mam plany, zeby zmienic swe zycie, ale czy je zrealizuje? niewiem. zycze sobie tego z calego serca, zeby mi sie udalo, wam tez tego zycze

    podrawiam wszystkich

    lidia

×