Skocz do zawartości
Nerwica.com

mlodyyy

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mlodyyy

  1. naprawde oczekuje szczescia i harmoni oraz normalnej rodziny,chce walczyc o to ale juz mi chwilami brakuje sil, Kocham ja z calego serca, jak rowniez nasz dziecko (wiemy ze to inna milosc), czy ona mnie szanuj, w tej chwili ciezko mnie odpowiedziec na to pytanie. zauwazylem po sobie ze odkad pisze z Wami na forum zmienilem sie w stosunku do dziecka, kiedys po powrocie z pracy myslalem tylko o tym by odpoczac,a teraz interesuje sie zyciem dziecka, gram z nim w gry, rysujemy, bawimy sie, tylko nie wiem czy tylko ja to dostrzegam czy jest taka prawda. co do ojcostwa po rozstaniu mysle ze macie racje , ale nie chce by dziecko przezywalo traume typu, mam z nia , tata dochodzony, nie widze tego. wiem ze niekt decyzji nie podejmie, ale moze pokieruje rozsadnie moim tepym lbem no niestety ale depresja mnie powoli dopada, i zaczynam uciekac w alkochol, co prawda nie tak by dziecko widzialo , ale ratuje sie alkocholem co jest napewno moim kolejnym bledem w moim marnym zyciu. reasumujac, zaczynam miec odczucia ze nie jestem nikomu potrzebny, do tej pory przy klotnaich partnerka mi mowila ze moglbym zaczac myslec, ostatnio uslyszale to samo w firmie, mam tego dosc, po co ja komu
  2. zawalilem cos nieumyslnie (wiedzac ze dziecko chore nie zapewnilem im opalu jak wychodzilem do pracy)i juz wykorzystala to aby zrobic kolejnaa awanture, miala 100% racji ale mozna bylo moim zdaniem rozegrac to bez awantur i pretensji, myle sie ???????? mam powoli tego dosc, najchetniej bym sie spakowal i uciekl od tego bardzo daleko albo tam skad nie ma powrotu ale jedyne co mnie przy tym trzyma to moje dziecko, nie moge tego zrobic malemu. tylko ile jeszcze wytrzymam i jak dlugo dam rade walczyc, jak mnie juz brakuje sily do walki. mam takie chwile ze chcialbym skonczyc z meka swiata i uwolnic swiat od siebie, ale moje dziecko mnie dodaje sil, niestety jest to efekt krotkotrwaly
  3. a teraz to juz calkem zglupialem.wszystko jest tak jak byc powinno a ona nagle sie dystansuje, jakby sie bala tego ze jest wszystko wporzadku -- 10 paź 2011, 10:17 -- i znow mnie zaskoczyla, gdyz wczoraj i przedwczoraj uslyszalem z jej ust cos cze dawno nie slyszalem, powiedziala do mnie "Kochanie". nie wiem czy to jest spowodowane ale jest dla mnie nowoscia w ostatnim czasie. czy ktos jet w stanie mi wytlumaczyc to zachowanie
  4. ciezko jednonacznie stwierdzic natomiast w ostatnich dniach widze (albo chce widziec) ze dystans sie zmniejsza, nie wiem czy to efekt tego ze ja robie wszystko bym byl wporzadku wobec mojej partnerki i naszego dziecka, ale zauwazylem z moje podejscie w stosunku do dziecka znacznie sie zmienilo.staram sie byc dla dziecka potrzebny i dawac mu szczescie i wsparcie(nie potrafilem tego kiedys). moja partnerka ostatnio tez zaczela sie inaczej odnosic w stosunku do mnie, juz nie jest opryskliwa i czepialska. czy ktos widzi jakis sens w jej zachowaniu???
  5. ostatnio jak juz wspomnialem odswiezylem mieszkanie podczas jej urlopu. po powrocie uslyszalem ze jest milo zaskoczona, ze widzi ze sie staralem i ze bardzo to docenia. przed moimi wybrykami nie bylo tego typu podejscia ze probowala za welka cene znalezc na mnie haka.
  6. jest dokladnie tak jak mowisz sprawa ktorą opisalem jest tak ze przczytala tylko czesc wypowiedzi, reszte sobie dopowiedziala a realnej rozmowy nie doczytala do konca.
  7. Do Monika1974. po pierwsze dziekuje za przeniesienie tematu w odpowiednie miejsce. wiec tak, powod dla ktorego sie odsunela od mnie jest taki ze kiedys bedac w pracy rozmawialem z moja kolezanką na teat aktualengo zycia, a dokladnie ze mam problemy finansowe, gdyz mam za duzo wydatkow ktore sie za mna ciagna od dluzszego czasu, i nie wiedzac czemu moja Pani byla wowczas w domu i ten dialog został uwieczniony rowniez na domowym komputerze, Pani to przeczytala i stwierdzila iz ja napisalem ze ja utrzymuje, od tamtej pory jest miedzy nami spory dystans, ja robie wszystko by nie miala powodow do zlosci na mnie, ale jednak zawsze cos palne , np: prosila mnie kiedys zebym rzucił palenie, potrafilem to zrobic do tego stopnia ze nie pale przy niej, choc czasem zdarzylo mi sie, przy wyjsciu do sklepu zapalic i wowczs jak wracalem wyczuwala to i twierdzi ze ja oklamalem ze nie pale, choc jak zapytala czy palilem to nie zaprzeczylem. wczesniej raz kiedy sprawailem jej bol to np, jej zdaniem nie podobal mi sie prezent od niej i miala zlosc na mnie, innym razem zdarzylo sie ze bylo klamstwo(A TO DUZY BLAD Z MOJEJ STRONY) wiec reasumujac swiety nie jestem i wiem ze sporo nabroilem ale wszystko czego teraz pragne to odbudowac nasze relacje, i gdy spytalem czy moge znow o nia walczyc to powiedziala ze moge ale nie wienczy mi sukcesu, choc powiedziala ze mnie Kocha , ale nie jest to dla niej latwe, wiec domniewam ze gdyby nie chciala bys my byli razem to kazala by mi sie spakowac i wyniesc z jej domu. Do ekspert_abcZdrowie: Dokladnie idealenie to zinterpretowales, jak tylko wrocila z wakacji to wiecznie mowila o mezczyznach (jest ich 2) z wakacji, pwiem wiecej, wiecznie z nimi konwersuje na gg badz telefonicznie. sprawilo mi to wiele bolu gdyz powitanie jak przyjechaly bylo bardziej czule do naszego zwierzaka niz do mnie. a co do zazdrosci to masz racje, robila to z premedytacja i cieszyla sie ze cierpie, a ja polknalem haczyk i przez dwa dni chodzilem bardzo wsciekly.jednak dotarlo do mnie ze powininem sie cieszyc z radosci moich bliskich, wiec kupilem kwiatki i przeprosilem mowiac "Przepraszam Kochanie , ale bylem bardzo zazdrosny i zamiast sie z Wami cieszyc z waszej radości to odwalalem numery"(chodzilem wsciekly i ignorowalem jej wypowiedzi dotyczace wakacji).przeprosiny przyjela ale stwierdzila ze punktow mi to nie dalo. wiem ze to zachowanie bylo szczeniacke, i wiem ze nie powinno miec miejsca, no ale coz, zdazrylo sie i czsu nie cofne, moge tylko walczyc i nasza wspolna przyszlosc.powiedzialem jej ze ie zmienilem , a w odpowiedzi uslyszalem ze nie wierzy w ani jedno moje slowo, gdyz nie ma do mnie nawet odrobiny zaufania. Gdy byla na wakacjach to byla przekonana ze jak wroci to zastanie w domu balagan, zaskoczylem ja tym ze mieszkanie posprzatane i czesciowo odswiezone, powiedziala ze dziekuje i ze docenia.a ja powiedzialem ze wolalem zrobic cos dla nas, dla domu niz siedziec i chlac. gdyz poza tym co zrobilem w domu, to przez ten okres chodzilem normalnie do pracy. szczerze mowiac to ja widze jezcze szanse, ale nie wiem czy ja widze ta szanse bo chce widziec czy poprostu naprawde ta szansa jest, tylko nie moge juz nic popsuc. Mam nadzieje ze macie juz wiekszy obraz sytuacji, oraz ze znajdzie sie ktos kto bedzie w stanie mi podpowiedziec jak mam tego nie zepsuc znowu.
  8. Witam wszystkich.Na wstępie mojej wypowiedzi chcialbym przeprosic admina forum jesli w nieodpowiednim dziale umieszczam Post, i jesli jednak jest w nieodpowiednim prosze o przeniesienie w odpowiedni dzial. A teraz do rzeczy: Od poltora roku mieszkam z kobietą mojego zycia, mamy kilkuletnie dziecko. Problem polega na tym ,że kilkutrotnie sprawiłem jej przykrość, ostatnim razem nawet padło z jej strony stwierdzenie,że mam sie wyprowadzić, nie uczyniłem tego i mieszkamy dalej razem, niby wszystko jest ok, ale jednak nie do końca, niedawno (podczas wakacji) była z dzieckiem na wakacjach, ja zostałem w domu.gdy wrocila myslalem ze jak odpoczela od mnie to bedzie jakos lepiej, ale niestety, najgorsze jest to ze ciagle mowi o wakacjach, a wlasciwie o pewnej obecnej tam osobie. Generalnie ma ciezki charakter, Kocham Ją ponad wszystko i chce zrbic wszystko by wrocilo normalne partnerskie zycie. wiem ze i tak moge dostac od was odpowiedzi typu, sam zawaliles to teraz musisz za to zaplacic . i place juz kilka miesiecy, ale pragne odbudowac jej zaufanie bo bez tych dwoch osob(moja Kobieta i moje dziecko) nie funkcjonuje. gdy byly na wspomnianym wczesniej urlopie to jadlem tyle ile potrzebowaem zeby sie nie przewrocic, czyli przez ten tydzien urlopu zjadlem tyle co normalnie jadam w jeden dzien, a co a tym idzie nie zalezalo mnie na niczym. Moge dopowiedziec iz mnie Kocha, ale nie potrafi mi zaufac, ten moj ostatni wybryk ja bardzo odsunal od mnie, i nie byla to zdrada. Proszę pomożcie mi odbudowac to co popsulem, moze ktos ma jakies rady. I tak wiem ze nei bedzie jak kiedys ale chcialbym zeby bylo normalnie bo juz nawet buziaka na przywitanie lub pozegnanie dostaje sluzbowego. na koniec przepraszam za bledy i zjedzone literki. Pomocy !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zdesperowany K.
  9. mlodyyy

    Witam wszystkich

    Witam , zdecydowalem sie na zapisanie na forum bo mam kilka problemow i moze pomozecie mnie je rozwiazac. z gory dziekuje jesli ktos sie zainteresuje moimi problemami i bedzie mial ochote by mi cos podpowiedziec. pozdrawiam K.
×