Skocz do zawartości
Nerwica.com

MDM

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MDM

  1. Nerwica natręctw. Też coś takiego mam i wiem że jest niełatwo. Musisz zacisnąć zęby i powstrzymać się od tego ciągłego poprawiania, kasowania i usuwania. Wiem że to jest bardzo męczące Jeśli będziesz miał napięcia(a pewnie tak się zdarzy) znajdź swój własny, indywidualny sposób na rozładowanie. Oczywiście nie szkodząc sobie i innym. Z czasem powinno cię coraz mniej kusiło. Ale na to potrzeba dużo czasu Silna wola przede wszystkim. Ja w ten sposób wyzbyłam się większości męczących natręctw Powodzenia
  2. Lubię śpiewać, umiem śpiewać nawet dość dobrze. Problem w tym że nie zrobię tego publicznie bo się czuję wtedy jakbym była naga. Teraz i tak jest lepiej bo kiedyś nawet przed samą sobą się wstydziłam Do tego boję się że będę w centrum uwagi, podziwiana. Ten dziwnego rodzaju strach jest na tyle skuteczny że milczę i do tego gnębi mnie ogromne poczucie smutku że nie mogę tego robić Zapisałam się do chóru myśląc że to mi pomoże. I pomogło, ale tylko trochę. Zapisałam się też do teatru akademickiego(podobno w podstawówce mówiono że jestem urodzoną aktorką) żeby nie izolować się od ludzi i być bardziej kontaktową(bo to mój kolejny dziwny problem) i w tym wypadku było to bardzo skuteczne acz odgrywanie emocji przy innych było dla mnie czystą katorgą. Zresztą nadal jest, lecz w mniejszym stopniu Poradzi mi ktoś? Rozumie ktokolwiek mój problem? Jak do tej pory nikt z moich bliskich nie był mi w stanie pomóc co sprawiło że coraz gorzej z moim samopoczuciem, przestaję wierzyć w swoje możliwości
  3. MDM

    Depresja a szkoła/studia

    Dzięki za wszystko , już jest znacznie lepiej. Powoli zaczynam wracać do swojej dawnej osobowości A maturę zdaję za rok ;]
  4. MDM

    Depresja a szkoła/studia

    Właściwie nie jestem do końca pewna czy aby w dobrym dziale zamieściłam ten temat Wreszcie po latach męki w w mieście w którym się dusiłam z dala odrodziny która widziała we mnie potwora i przypisywała wszelkie wady tego świata ( co uważam za bezpodstawne , a wszystko przez to że jestem najbiedniejsza z całej rodziny w dodatku mieszkam tylko z mamą więc nawet nie ma mnie kto bronić przed nimi , zresztą poza tym byłyśmy uzależnione finansowo od nich , ale nie będe się o tym rozpisywać , bo ran w duchowym tego słowa znaczeniu zadali mi wiele :/) Poczułam się wreszcie wolna , opuściłam okropną klasę , już nikt nie mówił o mnie źle, a wręcz przeciwnie jestem lubiana przez swoją nową klasę i otoczenie Z początku przez pierwsze dwa miesiące nie odzywałam się do nikogo , nie brałam udziału w lekcji A wszystko to przez moją straszliwą nieśmiałość Dopiero po tym czasie zaczęłam prowadzić dialogi być aktywna podczas lekcjii, ale to wciąż jeszcze nie to Dawniej szczyciłam się swoim kunsztem językowym , budowałam piękne wypowiedzi sprawiało mi to ogromną radość Dziś to co prezentuję na lekcji a nawet podczas zwykłych rozmów jest jedynie ułamkiem tego co było kiedyś W tym roku zdaję maturę , bardzo chcę się uczyć ,ale jestem w stanie... Za każdym razem gdy siadam przez podręcznikiem , myślę sobie że i tak nie dam rady , i ttak się tego nie nauczę bo nie jestem w stanie , nie potrafię... Nawet taka czynność jak nauka gry na gitarze która sprawiała mi ogromną frajdę , uważam za bezsensowną , i tak nic się nie nauczę bo nie jestem zdolna itp. Obecnie na nic nie mam ochoty wszystko zaczyna stawać się coraz bardziej obojętne Ja tak nie chcę żyć :/ Nie mam gdzie szukać pomocy , żadnej bliskiej osoby Próbowałam o całym moim stanie opowiedzieć mamie , ale ta nie rozumie mnie , twierdzi że po prostu nie chcę się uczyć bo na niczym mi nie zależy Krzyczy tylko na mnie mówiąc że sama tej przeprowadzki chciałam a teraz jeszcze narzekam Ale przecież wcale tak nie jest! Ja chcę bardzo chcę , ale jak tu zasiadać przed książkami ze świadomością że i tak się niczego nie nauczy? Wiele razy miewałam myśli samobójcze ale doszłam do wniosku że nawet i to nie ma sensu... Jak sobie z tym wszystkim poradzić?
×