Skocz do zawartości
Nerwica.com

zero.k

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zero.k

  1. zero.k

    Witam Was

    Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Troszkę się uspokoiłam:) na razie walczę z tym sama, zobaczymy jak to będzie. Pozdrawiam.
  2. zero.k

    Witam Was

    Cześć:) Mam 20 lat i od dzieciństwa mam ze sobą 'małe' problemy. Piszę tutaj, ponieważ nie mam z kim o tym porozmawiać i czuję, że nikt spośród znajomych mnie nie rozumie. Więc tak: uważam, że miałam świetne dzieciństwo i nie mam pojęcia co mogło być przyczyną moich zachowań. Od małego miałam już lęki (najczęściej bałam się końca świata), musiałam np. dotykać różne rzeczy by temu zapobiec i zastanawiałam się nad sensem życia, ale wtedy to nie było aż tak bardzo dla mnie uciążliwe i rzadko miewałam takie stany. Wszystko się nasiliło, gdy byłam w trzeciej klasie gimnazjum. Lęki dotyczące mojej śmierci lub kogoś z rodziny, końca świata. Nie spałam prawie w ogóle, ciągle płakałam, nie wychodziłam z domu, czułam się jakbym była w jakiejś grze, filmie (nie wiem jak opisać ten stan, wszystko wydawało się takie nierealne) i w końcu trafiłam do psychiatry oraz psychologa (musiałam się pół roku męczyć z samą sobą, ponieważ do lekarza nie szłam prywatnie) i zdiagnozowano u mnie depresję (jednak wydaje mi się, że to nie było to). Po wizycie u lekarzy polepszyło się i to bardzo. Przez leki, które zażywałam bardzo dużo spałam, zasypiałam na lekcjach (to już była pierwsza klasa szkoły średniej) i przerwałam leczenie, bo uznałam, że jest już ze mną wszystko w porządku. I było. To były jedne z najlepszych lat, dużo śmiechu ze znajomymi (oczywiście zdarzały się małe natręctwa typu zdejmowanie i zakładanie spodni kilka razy itd.) i w końcu poznałam moją pierwszą miłość. Mężczyźni to także był mój problem, chociaż zawsze lubiłam chłopców. Jeśli miało być coś więcej zmieniałam się bardzo (unikałam kontaktów z tą osobą, byłam bardzo niesympatyczna i tak dalej). Z nim było inaczej. Poznawanie siebie, wszystko było pięknie, zero złych myśli. Ale nie zawsze jest kolorowo. I tak oto przez pół roku znowu się z tym męczę, wszystko wróciło, a przez ostatnie kilka tygodni coraz bardziej się nasila. Teraz jestem troszkę silniejsza, znam to uczucie i staram się walczyć, tylko znowu jestem sama. Z chłopakiem już nie jesteśmy parą, dużo się kłóciliśmy w tym roku. Wiem, że muszę iść do lekarza, ale to w swoim czasie. W tym roku nie wybieram się na studia, muszę sobie wszystko poukładać, ponieważ szkoła wywołuje u mnie dużo stresu, tak więc praca przez ten czas oraz terapia. Trochę się rozpisałam, chociaż i tak dużo skracałam:) właściwie to nie wiem, czy w dobrym miejscu temat założyłam! Czy może mi ktoś powiedzieć na jaką chorobę cierpię? I czy ktoś z Was ma takie same lęki jak ja? Pozdrawiam:)
×