Lekarz przepisał mi Zoloft, zażywam go od równego tygodnia (dziś jest 7 dzień) i nie jest wesoło tzn czuje poprawe jeśli chodzi o stan psychiczny i lęki ale problem jest myśle jak u większości czyli nudności, mdłości, senność, osłabienie, jest mi zimno i mam ochote ciągle leżeć w łóżku, czuję się troche jak przy przeziębieniu z tym że wiadomo niemam kataru ani kaszlu ani bółu gardła, problemy nasilają się w czasie nocy i o poranku kiedy czuje się jak wypluty przez jakieś zwierze i mam odruch wymiotny, na szczęście niewymiotuje, a w ciągu dnia poprawia się i jest lepiej.
A teraz meritum, wiem że te objawy są częste i mijają z czasem, choc to już tydzień trwa. Pytanie moje brzmi: jade za 4 dni do zakopanego prowadze samochód i wiadomo całodniowe wędrówki czekają, ale w takim stanie sobie tego niewyobrażam, czy mądre będzie jeśli przerwe stosowanie Zoloftu już dziś tak abym wrócił do siebie na czas wyjazdu a po powrocie (za 7dni od dnia dzisijeszego) kontynuował zażywanie???
Drugie pytanie czy można Zoloft zażywać rano na czczo bez śniadania?? Czasem przez te nudności niemam ochoty nic wcisnąc w siebie, czasem niema czasu a tabetke trzeba zażyć, można na czczo??? W ulotce tego niesprecyzowli.
Pozdrawiam