Witam. Wiem, że jest temat konkretnie o natręctwach myśli, ale pozwolę sobie założyć konkretnie z moją sytuacją.
Mam od pewno czasu wakacje, więcej wolnego i natrętne myśli zwiększyły swoje nasilenie. Dotyczą nielubianych przeze mnie osób (teraz jednych, wcześniej dotyczyły innych),z którymi miałem nieprzyjemne sytuacje. Myśli są często kompletnie absurdalne, poniżające i upokarzające mnie. W sumie nerwicę natręctw mam od kilku lat. Najpierw dotyczyła przymusu mycia rąk, wykonywania jakiś głupich rytuałów. To pierwsze jeszcze mam, ale w dużo mniejszym stopniu, tego drugiego już nie. Udało mi się sobie wytłumaczyć, jakie to bez sensu i przeszło. Potem pojawiły się w głowie nieprzyjemne myśli dotyczące rodziny. To też szybko przeszło, bo nie przejmowałem się tym. Leki brałem dość dawno, anafranil. Pomagał, a po odstawieniu objawy wróciły, ale w dużo mniejszym nasileniu.
Czy tematy natrętnych myśli mają bezpośredni związek z ich przyczyną? Np. dotyczą owych osób. Jeśli z nimi byśmy się nigdy nie zetknęli, to natrętne myśli w ogóle nie powstałyby czy przybrały jakiś inny temat? Wydaje mi się, jakby mój mózg jakby sam "wyszukuje" takie tematy, które będą dla mnie najbardziej uciążliwe.