Witajcie nazywam sie Paulina i mam 21 lat.Postanowiłam w koncu zapisac sie na to forum zeby miec chociaz troche lzej na duchu.Pochodze z domu gdzie ojciec czesto mnie bil,ponizal i zylam w ciaglym strachu.Pierwszy atak dostalam w wieku 11 lat byl to atak paniki spowodowany zjawiskami atmosferycznymi(nadejscie burzy,pochmurna pogoda)strasznie sie ich balam poniewaz owe zmiany pogody utozsamialam z nadejsciem konca swiata.Pozniej ataki ustaly az do listopada 2010 kiedy myslalam ze umre.Niestety nie potrafie sobie poradzic ze strachem przed smiercia.Ciagle boje sie ze zaraz umre.Od 2 miesiecy chodze ciagle nabuzowana (ciagly lek i stres ze zaraz cos mi sie stanie)Mam uporczywe bole glowy czesto zawroty i zaslabniecia.Podjełam krok w przod zarejstrowalam sie do lekarza niestety dopiero w polowie pazdziernika mam nadzieje ze wytrzymam:(
Pozdrawiam wszystkich.