Skocz do zawartości
Nerwica.com

mariusz8989

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mariusz8989

  1. Witam ponownie Znów zajrzałem pozawracać Wam głowę nieco Nie wiem czy odpowiedni temat wybieram, ale chyba tak. A więc, miesiąc jadłem depakine chrono w małej dawce. Przytyłem w sumie niedużo 2-3 kg. Efektów jednak żadnych więc na kolejnej wizycie dostałem tegretol z citalem. Moja faza jest raczej depresyjna, można powiedzieć z lekkim przejsciem w remisję. Czuje, że zbiera się bardzo duży wulkan energii. Badania psychologiczne stwierdziły mi też cechy osobowości borderline. Chcialem Was dopytać o ten tergetol. Czy macie jakieś doświadczenia z tym lekiem. Dostałem tegretol 200, przez pierwsze 4 dni miałem jeść po pol tabletki rano i wieczorem, pozniej po jednej, ale już to odstawilem po 3 dniach. Pierwszego dnia zero efektu, drugiego przebudzenie w nocy i dziwne fazy, jakieś rażące swiatlo zza okna w kolorze rózowym ktorego tam wcale nie bylo, dziś w nocy przebudzilem sie i obraz mi "klatkował", miałem też nudności i było mi słabo. Rano czułem się jak po jakimś narkotyku (choć nigdy nic nie brałem), fajny stan, powiększone źrenice, jakiś weselszy, wyluzowany mocno, trzymało tak z godzinę jeszcze od obudzenia. Wziąłem jeszcze poranną połówkę z citalem i zaczęło się właśnie teraz nieco bujać wokół. Czy macie podobne doświadczenia z tym lekiem? Jestem już pewien, że dzisiaj go odstawiam i będę brać sam cital do następnej wizyty. Troszkę się przestraszyłem po tych skutkach ubocznych, bo w nocy jakby nie byłem sobą, czułem się jak w jakimś filmie. Macie też jakieś doświadczenia z tym paskudztwem ? Pozdrowienia.
  2. Wolę to roboczo nazywać urojeniem, brzmi bezpieczniej, aktualnie rzekomo jest to faza depresji z tym, że nosi mnie co raz mocniej i mam odczucie, że niebawem będzie szybki przeskok, głównie przez taki straszny niepokój w środku poszedłem do psychola. Co do leków, to już się o nich naczytałem i zwyczajnie ufam facetowi, bo w necie ilu ludzi tyle opinii - znalazłem wiele opinii i każda inna, więc po prostu daje kredyt zaufania Panu psychiatrze i czekam na efekty. Gdyby chodziło o same fakty z życia pewnie uznałbym, że faktycznie taki etap, lub jestem po prostu ambitny i już, ale do tego doszły straszne właśnie stany, w których wpadałem w furię - zwłaszcza gdy ktoś próbował mi rzucić jakieś kłody pod nogi, wychodziłem z siebie kompletnie, bywało że rzucałem czym popadło, a to nie było do mnie nigdy podobne, nawyzywałem swoją dziewczynę tak, że wolę dziś tego nie pamiętać, rzucałem się po pomieszczeniu jak jakiś idiota, miałem napady płaczu wraz z napadami niesamowitej frustracji i złości, etc, a nawet doszło do zadawania sobie bólu celowo, generalnie narobiłem mnóstwo syfu za sobą i to główny powód, fakt kilku szkół i innych pierdół jak własna firma to można powiedzieć przyjemny skutek uboczny rozrostu własnej ambicji i za silnego ego, ale z tym do lekarza z pewnością bym nie leciał , tylko cieszył się, że coś w życiu robię Dziś z kolei nie robię nic, więc zostaje mi diagnozowanie tego diabelstwa. p.s. Stan ten całkiem nagle nie wystąpił, powoli rósł i pęczniał we mnie, przez półtora może dwa i pół roku po czym eksplodowało to właśnie napadami wspomnianej wyżej furii, później nastąpiło też nie całkiem gwałtowne tąpnięcie. I wszystko co miałem i co robiłem zostało zawieszone w próżni, a mój stan skupia się wobec 2 uczuć - totalnego przygnębienia, oraz całkowitej obojętności nawet na zdarzenia, które dotyczą mnie bardzo mocno, stąd psychiatra podejrzewa, że jeśli to ta choroba, to jestem w fazie depresji. Tym bardziej, że w środku mętlik i zbiera się spowrotem wulkan, ktory wybuchnie zapewne i pewien jestem ,że znowu nie znajdę złotego środka p.s. 2. Pierwsza tabletka tak jak się spodziewałem dała mi efekt placebo (ale mam tak z każdą tabletką) , więc czekam na efekty tak jak lekarz mówił po 2-3 tygodniach będę wiedział czy pomaga czy nie. i w koncu p.s. 3 - dobrze tutaj popisać, przypomina mi się wiele rzeczy, które notuje na kartkę, żeby nie zapomnieć o niczym powiedzieć psysychologowi za miesiąc.
  3. Dzięki! Staram się sobie niczego oczywiście nie wkręcać, ale wiadomo psychika ludzka jest nie do ogarnięcia. Psycholog za miesiąc pomoże odpowiedzieć na pewno na pytanie gdzie kończy się zwyczajna ambicja, a gdzie zaczyna się mania itd. Objawy jedne są innych nie ma, więc też sobie grzecznie czekam, dodatkowo się tylko właśnie tym lekiem zestresowałem, bo zastanawiam się co jeśli nic mi nie jest. Mam nadzieję, że lek nie wyrządzi w malej dawce przez miesiąc żadnych nieodwracalnych szkód. A może pomoże :) Dzięki za pomoc
  4. Serdeczne dzięki za brawurowo szybką odpowiedź! Siedziałem chyba ponad godzinę i mam wyrzuty sumienia, że i tak wszystkiego nie powiedziałem. Domyslam sie tego co możesz czuć mając oba stany jednocześnie i czasami czuje być może na pozór coś podobnego, totalne rozstrojenie organizmu w sensie emocjonalnym. Mam jednoczesnie kilka objawów obu stanów np dziś. Jedna część mowi mi ze tylko mały bodziec i ruszam do działania, druga - połóż się spać, niewarto. Choć jesli mialo by to nawiązywac do opisanej przez Ciebie sytuacji stwierdzonych klinicznie stanów, to moja wersja była by chyba po prostu w wersji "light". Bardzo się cieszę, że mowisz o braku objawów, bo po przeczytaniu 100 komentarzy (głównie kobiet) o tyciu i kilku mężczyzn o wypadaniu włosów sie troche przerazilem, ale mysle ze nie jest to jakiś kosmiczny lek i branie go przez miesiąc nawet gdyby się coś pojawiło, to nie zrujnuje mi organizmu na stałe. Bardzo się cieszę, ze trafiłem na bardzo młodego psychiatrę, straszono mnie nieco że Ci starsi bywają oschli i spaczeni na jakimś punkcie już całkowicie. Mam nadzieję, że na wizycie u psychologa będę miał równie dużo szczęścia.
  5. Witajcie Jestem tu nowy, nie znam klimatu forum jeszcze, ale może zostanę na dłużej… Do rzeczy: Wróciłem dzisiaj od psychiatry (moja 1 wizyta) z informacją, że może to być CHAD, skierowaniem na ponoć jednorazowe badanie do psychologa, oraz paczką tabletek „Depakine Chrono 300”. Mam brać na próbę po 1 sztuce dziennie, a ściślej mówiąc na noc. Obawiam się, że moje obawy odnośnie tej choroby mogą być uzasadnione. Od 18 roku życia się zaczęło, ale czy to mogła być już mania? Wiem, że chorób psychicznych do szablonu się nie da przyłożyć, bo każdy przechodzi je nieco inaczej. Zastanawiam się czy fakt, że robiłem po 2 szkoły na raz przez 3 lata w sumie (studia, technika), byłem totalnie bezkrytyczny wobec siebie, a pod koniec tego okresu założyłem własną działalność gospodarczą, sen prawie w normie, choć chodziłem niedospany żeby np pracować więcej, do tego dużo sportu, do granic wytrzymałości organizmu, która była bardzo duża. Ciekaw jestem czy te objawy mogą o takiej chorobie świadczyć. Zdaniem Pana psychiatry owszem, radzę się jednak jeszcze tutaj, im więcej gadania o tym, tym większy mętlik w głowie i więcej do przemyślenia. Stan ten zerwał mi się nagle, kiedy wybuchłem agresją w stosunku do swojej dziewczyny z byle jakich powodów (gryzła łyżkę przy jedzeniu, źle chodziła, cokolwiek powiedziała i tak mnie „nie rozumiała”), moja agresja wobec niej była jedynie w formie emocjonalnej, a może i aż, bo wyrządza się tym większą krzywdę – wyzwiska, przekleństwa, szantaże, słowa których normalnie by się nie powiedzialo. Związek co logiczne rozpaść się musiał. 1 miesiąc dziwacznego trybu życia (około 40 godzin na nogach, 16 godzin snu) i chyba zaczęło się coś odwrotnego. Wszystko poleciało w dół i ostatni rok właściwie mogę śmiało skasować ze swojej pamięci bo nie stało się w nim nic a nic. Nic z niego nie pamiętam, studiów nie skończyłem – została do obrony tylko praca, firma którą założyłem pada, bo zamiast pracować gapię się w ścianę lub trwonię swój czas w inne „kreatywne” sposoby. Obracam się w gronie kilku osób jedynie, nie szukam nikogo innego w życiu, „bo po co”. Itd. W mojej głowie wielki mętlik myśli, ale uczucia są niezmiennie od około roku takie same - żal, który aż "podchodzi do gardła" bez większego powodu, smutek, oraz co raz to większa obojętność na wydarzenia, które mnie dotyczą. Mój stan emocjonalny jest nieco rozchwiany, w trakcie dnia mam dobre i zle momenty, ale ze stałą tendencją w dół, także złe i dobre miałem kilka lat temu w epizodach nazwę to roboczo „manii” bo jeszcze choroba stwierdzona nie jest całkowicie. Z tą różnicą, że wtedy tendencja była w górę. Domyślam się, że chad ma i łagodny i ostry przebieg jak zresztą każda choroba, nie dopytałem o jedną rzecz psychiatry i ciekaw jestem Waszej opinii. Czy w CHADzie zawsze ale to zawsze pojawiają się stany ostre jak np. urojenia, czy omamy. Omamów nie miałem, jedynie „urojenie” o swojej wiecznej racji i wielkości swojej osoby i swojego ego. Popełniłem jeszcze 1 błąd, przeczytałem ulotkę leku, oraz kilka forów internetowych, gdzie aż roi się od negatywnych wypowiedzi na jego temat, o wielu wielu skutkach ubocznych. I teraz siedzę w domu sam na sam z paczką tabletek i zastanawiam się czy brać to cholerstwo. Mam nadzieję, że klimat tego forum sprzyja fajnej dyskusji na takie tematy. Z góry dzięki za wypowiedzi, będę zaglądał w wątek w poszukiwaniu odpowiedzi, pozdrowienia.
×