Witam.
6 miesiecy temu prawie zemdlałem w kosciele.Samopoczcie było coraz gorsze,ciagle myslałem ze mdleje.W miejscach publicznych to juz byłą parodia co sie mi zaczło dziac.No i wyladowałem u neurologa.Pani doktor nic nie stwierdziła ale skierwoała mnie na szpital na badania.No i bardzo sie bałem tego bo cały zcas myslałem ze cos w tej głowce mi siedzi niedobrego zwłaszcza ze czesto mnei bolała głowa.No i miałem robione eeg i nic nie wykazało.No i pozostał tomograf ktory naszczescie tez nic nie wykazał.Badania sa absolutnei bezbolesne poza tym odczuciem strachu.Miałem podany kontrast.Bałęm sie tego napoczatku bo nie wiedziałem co to wogole jest..Warto dac sobei zrobic te badania tymbardziej jak sie z nami robi cos niedobrego czego przyczyna jest nerwica ktora zywi sie kosztem naszych nerwow a my sobei myslimy nie wiadomo na co jestesmy chorzy i pograzamy sie w bolu .Głowa do gory:)
