witam mam problem z stresem i to juz niszczy mi kompletnie zycie , stres jest coraz to mocniejszy i coraz to bardziej wplywa na mnie calego. Najgorzej jest w pracy kiedy mam robic jakams robote gdzie trzeba miec opanowane rece by cos skrecic , ustawic i w tedy jak ktos mi sie patrzy na rece to nie moge tego po prostu dalej robic...samemu praca idzie mi idealnie zero lekow , stresu ale jak juz ktos siedzi kolo mnie to koniec. wystarczy ze ktos popatrzy na rece i juz burak na twarzy , szybkie bicie serca , dziwne uczucie w zoladku , podczas tego stresu czuje sie bezsilny , nie umiem odpowiadac na pytania , nie umiem sie bronic. Moja praca mi sie b.podoba lecz ludzie ktorzy tam pracuja sa jacy sa. wyczuli mnie , ze latwo mnie mozna zawstydzic , ze latwo sie stresuje i teraz niektore osoby specjalnie robia cos co wlasnie u mnie stres wywoluje - znaja kazdy moj slaby punkt i korzystaja z tego chociaz zupelnie nie wiem czemu czlowiek dla czlowieka taki jest. Ja spokojnie pracuje nikomu nie wadze , nie wyzywam nie przeszkadzam pracuje w grupie 20 osobowej i zawsze sa takie osoby co specjalnie mi jakies pytanie zadadza a pozniej sie nasmiewaja bo widza jak czerwienienie , gubie sie - jestem bez silny i do tego dolaczaja sie nastepne osoby - to jest koszmarne uczucie nie mam juz sily. Podczas tego stanu mam ochote sie zabic i mam leki ...boje sie isc do pracy , boje sie wejsc do tej grupy bo wiem , ze w ciagu dnia kilka razy psychicznie atakowac mnie beda i najgorsze to jest to , ze oni to wyczuli i dowalaja mi jeszcze specjalnie " ej czemu taki czerwony jestes ? " to niszczy mi zycie a boje sie komus o tym powiedziec nawet rodzica , kolega nie powiem bo mnie wysmieja zreszta oni nie maja takiego stanu oni moga byc w grupie i 1000 osobowej i gadac na kazdy temat bez stresu , wykonywac rozne czynnosci. a ja nawet w grupie 5 osobowej juz sie gubie , rece sie trzesa i jest koniec ze mna. plakac mi sie chce jak widze osoby ktore w ogole sie nie stresuja. nie chce mi sie pisac o mych slabych punktach ale wlasnie te niektore osoby najczesciej w nie uderzaja. kiedy np. wporzadku kobieta zada mi pytanie to tamte sie wtracaja i dodaja komentarz glupi od siebie ...co mam robic ? jestem osoba silna , zdrowa , cwicze na silowni , nie wstydzie sie swojego wygladu a nawet mam spore powodzenie na silowni , ucze sie. dodam , ze nie przy wszystkich osobach sie tak stresuje...co mam robic ? do psychologa nie chce isc bo jak tam pojde uznam sie za kompletnie chorego a tak moge jeszcze probowac walczyc jakos z tym. moze jakies leki ??? przepraszam , ze wam glowe zawracam ale to mi niszczy zycie i juz nie moge wytrzymac. dzien w dzien cale 8 godzin w stresie w pracy - zmienic jej nie chce bo fajnie sie pracuje ale ten stres....