Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pawel23223

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pawel23223

  1. witam pisalem juz wczesniej na forum o moim stresie , nerwicy i sam juz nie wiem co mam robic. Ogolnie jestem b.spokojny i lubie pracowac w zaciszu w tedy praca idzie mi b.dobrze bez problemow rowniez w otoczeniu kiedy nikt mi nie zawraca glowy praca idzie dobrze i bez stresowo. Aktualnie pracuje sam jedyny z 10 kobietami i naprawde stres mnie z dnia na dzien coraz to bardziej pozera nie jest to wywolane tym ze sie wstydze kobiet czy cos bo mialem dziewczne sporo czasu , nadal uprawiam sex lecz tym , ze jestem osoba ktora nie "nadaje " caly dzien a jak siedzi kolo mnie tyle babek to kazda ciagle sie na mnie patrzy , zadaje pytania i b.ciezko mi sie odnalezc - stresuje sie , robie sie czerwony , goraco mi i kicha...kobity sa starsze , mlode i zadaja czasem glupie pytania po czym inne komentuja to jaki to ja czerwony sie zrobilem jaki to ja wstydliwy - nie moge temu podolac i najgorsze jest to , ze nawet jesli wmowie sobie - wbijam w tego buraka niech se jestem czerwony to i tak nie pomaga bo jest nastepny problem mianowicie rece sie bardzo trzesa i jak mam jakiejs kobiecie pomoc ( najwiecej tam robie i ogarniam ) to nie jestem w stanie tego zrobic...a juz nie wspominajac o prezyzyjnej robocie one to wyczuwaja widza trzesienie rak , stres , buraka i w tedy sa takie dwie osoby u nas na sali ktore wlasnie to najbardziej dostrzegaja i wypominaja mi to - wiem , ze specjalniew tedy mi dowalaja nawet jak mily jestem , specjalnie wchodza w moje slabe punkty by mnie jeszcze bardziej zestresowac...nie chce isc do psychologa , psychiatry bo ogolnie nie czuje by cos sie ze mna dzialo....szybko sie ucze , koncentruje , poza praca praktycznie w ogole sie nie denerwuje ani stresuje ...najgorsze jest to , ze sie zwalniam gdyz po prostu nie jestem w stanie wygrac z tym : ( boje sie tylko ze jak pojde do nowej pracy to bedzie to samo - trzesienie rak itp i nikt mnie nie przyjmie...potrzebuje czegos co mi pomoze dosc szybko - nie odczuwam zadnej fobi spolecznej tylko wlasnie jak ktos mi zadaje pytanie to w tedy potrafie czerwony sie robic i stresowac ale tylko w grupie tych kobiet ...jak z inna grupa przebywam to jest ok...chce kupic talbetki : http://www.kulturystyka.sklep.pl/product_info.php/products_id/3164 czy one pomoga ? moze znacie jakies leki ktore pomagaja dosc szybko sie uspokoic , odstresowac ? dla Was to moze latwe i napiszecie wyluzuj itp ale nie dam rady a mam b.malo czasu do dzialania naprawde...uwierzcie mi nie owijam w bawelne. -- 24 wrz 2011, 10:02 -- odpisze ktos ?
  2. dzieki za pomoc raczej wybiore sie do psychologa bo juz nie mam sily by walczyc dalej juz wszystko sie wali...dzis zwolnilem sie z pracy - mam wypowiedzenie , takze jeszcze czas by do niej wrocic. zwolnilem sie bo po prostu nie moge pracowac w tym gronie osob ciagle sie stresuje kazde pytanie skierowane do mnie powoduje buraka na twarzy , drzenie rak z ktorym juz pozniej caly dzien wygrac nie moge dopiero jak wroce do domu to luzny jestem. dzis mialem caly dzien prace taka precyzyjna i po zdenerwowaniu sie juz nie moglem pracowac - rece sie trzesly , uczucie goraca , pocenie, ogromny burak na twarzy i wytrzymalem tak godzine po czym poszedlem do domu bo powiedzialem ze sie zle czuje. podczas tego stanu zadawali mi jeszcze pytania ( bo przeciez nie traktuja mnie jak sciane , ze pogadac nie mozna ) i moj stan sie pogarszal , kolezanki patrzyly mi na rece i nie moglem 5 godzin jeszcze wykonywac swojej pracy. boje sie teraz ze jak poszukam nastepnej ze to samo bedzie , szkoda ze nie istnieje sposob ktory szybko moze pomoc. sa w ogole jakies leki ktore takie cos zwalcza ? pytam z ciekawosci - nie chce byscie mi kazali cos brac , zalatwiac recepte tylko pytam czy istnieja leki ktore taki stan moga wyleczyc ? bynajmniej stresu i nerwow
  3. no wlasnie i co z tym dalej zrobic ? tak dalej byc nie moze bo bede przegrany w swoim zyciu....
  4. nie wiem juz sam co robic...dla mnie lekarz to ostatecznosc i co niby mi taki psycholog doradzi ? mi potrzebne sa leki na stres aby go nie bylo widac i aby nie chrzanil mi pracy bo jak juz sie zestresuje i ktos na mnie ciagle zartuje uderzajac w slabe punkty nie moge w tedy pracowac juz wszystko sie chrzani , rece sie trzesa juz nie jestem w stanie pracowac tylko najchetniej uciec z tego pomieszczenia i w dodatku najgorsze jest to kiedy buraka strzele wszyscy to widza i kazdy sie smieje...dla nich owszem to smieszne jest ja sam probuje na zarty to odbierac i starac sie zartowac ale usmiech w tedy jest niestety zmuszany i kaplica. a jest w ogole szansa ze takie cos przejdzie ? to mi juz wplywa na wszystko...uwazam sie za zdrowa osobe jak jestem sam lub z towarzystwem z ktorym wiem , ze nic nie dogryza itp to moge pracowac spokojnie dlatego juz nie wiem co robic. po alkoholu nie mam zadnych zachamowan i tez myslalem nad uzywkami przed praca aby sie oswoic...nie wiem juz....
  5. witam mam problem z stresem i to juz niszczy mi kompletnie zycie , stres jest coraz to mocniejszy i coraz to bardziej wplywa na mnie calego. Najgorzej jest w pracy kiedy mam robic jakams robote gdzie trzeba miec opanowane rece by cos skrecic , ustawic i w tedy jak ktos mi sie patrzy na rece to nie moge tego po prostu dalej robic...samemu praca idzie mi idealnie zero lekow , stresu ale jak juz ktos siedzi kolo mnie to koniec. wystarczy ze ktos popatrzy na rece i juz burak na twarzy , szybkie bicie serca , dziwne uczucie w zoladku , podczas tego stresu czuje sie bezsilny , nie umiem odpowiadac na pytania , nie umiem sie bronic. Moja praca mi sie b.podoba lecz ludzie ktorzy tam pracuja sa jacy sa. wyczuli mnie , ze latwo mnie mozna zawstydzic , ze latwo sie stresuje i teraz niektore osoby specjalnie robia cos co wlasnie u mnie stres wywoluje - znaja kazdy moj slaby punkt i korzystaja z tego chociaz zupelnie nie wiem czemu czlowiek dla czlowieka taki jest. Ja spokojnie pracuje nikomu nie wadze , nie wyzywam nie przeszkadzam pracuje w grupie 20 osobowej i zawsze sa takie osoby co specjalnie mi jakies pytanie zadadza a pozniej sie nasmiewaja bo widza jak czerwienienie , gubie sie - jestem bez silny i do tego dolaczaja sie nastepne osoby - to jest koszmarne uczucie nie mam juz sily. Podczas tego stanu mam ochote sie zabic i mam leki ...boje sie isc do pracy , boje sie wejsc do tej grupy bo wiem , ze w ciagu dnia kilka razy psychicznie atakowac mnie beda i najgorsze to jest to , ze oni to wyczuli i dowalaja mi jeszcze specjalnie " ej czemu taki czerwony jestes ? " to niszczy mi zycie a boje sie komus o tym powiedziec nawet rodzica , kolega nie powiem bo mnie wysmieja zreszta oni nie maja takiego stanu oni moga byc w grupie i 1000 osobowej i gadac na kazdy temat bez stresu , wykonywac rozne czynnosci. a ja nawet w grupie 5 osobowej juz sie gubie , rece sie trzesa i jest koniec ze mna. plakac mi sie chce jak widze osoby ktore w ogole sie nie stresuja. nie chce mi sie pisac o mych slabych punktach ale wlasnie te niektore osoby najczesciej w nie uderzaja. kiedy np. wporzadku kobieta zada mi pytanie to tamte sie wtracaja i dodaja komentarz glupi od siebie ...co mam robic ? jestem osoba silna , zdrowa , cwicze na silowni , nie wstydzie sie swojego wygladu a nawet mam spore powodzenie na silowni , ucze sie. dodam , ze nie przy wszystkich osobach sie tak stresuje...co mam robic ? do psychologa nie chce isc bo jak tam pojde uznam sie za kompletnie chorego a tak moge jeszcze probowac walczyc jakos z tym. moze jakies leki ??? przepraszam , ze wam glowe zawracam ale to mi niszczy zycie i juz nie moge wytrzymac. dzien w dzien cale 8 godzin w stresie w pracy - zmienic jej nie chce bo fajnie sie pracuje ale ten stres....
×