coffee
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez coffee
-
-
już nigdy, nigdy nie podzielę się swoimi lękami z kimś przypadkowym
nie wiem, co mnie napadło, żeby o tym wspomnieć ot tak, koleżankom, które uznały za świetną zabawę wynajdywanie mi kolejnych badań i chorób
dla nich było to zapewne prześmieszne, bo abstrakcyjne, nierealne, a dla mnie - katorga, czarna rozpacz i milion myśli, jakie badania powinnam wykonać, co jeszcze przeoczyłam, co mnie boli
wiem, że nie chciały mnie wystraszyć, wiem, że dla nich problem jest z kosmosu, ale dla mnie była to czarna wizja mojej przyszłości, zwłaszcza że w tej chwili jestem w trakcie rozmaitych badań, przed którymi trzęsę się jak osika
wczoraj byłam u laryngologa, przekonana, że mam nowotwór krtani, po czym dowiedziałam się, że - z racji wykonywanego zawodu - mam nadwyrężone struny głosowe i banalną infekcję
w tej chwili siedzę, sztywna ze strachu, przed USG tarczycy
jutro będę siedziała przed kompem sztywna ze strachu z powodu kolejnej choroby, którą wymieniły koleżanki nabijając się ze mnie, a której nazwa pojawi się usłużnie w pamięci - a ja będę grzebać w necie wyszukując informacje na jej temat i natychmiast odnajdując u siebie wszystkie możliwe i niemożliwe objawy
czasem mam ochotę odizolować się od ludzi, przychodni, szpitali i netu, i nie słyszeć, nie czytać, nie widzieć żadnych chorób, badań, objawów, parametrów itd
czuję że wariuję i w końcu jedyną chorobą, jaką naprawdę będę miała, będzie ciężka choroba psychiczna
-
dzięki za wytrzaskanie i ustawienie do pionu
oczywiście wizyta u kompetentnego lekarza mnie nie minie, aczkolwiek samo słowo 'lekarz' już wywołuje u mnie paniczny lęk i chęć ucieczki dokądkolwiek
sport - pomaga, owszem, chodzę na basen, ale to działa na krótką metę, chyba, że zmęczę się tak, że nie mam siły myśleć
tak czy siak - trochę mi lepiej, zdaję sobie jednak sprawę, że wyciszenie jest chwilowe i że muszę znaleźć dobrego lekarza, zanim atak się powtórzy
uchch...
co za życie
-
kolejny dzień
ucisk w klatce piersiowej jest nie do wytrzymania, wszystko mi się trzęsie w środku, boli serce
a wszystko dlatego, że kiedy okazało się, że poprzednie choroby, które sobie wymyśliłam, nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, wymyśliłam sobie następną, też właściwie bez racji bytu
nie potrafiłam zapanować nad wyobraźnią, a potem to już samo poszło
łyknęłam tabletki uspokajające i ucisk w klatce piersiowej powoli przechodzi, ale we fiolce z pigułkami widzę dno, tabletki się kończą, co mnie przyprawia o kolejne lęki
mam wrażenie, że nie potrafię zapanować nad własnym ciałem i nad wyobraźnią
gdzie się nie obrócę, tam czeka mnie kolejny horror
niech mnie ktoś może po dziobie wytrzaska albo co
-
znerwicowana coffee, lat 33
nerwicę stwierdzono u mnie już ładnych parę lat temu
teraz mam nawrót, jak przypuszczam
po śmierci mamy (półtora roku temu) wróciły depresje, a teraz jest jeszcze gorzej
boję się wstać z łóżka, boję się kłaść, boję się lekarzy, a kiedy już mam zrobione badania - boję się je odebrać, boję się, że coś, co normalny człowiek sklasyfikuje jako anginę, u mnie z całą pewnością jest ziarnicą czy chłoniakiem, że ucisk w klatce piersiowej, który przechodzi po zażyciu środka uspokajającego albo kiedy po prostu o nim nie myślę, jest zawałem albo suchotami w ostatnim stadium
strach mnie dusi, dławi, nie pozwala mi normalnie żyć
czuję się tak, jakbym żyła w horrorze, w którym niby wszystko jest w porządku, zło zostaje pokonane, ale nagle okazuje się, że za moimi plecami pojawia się potwór, który jakimś cudem przetrwał pojedynek
okropnie mi źle
'weź się w garść' dobrych przyjaciół i męża nie pomaga albo pomaga na krótko
echch...
pozdrawiam
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
w Nerwica lękowa
Opublikowano
a propos psychologów i terapii - jestem z siebie dumna, bo zapisałam się wreszcie do psychologa
sam ten fakt poprawił mi nieco samopoczucie :)