Witam. Zakładam ten temat, bo tak naprawde nie wiem co mi dolega i czy tak naprawde w ogóle coś mi jest.
Zaczęło się kiedy wyjechałam na studia. Niby nie daleko od domu, ale jednak od pon-pt jestem w innym mieście. Co weekend wracam do domu. Pierwszy płacz pojawił się kiedy miałam tylko sama z lokatorką mieszkać w domu z dala od rodziców, chłopaka i przyjaciół. Potem zaczęłam się bać kolokwiów i ich wyników, a potem egzaminów. Domyślałam się, że to poprostu stres związany z nowym miejscem, z dala od rodziców (do studiów cały czas uczyłam się w miejscu zamieszkania) i ogromem nowych spoczywających na mnie oboowiązków.
Pierwszy rok skończony i zaliczonych bez rzadnych wrześniowych poprawek. Jestem cały czas w domu z rodziną, widuje się z chłopakiem i przyjaciółmi. Ale płacz pozostał. Często płacze gdy tylko na coś błachego zwróci mi się uwage, gdy nie wiem co mam zrobić w danej sytuacji, gdy jest mi wstyd, gdy się boję, nawet gdy się cieszę, a czasem bez powodu. Często płaczem kończą siętakie sytuację, gdy rodzina gdzieś wyjeżdża, ja zostaje bo nie chce mi się jechać, ale gdy gdy zostanę już sama w domu, to jest mi smutno i zaczynam płakać.
Chciałabym wiedzieć czy mam się czym martwić, bo moje zachowanie zaczyna być uciążliwe nie tylko dla mnie, ale także dla moich rodziców i chłopaka. Ich zdaniem powinnam się "ogarnąć", ale tak naprawde nie wiem jak ja mam to zrobić Chcę wiedzieć czy to nic takiego, czy może początek tego poważnego, bo chce z tym walczyć i w końcu stać się silną, pełną wiary w siebie i opanowaną kobietką.