Skocz do zawartości
Nerwica.com

pao0lka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pao0lka

  1. Lekarzowi ufam, lekom nie, dlatego pisze może ktoś ma większe doświadczenie z tymi które teraz biorę. Jutro mam do niej dzwonić i zdać relacje zobaczymy co powie. Dzięki za rade :)
  2. Witam. Wykryto u mnie epilepsje skroniową (choruje od 6 roku życia, ataków miałam tylko 5 za to bardziej siada mi na psycihke) i BPD. Kiedy pierwszy raz byłam u mojej lekarki byłam w naprawde głębokiej depresji (powodem tak nagłej depresji może być też odstawienie marihuany dzięki której "uciekałam" od problemów których mam nie mało głównie przez afektywnego ojca który w manii kompletnie rozwalił mi życie..ale nie o tym temat).. a i warto zaznaczyć że przed zgłoszeniem się do psychiatry moja neurolog musiala mi zwiekszyc dawke lekiu bo bylo ponizej minimalnej, plus na własną rękę chciała mi pomóc w depresji a doprowadziła to jezcze gorszego stanu.. Psychiatra zostawiła mnie u siebie w ośrodku na 10 dni. Wychodząc już nie było tak źle że gapiłam sie w ściane, ale nadal nie jest dobrze. Jestem w domu już 2 i pół tyg od wyjścia i nie wiem co dalej. Na ten moment biorę od jakis dwoch tygodni Lamitrin (3 razy dziennie, 50mg), Lerivon (x3 10mg), Timonil 600mg (choruke na epilepsje skroniową, Timonil biore od lat - rano i wieczorem), Clonazepam 0,5mg (rano i wieczorem) i mirzaten 30mg tylko na noc. 3 dni temu konsultowałam się się z lekarką i zwiększyła mi Lamitrin do 100mg a Lerivon do 30mg. Twierdzi że leki takie jak Lamitrin i Lerivon działają dopiero po czasie i żebym była cierpliwa i mam zadzwonić do niej za kilka dni. Ja osobiście nie wiem co o tym myśleć. Ogólnie że tak powiem podniosły mnie te leki z Letargu fizycznie, psychicznie tylko troche. Wyciszyly ze nie mam wahań nasrtojów, już mnie nie drażni wszystko, ale to tyle. Nadal gnębi mnie zaburzone poczucie własnego "ja" nie czuje siebie ; uczucie wewnętrznej pustki i beznadzieji jakby już nic mnie nie czekało, zastój życiowy ; natrętne myśli (jak już głowa znajdzie sobie jakiś temat to mnie tym męczy) zresztą nie tylko temat jest potrzebny natłok myśli mam praktycznie cały czas.. no i aspołeczność. Nie chce wychodzić do ludzi nie potrafie nawet podać przyczyny. Niby jak juz wyjde to umiem rozmawiac z innymi (zmuszam sie do tego bo mi sie nie chce ale nikt nawet tego nie zauważa i myślą że ze mną wszystko ok). Po prostu nie mam ochoty. Zamknełam sie w 4 ścianach. Z jednej strony chciałabym żyć normalnie ale już zapomniałam jak to jest i przestae powoli wierzyć że tak może być. Krótko mówiąc wegetuje przy tym cierpiąc.. w każdym razie Chciałam sie was spytać co sądzicie o tych lekach i ich dawce? Na ile mi pomagają, a na ile pomogą w przyszłości? Musze jeszcze dodać że od tych kilku dni jak mi zwiekszyła dawke jestem bardziej senna, mam mniej sił, głowa mnie czesto boli(ale to może być od spania tak czuje) i lekkie problemy ze wzrokiem(ale to już wcześniej miałam przy lekach i mi przeszło). Co sądzicie?
×