Skocz do zawartości
Nerwica.com

jaskolka83

Użytkownik
  • Postów

    339
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez jaskolka83

  1. W dniu 30.07.2018 o 15:13, myszak napisał:

    Czy ktoś prowadź własną działalność? Czy to cos zmieniło na plus w waszym funkcjonowaniu?

    tak, mialam dzialalnosc jednoosobowa ( w branzy edukacyjnej), ale nawet niski zus - ponad 500 zl byl dla mnie zbyt wysoki wiec zawiesilam i wrocilam na umowe zlecenia. prowadze szkolenia, kursy, ale niestety kazde sie kiedys koncza i czasem przychodzi czas ze pracuje zaledwie 6 godzin w tygodniu bo nic wiecej nie mam, ciagle szukam, ciagle nowe firmy, nowe umowy... brakuje mi stalej jednej pracy, ale niestety jak takie mialam to zawsze wchodzilam z kims w konflikt, albo byly jakies inne kwasy i albo sama ochodzilam albo mi dziekowano...

    moglabym miec duzo wiecej pracy, i dzieki temu wieksze zarobki, ale niestety stan psychiczny nie zawsze mi na to pozwala, czasem odowoluje zajecia i jest to duzy problem, bo jak nie pracuje to nie zarabiam...

  2. hej Wam wszystkim,

    po dlugiej przerwie wrocilam na forum, potrzebuje chyba poczuć ze są osoby ktore maja podobne problemy do moich.

    chcialabym Was spytac o pracę - czy pracujecie, jak dlugo, czy nie mieliscie z powodu swoich dolegliwosci problemow w pracy?

    ja niestety ostatnia pracę rzucilam - byl to okres kiedy stwierdzilam ze nie bede juz brac lekarstw ( za przyzwoleniem pani psychiatry) i niestety wynikla taka sytuacja w pracy ze wybuchlam, wyszlam i juz nie wrocilam. niestety nie pierwszy raz zdarzylo mi sie w taki sposob rzucic pracę - nadmierne emocje, brak kontroli nad tym co robię, kompletnie nieprzemyslane dzialanie bez myslenia o tym jakie moga byc konsekwencje - a final jest taki ze od maja nie mam stalej pracy

    ucze jezyka obcego wiec moja praca czasem polega na chodzeniu do firm i prowadzeniu kursow i niestety tu tez jest problem - bardzo czesto zdarza mi sie podejmowac zlecenia i je zrywać, bo nie czuje sie komfortowo w danym miejscu, jest to cos czego nie potrafie wytlumaczyc. bardzo często mam problem z odwoływaniem/przekładaniem zajęć, stad moja praca to ciagły stres. obecnie zostala mi juz tylko jedna uczennica i pracy brak :(

    boję się isc na kolejna rozmowę, chociazby do hotelu na recepcje zeby cos robic. a boje się ze znowu bedą problemy, ze wyjde i nie wrócę, ze nie dam sobie rady. to jest okropne.... gdyby nie moj chlopak ktory mnie wspiera i sam niezle zarabia to nie wiem jak bym funkcjonowala...

     

    opowiedzcie mi o swoim doswiadczeniu z pracą - czy mieliscie podobne problemy, jak sbie z nimi radziliscie? czy udalo wam sie znalezc prace z ktorej nie rezygnujecie, w ktorej dobrze sie czujecie ?

  3. Hej wszystkim,

    prosze przeczytajcie i napiszcie swoja opinię

     

    od 20 lat biore najrozniejsze leki przeciwdepresyjne ( diagnozy to: nerwica, depresja, zaburzenia osobowosci typ impulsywny - mam watpliwosci nie widze podobienst do objawowo opisywanych - no ale podobno psychiatra wie lepiej), ostatnio w zwiazku ze zmianą miejsca zamieszkania trafilam na nowa panią doktor. mialam wrazenie ze leki po kilku latach nie dzialają, , ciagly brak motywacji, stany depresyjne ( wiązalam to tez z zimą ktorej nie lubie i ma na mnie zly wplyw). Pani doktor zalecila badanie poziomu prolaktyny - mysle sobie prolaktyna? przeciez to hormon wywolujacy laktacje u kobiet ktore urodzily dziecko i jaki to ma zwiazek z lekami przeciwdepresyjnymi???

    no wiec poszlam na badanie, pierwszy wynik ok ( 413 mU/l czyli norma miedzy 127-637) ale wynik godzine po podaniu MTC to 7907 mU/l czyli baaardzo wysoki

    no wiec zaczelam czytac ze leki przeciwdepresyjne moga podwyzszac poziom prolaktyny co z kolei prowadzi do tego ze w ogole nie dzialają a wrecz jest jeszcze gorzej!!!

     

    zeby zbić poziom prolaktyny dostalam dwie tabletki leku Dostinex, no wiec wzielam jedna taka tabletke na tydzien ( podczas tego leczenia nie moglam brac antydepresantow rzecz jasna) i czulam sie jak na kacu, po tygodniu druga tabletka znowu fatalne skutki uboczne. Jutro minie 2 tygodnie czyli koniec leczenia wysokiego poziomu prolaktyny i mam znowu zaczac brac kolejny juz lek na depreche - Asertin ( czyli sertralina) i mysle sobie czy to w ogole ma jakis sens???

    branie lekow na depresje ktore powoduja depresje ( tak jest napisane w skutkach ubocznych!!!), co to za leczenia??

     

    szukajac informacji trafilam na film dokumentalny o prozaku i jego poczatkach

     

     

    czy ktoś z was ogladal moze ten dokument o prozacu i o tym jak negatywny wplyw mial na ludzi ktorzy posuwali sie nawet do zbrodni ale rowniez samobojstwa?

    jesli nie widzieliscie, obejrzyjcie, prosze was o opinie

     

    ja juz zaczynam myslec ze te wszytskie leki mozna wyrzucic do kosza

    nie wiem co robic

    nie ufam juz lekarzom ktorzy ciagle tylko zmieniaja leki nie mowiac jak negatywne dzialanie i jakie skutki uboczne ( bardzo powazne) moga miec

     

    co robic? :( jestem w rozsypce

     

    Ala

  4. Hej wszystkim,

    prosze przeczytajcie i napiszcie swoja opinię

     

    od 20 lat biore najrozniejsze leki przeciwdepresyjne ( diagnozy to: nerwica, depresja, zaburzenia osobowosci typ impulsywny - mam watpliwosci nie widze podobienst do objawowo opisywanych - no ale podobno psychiatra wie lepiej), ostatnio w zwiazku ze zmianą miejsca zamieszkania trafilam na nowa panią doktor. mialam wrazenie ze leki po kilku latach nie dzialają, , ciagly brak motywacji, stany depresyjne ( wiązalam to tez z zimą ktorej nie lubie i ma na mnie zly wplyw). Pani doktor zalecila badanie poziomu prolaktyny - mysle sobie prolaktyna? przeciez to hormon wywolujacy laktacje u kobiet ktore urodzily dziecko i jaki to ma zwiazek z lekami przeciwdepresyjnymi???

    no wiec poszlam na badanie, pierwszy wynik ok ( 413 mU/l czyli norma miedzy 127-637) ale wynik godzine po podaniu MTC to 7907 mU/l czyli baaardzo wysoki

    no wiec zaczelam czytac ze leki przeciwdepresyjne moga podwyzszac poziom prolaktyny co z kolei prowadzi do tego ze w ogole nie dzialają a wrecz jest jeszcze gorzej!!!

     

    zeby zbić poziom prolaktyny dostalam dwie tabletki leku Dostinex, no wiec wzielam jedna taka tabletke na tydzien ( podczas tego leczenia nie moglam brac antydepresantow rzecz jasna) i czulam sie jak na kacu, po tygodniu druga tabletka znowu fatalne skutki uboczne. Jutro minie 2 tygodnie czyli koniec leczenia wysokiego poziomu prolaktyny i mam znowu zaczac brac kolejny juz lek na depreche - Asertin ( czyli sertralina) i mysle sobie czy to w ogole ma jakis sens???

    branie lekow na depresje ktore powoduja depresje ( tak jest napisane w skutkach ubocznych!!!), co to za leczenia??

     

    szukajac informacji trafilam na film dokumentalny o prozaku i jego poczatkach

     

     

    czy ktoś z was ogladal moze ten dokument o prozacu i o tym jak negatywny wplyw mial na ludzi ktorzy posuwali sie nawet do zbrodni ale rowniez samobojstwa?

    jesli nie widzieliscie, obejrzyjcie, prosze was o opinie

     

    ja juz zaczynam myslec ze te wszytskie leki mozna wyrzucic do kosza

    nie wiem co robic

    nie ufam juz lekarzom ktorzy ciagle tylko zmieniaja leki nie mowiac jak negatywne dzialanie i jakie skutki uboczne ( bardzo powazne) moga miec

     

    co robic? :( jestem w rozsypce

     

    Ala

  5. rosomak89, ja pierdole co to za psychiatra do chuja pana az mnie krew zalewa na takich ludzi

     

    -- 20 mar 2013, 12:13 --

     

    ech.... porzucalam se mięchem i mi lepiej....

     

    na odstresowanie polecam grupową terapię na zlocie " Swiry na majówkę" , ktora bedzie na mazurach!!!!! ( blisko olsztyna!!!!)

    zlot-wiry-na-majowk-1-05-5-05-2013-t41940.html

     

    wpisujcie sie na liste ludziska!!!!!!!!!!!

×