Skocz do zawartości
Nerwica.com

olympuska

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia olympuska

  1. lekko przerażone. czy ja to mam? witam. przez przypadek natrafiłam na forum o nerwicy natręctw. i właśnie dotarło do mnie że chyba to mam:( i przeraziłam się trochę. od dziecka byłam osobą nerwową, wiecznie przyspieszone tętno i te sprawy, często się unoszę, krzyczę (ale moi bliscy też tak w sumie mają mogłam odziedziczyć:)) nieświadomie nawet, pamiętam też że w wieku kilku lat rodzice przez to tętno zabrali mnie do kardiologa i stwierdził że to wszystko na tle nerwowym. zmarłam wtedy mi babcia i to się zaczęło. ale do rzeczy. pamiętam że zaczęło się mi to jak miałam 7,8 lat właśnie po śmierci babci. i na pewno na dzień dzisiejszy jest mniej intensywne. ba, z 5 razy mniej intensywne. pamiętam że zaczęły mi się jakieś jazdy że muszę np. spojrzeć gdzieś 8 razy, nie wiem czemu akurat 8, ale 8 i już. o_O potem przemieniło mi się to ogólnie w liczbę parzystą, doszedł dotyk różnych przedmiotów, też musiałam to robić parzyście bo inaczej miałam lęki że coś złego się stanie. fuck to chore wiem. ale miałam tak. dzisiaj też tak mam, ale tylko jeśli chodzi o jakieś przedmioty których dawno nie dotykałam np. jak jestem u babci w domu i daliby mi zabawkę z dzieciństwa to bałabym się jej wziąć, albo wzięłabym ją np 2 razy bo dawno jej nie dotykałam i musi być dwa. żeby zachować równowagę czy coś. takie jazdy nie nękają mnie na co dzień ale owszem zdarzają się i zaczęło mnie to przerażać po tym jak się oczytałam na temat tych natręctw... w życiu temu nikomu nie mówiłam, boję się że ktoś mi powie że wydziwiam albo że jestem nienormalna. zawsze byłam dobrą osobą, uczennicą, kończę studia, nie mam jakoś wielkich kontaktów z ludzmi chociaż fakt jestem nieśmiała i staram się czasem udawać wyluzowaną a duchu się trzęsę że z kimś rozmawiam, jakiś taki dyskomfort czuję.. ponadto od zawsze towarzyszył mi lęk o bliskie osoby. jestem z chłopakiem 8 lat i dawniej też się bardziej bałam i teraz mniej ale pamiętam że panicznie, że coś mu się stanie myślałam o tym non stop. wykańczało mnie to. w dodatku mam głupie przyzwyczajenia np. od lat powtarzam te same czynności choćby nawet jak mówię pacierz to te same modlitwy itp. nic nie przestawiam kolejność musi być zachowana. kuchenkę gazową też oczywiście sprawdzam, czasem muszę się wrócić sprawdzić ze 2 razy drzwi chociaż wiem że zamknięte. w ogóle to sama myśl że to komuś powiedziałam napawa mnie lękiem. że coś się stanie że złego że to wyjawiłam. czy ja jestem normalna i każdy człowiek ma czasem takie jazdy? podkreślam jeszcze raz że generalnie żyję normalnie, tylko tych kilka przyzwyczajeń nie umiem się wyzbyć (np czasem z tym dotykaniem przedmiotów kilka razy...) choć naprawdę widzę że z wiekiem wielu się wybyłam. samo przeszło. przejdą pozostałe? proszę o odpowiedź.
×