Cześć choć z jednej strony zgodzę się z poprzednikami, aby nie pakować się w leki to jednak mogą Ci one bardzo pomóc bynajmniej na początku. Ja mam orzeczone zaburzenia lękowe z napadami. Od 4 lat non stop biorę leki. Bywało lepiej i gorzej. Nie powiem, że na początku nawet nie było milo jak poczułam to przyjemne uczucie odprężenia i wszystko od razu wydało sie łatwiejsze a wierz mi, że na początku również nie dopuszczałam myśli, że to może brac się z psychiki. I tym samym trafiałam do mnóstwa lekarzy: neurologów, laryngologów, endokrynologów itd. i co... Kompletnie nic kazali mi się cieszyć że jestem zdrowa jak ryba a miałam czasami wrażenie ze umieram (bardzo podobne objawy do tych które opisujesz) wielka deprecha i płacz że nikt mnie nie rozumie aż leżąc tydzień w szpitalu trafiłam na panią doktor która zaleciła wizytę u psychologa. Wtedy myślałam że to z nią jest coś nie tak ale jednak okazało się że nawet psycholog nie mógł zaradzić kiedy ze strachu przestałam wychodzić z domu i wtedy pojawił się psychiatra byłam przerażona idąc na pierwszą wizytę. Ale minęły 4 lata moja kartoteka się zapełnia a ja mam do mojego lekarza pełne zaufanie (warto mówić jemu dosłownie wszystko) przez długi czas było dobrze ale ostatnio byłam na wakacjach i miałam monstrualny napad lęku chciałam uciekać ale nie wiedziałam gdzie. Dziś mijają 2 miesiące od tego wydarzenia a ja liże rany i trzeci raz zostały mi zmienione leki bo żadne z nich nie sprostały mojemu lękowi wiem jednak że gdyby nie wizyty, porady, i nadzieja jaką dostaje się w prezencie już by mnie ie było...
Pozdrawiam i życzę powodzenia
wszystko będzie dobrze tylko musisz trafić na właściwych ludzi