Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwik20

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nerwik20

  1. Witam Was serdecznie. Biorę Citabax drugi miesiąc.Obecnie jestem na 30mg. Nie chce już zwiększać tej dawki. Tydzień temu byłam u lekarza i powiedział że jeszcze trochę poczekac. Cit co prawda zaczął chyba lekko działać na moją depresję, ale ja miałam największy problem z lękami. Obecnie od 3 tyg. chodzę do szkoły a z tym powrotem po wakacjach ( i wogóle z wyjściem z domu) miałam największy problem. Teraz siedze na zajęciach jednak na siłę i kiedy w końcu jestem zmęczona nerwami robie sie spiąca i żadnego ze mnie pożytku. Nie mam odwagi tez jeżdzić srodkami komunikacji ani nawet z moim chłopakiem wyjezdzac za miasto. Nieźle rozwinełam wątek a w sumie weszłam na to forum z jednym trapiącym mnie pytaniem. Mianowicie kiedyś brałam Rexetin 20 mg przez jakieś 1,5 roku i było świetnie ale potem lekarz przepisał co innego ze względu na to że trochę zmieniła mi się sytuacja życiowa i znów powróciły lęki. Obecnie jestem tak zmęczona lękami że nie widzę sensu bycia. Chciałam wiedziec czy ktoś miał podobne doświadczenie? Jaka reakcja byłaby gdybym chciała wrócić do Rexetinu. Czy nie kłóciłby sie on z obecnie przyjmowanym Citabaxem?
  2. Choruje od 4 lat i przeszłam przez różne leki. Było dobrze albo tak mi sie po prostu zdawało ale do czasu. W te wakacje wyjechałam bardzo daleko od domu i zaczął się koszmar (wcześniej wytrzymywałam tego typu wyjazdy) tym razem dostałam okropnego napadu paniki i chciałam natychmiast wracac nie zważając na koszty. Wtedy brałam fluoksetynę po czym trafiłam do mojego lekarza i przepisał mi zoloft. Brałam go dwa miesiace ale nie widzialam różnicy bo nadal miałam problemy z wyjściem gdziekolwiek czy wyjazdem. Poszłam więc po raz kolejny i lekarz przepisał citabax. Zapomniałam napomknąć że w trakcie brania zoloftu zaczęłam uczęszczać na psychoterapie (bez zmian). Teraz biorę citabax 20mg od 3 tygodni i z dnia na dzień jest coraz gorzej. Tak jeszcze nie miałam od czasu wyjazdu na wakacje. Gnębią mnie mysli samobójcze, nie mam na nic ochoty, nie wychodzę z domu, boje się ledwo nadchodzi noc, walam się po łóżku i nie mogę spać, coraz częściej mam wrażenie że po prostu zaraz zwarjuje. Najgorsza jest ta myśl o przyszłości bo za dwa tygodnie rozpoczynam nowy rok akademicki. Citabax miał byc dla mnie nadzieją a okazał się studnią bez dna. Wszyscy są za tym żebym nie odstawiała ale ja nie chce sie czuc tak jak teraz. Poradzcie co robić!!!
  3. Słuchaj adamo nie wiem po co wogóle sie wypowiadasz skoro widać, że nie znasz się na rzeczy citabax to inny rodzaj leku niż brałam do tej pory więc nie mam o nim pojęcia. Zresztą jakie ma znaczenie liczba branych przeze mnie leków skoro każdy działa trochę inaczej. Ja chciałam fachowej porady na tym forum bo nie jest łatwo tym bardziej kiedy z tym wszystkim jest się samemu.
  4. Cześć leczę się od 4 lat na nerwicę przeszłam przez różne leki poczynając od rexetinu przez sulpiryd, alprox, fluoksetyne a ostatnio zoloft cały czas w skrajnych przypadkach miałam zażywać zomiren. Ale one wszystkie pokolei albo nie dawały efektu od początku albo po pewnym czasie przestawały działać. Teraz mam zapisany Citabax i dowiaduje się od was że zaczyna działać po miesiącu a ja nie wiem czy mam jeszcze siły tak eksperymentować biorę go 4 dzień i narazie nic poradzcie bo tego sie od lekarza nie dowiedziałam po ilu dniach zwiększyć dawkę i czy wtedy choć troche mijają skutki uboczne (bezsenność, deprecha i nudności) ?
  5. nerwik20

    witam serdecznie

    Cześć choć z jednej strony zgodzę się z poprzednikami, aby nie pakować się w leki to jednak mogą Ci one bardzo pomóc bynajmniej na początku. Ja mam orzeczone zaburzenia lękowe z napadami. Od 4 lat non stop biorę leki. Bywało lepiej i gorzej. Nie powiem, że na początku nawet nie było milo jak poczułam to przyjemne uczucie odprężenia i wszystko od razu wydało sie łatwiejsze a wierz mi, że na początku również nie dopuszczałam myśli, że to może brac się z psychiki. I tym samym trafiałam do mnóstwa lekarzy: neurologów, laryngologów, endokrynologów itd. i co... Kompletnie nic kazali mi się cieszyć że jestem zdrowa jak ryba a miałam czasami wrażenie ze umieram (bardzo podobne objawy do tych które opisujesz) wielka deprecha i płacz że nikt mnie nie rozumie aż leżąc tydzień w szpitalu trafiłam na panią doktor która zaleciła wizytę u psychologa. Wtedy myślałam że to z nią jest coś nie tak ale jednak okazało się że nawet psycholog nie mógł zaradzić kiedy ze strachu przestałam wychodzić z domu i wtedy pojawił się psychiatra byłam przerażona idąc na pierwszą wizytę. Ale minęły 4 lata moja kartoteka się zapełnia a ja mam do mojego lekarza pełne zaufanie (warto mówić jemu dosłownie wszystko) przez długi czas było dobrze ale ostatnio byłam na wakacjach i miałam monstrualny napad lęku chciałam uciekać ale nie wiedziałam gdzie. Dziś mijają 2 miesiące od tego wydarzenia a ja liże rany i trzeci raz zostały mi zmienione leki bo żadne z nich nie sprostały mojemu lękowi wiem jednak że gdyby nie wizyty, porady, i nadzieja jaką dostaje się w prezencie już by mnie ie było... Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystko będzie dobrze tylko musisz trafić na właściwych ludzi
×