Witam wszystkich bardzo serdecznie
Trafiłam na to forum poniewaz podejrzewam ze choruje na nerwice, w ostatnich dniach objawy nasiliły sie a mój lekarz na urlopie wiec czekajac az wróci postanowiłam poprosic was o rade.
A wiec tak ostatnio w moim zyciu gości duuuuuzo nerwów. W skrócie to wyprowadziłam się z moim facetem za granice i ukladamy swoje życie od samego poczatku co wiarze sie z ogromnym stresem..i niestety wyładowujemy ten stres równiez na sobie i kłocimy sie momentami naprawde o bzdury,poniewaz nerwowa byłam zawsze to poczatkowo nie podejrzewałam nerwicy do czasu. Wszystko nasilio sie jakies 3 miesiace temu zaczeło się od problemów z oddychaniem jakbym nabierała powietrze ale nie wystarczajaco zeby normalnie oddychac ale chodz bardzo sie starałam wiecej nie mogłam byłam z tym nawet na pogotowiu poniewaz to jest przerazajace człowiek ma wrazenie jakby miała sie zaraz udusic, lekarz popatrzał zmierzył ciśnienie pobadał i stwierził ze wszystko wporzadku i ze wszystko tkwi w mojej głowie.Pomyslalam ze zwariował jak moge wkrecac sobie brak oddechu...dał mi końską dawke tabletek uspokajających których ja nie zazywałam poniewaz nie byłabym w stanie funkcjonowac i pracowac
Nastepnym moim objawem jest kłócie w okolicach serca sądze ze to nerwobóle miewałam juz cos takiego wczesniej ale nie tak czesto(pare razy dziennie) wachania nastrojówraz jest wspaniale a raz to potrafi sie zmieniec w sekunde.
Kazdy najdrobniejszy problem jest w stanie doprowadzic mnie do płaczu i rycze wtedy jak bóbr i nie moge sie uspokoic. Wszystkie problemiki którymi człowiek nie zawracał by sobie glowy dla mnie sa ogromne i kazdy godny analizy i nerwów.Pozatym częsty ból głowy dość mocny w okolicach skroni szczególnie jak sie zdenerwuje... Wiec kochani zostawiam was z moim postem lece do pracy z nadzieja ze jak wróce beda juz jakies odpowiedzi i krok ku lepszemu. Pozdrawiam