dopiero przed chwilą odkryłem to forum... a szukałem go nie bez powodu...
po 1sze witam wszystkich
po 2gie o co chodzi - od kilku lat moje życie nie układa się najlepiej - jakieś macochy jak z kopciuszka itp..., i mniej więcej od 4 lat zauważyłem, że ludzie zwracają mi uwagę - 'nie trzęś się', 'zimno Ci?', najpierw sporadycznie i nie wiedziałem nigdy o co im chodzi... zaczęło się w gimnazjum, liceum przeszło w miarę spokojnie, nawet na maturze nie miałem strachów, aż poszedłem na studia...
nie jestem w stanie wytrzymać bezpośredniego starcia z wykładowcą, tzn. cały się trzęsę (ręcę, szyja, głowa ) jak stoi naprzeciw mnie i coś mówi, obok, za mną...
nawet doszło do tego, że ćwiczeniowiec zaproponował mi wyjście z zajęć do bufetu bo może jakiś niedożywiony jestem....
powoli zacząłem się przyzwyczając do pytań 'czemu się trzęsiesz?' odpowiadam - 'ja tak po prostu mam...'. ludzie zazwyczaj rozumieją... ale nie zawsze.
cieszę się, że tu trafiłem i przekonałem się, że nie jestem sam jakimś odmieńcem
ps - jutro mam egzamin... ciekawe jak wypadnie konfrontacja z profesorem... zobaczymy..
trzymajcie się wszyscy trzęsący się wiem jak to jest dobrze będzie w życiu trzeba być zawsze dobrej myśli, nadzieja umiera ostatnia
pozdrowienia ze stolicy :)