witam, jestem tu po raz pierwszy, ale już nie daje rady sobie sama ze sobą - szukam pomocy, chodziłam nawet jakiś czas na terapie do psychologa ale to nie wiem czy mi pomogło.Mam problem z zazdrością wiem ze wynika to z własnej niskiej samooceny ale nie wiem jak sobie z tym poradzić, niby nie mam kompleksów mam prawie 30 lat jestem po jednym porodzie do wagi wróciłam po walce:)ale ważę 55kg wiec nie powinnam narzekać, inne rzeczy w moim ciele może mi przeszkadzają ale największym moim kłopotem jest cera i to mój największy kompleks wydaje mi się ze każda laska jaka mijam jest ładniejsza ma ładniejsza twarz taka gładką a ja ciągle jakieś syfy:( wogóle mam chora fazę a że fajniej ubrana na pewno mojemu bardziej się podoba, a że ma ładniejsze włosy i jak bym miała kase to też bym wyglądała tak dobrze bo byłoby mnie stac dbac o siebie bardziej, kazdą niemal dupe uwazam za kogos lepszego od siebie, u siebie widze tylko wady nawet jak mam dni ze mówie sobie ale jestem fajna bo ładniej wygladam tzn mam mniej syfów to za kilka dni znów mam krosty i znów dół na maxa:(czy jest szansa ze cos sie da zrobic zebym nie oszalała całkiem, robie sceny zazdrości mojemu i boje sie ze wkoncu mnie zostawi, on mi mówi ze jestem dla niego piekna i wogóle ale jak ryje mu beret tak sam od siebie nie potrafi przyjasc przytulic czy powiedziec cos miłego, co ja mam robic???POMOCY
